Za dwa tygodnie sąd pracy drugiej instancji wyda wyrok w sprawie zwolnionego dyscyplinarnie byłego dyrektora OSiR. Nic nie wyszło z negocjacji między Janem Sieraczkiewiczem a władzami miasta.
Od kwietnia sąd okręgowy rozpatruje sprawę dyscyplinarnego zwolnienia byłego dyrektora OSiR. Sąd pierwszej instancji przywrócił Jana Sieraczkiewicza na stanowisko, ale od tego wyroku OSiR się odwołał. Jeszcze miesiąc temu wydawało się, że między stronami możliwa jest ugoda. Pełnomocnik OSiR na rozprawie w połowie maja stwierdził, że władze miasta są skłonne zatrudnić Sieraczkiewicza w ratuszu. Nic z tego jednak nie wyszło.
- Było tylko jedno spotkanie. Dochodzę do wniosku, że jedyna praca, jaką druga strona jest mi w stanie zaoferować, to sprzątanie wokół ratusza, albo koszenie trawników. Chodziło tylko grę na czas - mówi dziś o tych negocjacjach Jan Sieraczkiewicz.
[ZT]25193[/ZT]
Strony, które kolejny raz spotkały się przed sądem, musiały przyznać, że wyczerpano możliwości zawarcia ugody. Wobec tego sąd przystąpił do przesłuchania Jana Sierczkiewcza.
Sędzia Hanna Wujkowska pytała byłego dyrektora głównie o to, w jaki sposób szukano wykonawcy zabezpieczenia antykorozyjnego na Hali Mistrzów. To w związku z tą sprawą Regionalna Izba Obrachunkowa stwierdziła, że Sieraczkiewicz naruszył prawo zamówień publicznych, bo firmy nie wybrano w przetargu, ale poprzez zapytanie ofertowe, choć inwestycja była warta ponad 105 tys. zł. RIO odstąpiła jednak od wymierzenia Sieraczkiewiczowi kary uznając, że działał w sytuacji wyższej konieczności. Uwzględniono wyjaśniania dyrektora, który tłumaczył, że "działał ze szczególnych pobudek i pod presją czasu w celu zapobieżenia szkodzie w mieniu publicznemu".OSiR liczy jednak, że sąd uzna to za powód do dyscyplinarnego zwolnienia.
Sieraczkiewicz odpowiadając na pytania sędzi tłumaczył, że nie składał zażalenia na postanowienie RIO, bo uznał, że nie musi tego robić skoro jego wyjaśnienia uznano i zastosowano łagodną karę. - Doszedłem do wniosku, że to kara symboliczna i szkoda zdrowia - stwierdził były dyrektor.
Sieraczkiewicz przekonywał też, że w kwestiach dotyczących zamówień publicznych polegał na swoich podwładnych, którzy mieli większe doświadczenie. Zwrócił uwagę, że w OSiR była kontrola z ratusza, która nie stwierdziła naruszenia prawa zamówień publicznych.
Wyrok ma zapaść za 2 tygodnie.
Emerytura06:46, 22.06.2017
Niech już idzie pan na emeryturę. Nudne są już pana wyjaśnienia. Czas na młodszych. 06:46, 22.06.2017
Wyrok07:09, 22.06.2017
"Regionalna Izba Obrachunkowa stwierdziła, że Sieraczkiewicz naruszył prawo zamówień publicznych". Chyba wyrok może być tylko jeden. 07:09, 22.06.2017
pol07:23, 22.06.2017
Czy sprzątanie i koszenie trawników to jakaś ujma na honorze. Dużo ludzi tak pracuje.
A tu proszę, urodzony dyrektor, - wielu tak się czuje,czas z tym skończyć.
07:23, 22.06.2017
Trawa07:30, 22.06.2017
Ciekawe co na te słowa Sieraczkiewicza powiedzą pracownicy OSiR na co dzień koszący trawę... 07:30, 22.06.2017
eljot07:35, 22.06.2017
A miał pracować w Wydziale Komunikacji tylko że tam na stanowisku dyrektorskim pracuje kolejna osoba z nadania postkomunistycznego której w żaden sposób nie można wysłać na emeryturę.Ciekawe,że nikt tam nie odważa się przeprowadzać kontroli? 07:35, 22.06.2017
Jurek08:04, 22.06.2017
"palacowe" trolle od rana w akcji, *%#)!& komentarze a to wszystko za nasze pieniadze. 08:04, 22.06.2017
osir10:06, 22.06.2017
Ponad 40 mln na remont stadionu to się nadaje do prokuratury. Cały osir to jedna wielka patologia, idiota rządzi idiota rozpisuje przetargi a firma królika zgarnia kasę, ciemny lud wszystko kupi, za zasiłki oczywiście. 10:06, 22.06.2017
mo-na13:04, 22.06.2017
Co za buta... 13:04, 22.06.2017
Smarownik16:39, 22.06.2017
Co za obrzydliwy typ z tego S. Kiedy przed kadencją Pałuckiego był w komitywie z Wojtkowskim to ociekał wazeliną dla niego. 16:39, 22.06.2017
mo-na20:00, 22.06.2017
Ciężko rozumem ogarnąć, ale przecież chodziły głosy, że sprzeniewierzył się i poparł Pałuckiego w wyborach. To jak to w końcu? Z kwiatka na kwiatek? 20:00, 22.06.2017
Oj tam oj tam 21:27, 22.06.2017
A jak wyborcy głosowali na Cajka z LSD a ten pokazał im kuper i zmienił futro na OP i nawet nie przeprosił to jak ci wyborcy sie mogą czuć ? Chyba jak kapcie w g...e ? 21:27, 22.06.2017
dziki rumak09:22, 23.06.2017
I kosić trawniki i latać z miotełką, co ? za wysoko d*pa uniesiona, nie te ambicje ?... do roboty !!! jechać z tymi psedofachowcami od niczego !!!! 09:22, 23.06.2017
Bzyl10:30, 23.06.2017
1 1
Nie martw się o niego! Jest prawnikiem, miał kancelarię prawną i może do tego wrócić! Jest też świetnym fotografem , wydał kilka albumów o Włocławku! Będzie miał co robić! Martw się raczej o siebie! 10:30, 23.06.2017