3-miesięczna dziewczynka nie żyje. Nikt nie chce przesądzać o przyczynie śmierci

3-miesięczna dziewczynka blisko 3 tygodnie walczyła o życie. To siostra bliźniaczka chłopczyka, którego pod koniec października znaleziono martwego w domu rodzinnym w Kruszynku. 

Dziewczynka była leczona w szpitalu w Bydgoszczy. Trafiła tam pod koniec października w bardzo złym stanie zdrowia. Nie podano przyczyn jej śmierci.

- Zostaliśmy powiadomieni o śmieci dziewczynki. Podobnie jak w przypadku pierwszego dziecka zostanie przeprowadzona sekcja zwłok. Termin nie został jeszcze ustalony. Na razie to wszystko co w tej sprawie możemy powiedzieć. Musimy czekać na opinie biegłych - mówi DDWloclawek.pl prok. Renata Jędrzejczak-Musialik, szefowa Prokuratury Rejonowej we Włocławku prowadzącej postępowanie w sprawie tragedii w Kruszynku. 

- Dlaczego dzieci zmarły? - to podstawowe pytanie, na które śledczy muszą znaleźć odpowiedź. Wiadomo, że powstępowanie jest prowadzone, jak to określa prokuratura, w różnych kierunkach.

[ZT]22914[/ZT]

- Sprawa jest prowadzona pod szerokim kątem, wielotorowo. Zabezpieczyliśmy dokumentacje lekarską także z przychodni, w której dzieci były leczone. Kompleksową opinię wydadzą biegli - mówi prok. Jędrzejczak-Musialik.  

Sekcja zwłok pierwszego z bliźniąt nie dała odpowiedzi na pytanie o przyczynę zgonu dziecka. Konieczne są dodatkowe badania. 

W ostatnią sobotę października w jednym z domów w podwłocławskim Kruszynku (teren gminy Włocławek) doszło do zgonu 3-miesięcznego chłopca. Jego siostra bliźniaczka w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Uznano, że dzieci mogły zatruć się czadem, ale strażacy badający specjalnymi czujnikami pomieszczenie, w którym przebywały noworodki, nie wykryli obecności śmiercionośnego gazu.