"Kogut-terrorysta" w końcu złapany! Uciążliwego nielota odłowili mieszkańcy. Co z nim zrobili?

Najbardziej znany kogut we Włocławku zniknął bez wieści. Mowa o nielocie, który przez kilka tygodni budził mieszkańców ul. Rzecznej swoim głośnym pianiem. Jak poinformował nas internauta, ptak nie pojawia się już w okolicach parku Sienkiewicza.

Kogut Maniek (jak pieszczotliwie nazwali go pracownicy włocławskiego schroniska dla zwierząt) budził skrajne emocje. Jedni nazywali go „terrorystą” i nasyłali na niego miejskie służby, inni uważali, że jest ciekawym urozmaiceniem miejskiego życia. Faktem jest, że jego głośne pianie przyniosło mu niemałą sławę i spowodowało spore zamieszanie.

^{Fot. nadesłane}

Ostatnio nielot przestał się jednak pokazywać w okolicach parku Sienkiewicza i ul. Rzecznej, której mieszkańcom dał się najmocniej we znaki. Okazuje się, że nie wszystkich cieszy zniknięcie koguta-terrorysty.

- Przykro mi się zrobiło czytając Wasz artykuł o koguciku z parkingu Delecty. Nie był terrorystą, był wolnym ptakiem. Po Waszym artykule zniknął. Chcę wierzyć, że złapano go i odesłano na wieś, a nie dostał dechą od ogarniętego obsesją terroryzmu mieszkańca bloku z ulicy Rzecznej – napisał w mailu do redakcji pan Andrzej. – Żałuję mieszkańców, że mają tak nieatrakcyjną lokalizację w pobliżu parku, bo budzą ich głośne śpiewy drozdów, rudzików, kosów, które wstają latem po 3:00, a leniwe zięby i wilgi po 4:00. Może potrzebne im będą ekrany dźwiękochłonne, bo parku raczej nie wykarczują. Szkoda, że nie powstał obok nich dyskont całodobowy z parkingiem.

O zniknięciu koguta wiedzą już miejskie służby, które były zaangażowane w akcję odławiania ptaka. Nie są jednak w stanie podać szczegółów związanych z okolicznościami schwytania go.

- Nie znam szczegółów. Jedyna informacja, jaka do mnie dotarła była taka, że mieszkańcy sami go złapali – przyznaje Dariusz Rębiałkowski z włocławskiej straży miejskiej.

O losach koguta niewiele wiedzą również pracownicy schroniska dla zwierząt. Oni również otrzymali informację o tym, że nielot został schwytany. Do placówki jednak nie trafił. Gdyby tak się stało, Maniek zostałby przewieziony do pobliskiego gospodarstwa, gdzie czekało już na niego miejsce w kurniku. Niestety, ani pracownicy schroniska, ani strażnicy miejscy nie są w stanie stwierdzić, czy po interwencji mieszkańców, kogut trafił w równie przyjazne miejsce.

Pytanie, czy kogut z parku Sienkiewicza jest cały i zdrowy, na razie pozostaje bez odpowiedzi. Osoby, które znają jego dalsze losy prosimy o kontakt przez platformę Alert24.

[ALERT]1469792060410[/ALERT]