Spór w spółdzielni mieszkaniowej trwa. "Tu poleje się krew"

Kilka dni temu informowaliśmy o sporze pomiędzy mieszkańcami a zarządem Spółdzielni Mieszkaniowej "Leśna Polana". Sytuacja się nie poprawiła. Do akcji wkroczyła policja, a sprawa może znaleźć swój finał nawet w prokuraturze.

Członkowie SM "Leśna Polana" z jej zarządem są w konflikcie od dłuższego czasu. Czarę goryczy przelała kwestia pieniędzy, bo niedawno mieszkańcy dowiedzieli się, że muszą wspólnie dopłacić 21 tys. zł za zużytą wodę. Kierownictwo spółdzielni twierdzi, że wszystkiemu winny nielegalny pobór wody przez państwa Trawińskich, mieszkańców bloku przy ul. Prusa.

Więcej o sprawie: Spór w Spółdzielni Mieszkaniowej "Leśna Polana": kto kogo okrada?

Andrzej Trawiński zorganizował w połowie września spotkanie z mieszkańcami "Leśnej Polany", na którym zamanifestował swoje stanowisko. Stwierdzi, że wody nie kradł, a na tę, którą czerpał w celu podlewania ogródka, miał zgody kolejnych prezesów SM i umowy cywilno-prawne. Przygotował też petycję o odwołanie Iwony Karpińskiej z funkcji prezesa "Leśnej Polany".

Skontaktowaliśmy się z prezes Karpińską w ubiegłym tygodniu. W kolejnym dostaliśmy pisemną odpowiedź, zawierającą stanowisko zarządu spółdzielni w sprawie.

- Spółdzielnia Mieszkaniowa "Leśna Polana" oświadcza, że w sprawie działań Państwa Trawińskich związanych z nielegalnym poborem wody do podlewania przydomowego ogródka, nielegalnego podłączenia prądu w piwnicy oraz innych działań min. przedstawiania w negatywnym świetle pracowników spółdzielni, zostały podjęte działania o charakterze prawnym, w szczególności zostały poinformowane organy ścigania - czytamy w oświadczeniu Rady Nadzorczej i Zarządu "Leśnej Polany".

Konflikt zamiast wygasać, uległ w ostatnim czasie eskalacji. Andrzej Trawiński twierdzi, że prezes Karpińska próbowała wejść do jego domu z pomocą policji.

- Wczoraj (18 września -red.) ta pani prezes z jakimś osiłkiem próbowała wtargnąć do mojego domu. Zgłosiłem to pod 112. Potem przyszli nieokrzesani policjanci, którzy grozili mi wyważeniem drzwi do mieszkania. Następnie przybyła ekipa profesjonalistów KMP i poprosili o wejście mieszkania. Zgodziłem się. Przewalili całą moją piwnicę, szukając kurka z wodą. Szukali "dzikich gniazdek", nie znaleźli. Ta pani niby-prezes nawet nie wiedziała, że ma wodomierz w piwnicy. Policjanci spisali stan 80m3 (1m = 2,78 zł.) od nie wiadomo jakiego czasu. To wszystko zakrawa na kpinę. To jest niebywałe co tu się dzieje. Dziś mieliśmy 4 patrole straży miejskiej oraz 2 policji zafundowane nam prawdopodobnie przez prezesa. Nie wiem jak to się skończy! Słuchajcie, tu poleje się krew. Lepiej żeby prezeska tu nie przychodziła, bo ktoś może nie wytrzymać. Ja na zeznanie idę do KMP za kilka dni i nie mogę się doczekać. Panowie prokuratorzy proszę działać - tak widzi sprawę Andrzej  Trawiński

Nie odbyło się jeszcze zapowiadane przez Andrzeja Trawińskiego walne zgromadzenie członków SM "Leśna Polana" w celu odwołania prezes Karpińskiej. Mieszkaniec ul. Prusa twierdzi, że wciąż zbiera podpisy. Zapewnia też, że ma jeszcze wiele asów w rękawie, które w stosownym czasie wyciągnie.