Tam gdzie jest dług wkracza komornik. Ile włocławianie są winni spółdzielniom?

Chociaż spółdzielnie mieszkaniowe we Włocławku starają się polubownie załatwiać sprawy ze swoimi dłużnikami, to zdarzają się sytuacje eksmisji i licytacji mieszkań. Dlaczego rośnie mieszkańcom zadłużenie i dochodzi do takich sytuacji?

Jak podaje Gazeta Wyborcza głównie z powodu braku pieniędzy (co czwarty ankietowany) oraz przez zapomnienie (również co czwarty) nie płacimy na czas swoich zobowiązań. Odpowiedź „z powodu choroby” wskazało 19 proc. pytanych, a zgubienie rachunku 18 proc. Tak wynika z najnowszego badania TNS Polska przeprowadzonych na zlecenie Krajowego Rejestru Długów.

Okazuje się, że prawie połowie Polaków zdarza się nie regulować w terminie swoich zobowiązań. Największe zadłużenie dotyczy czynszów.

Zapytaliśmy o zadłużenie z tytułu niepłacenia czynszu w Spółdzielni Mieszkaniowej Południe oraz Włocławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Żaden z prezesów nie chciał podać wysokości długu mieszkańców. Obaj zaznaczyli jednak, że jest ona mniejsza od średniej krajowej.

- Owszem jest to zadłużenie, bo ono występuje od lat. Są tacy lokatorzy, którzy mają chwilowe problemy finansowe, a są też tacy, którzy zalegają znacznie dłużej. W wielu spółdzielniach na terenie kraju jest zdecydowanie gorzej – poinformował Zdzisław Hejna, prezes WSM.

W sumie kwota zaległego zadłużenia na koniec ubiegłego roku wyniosła w Polsce 40,94 mld zł. Problem z terminowym regulowaniem swoich zobowiązań ma obecnie 2,38 mln osób – pisze Gazeta Wyborcza.

- U nas w spółdzielni procentowo jest to ok 6 proc. należności rocznych. Na przełomie 2013 i 2014 roku spadło o ok. 60 tys. zł – podaje Zbigniew Lewandowski, prezes SM Południe.

Spółdzielnie, widząc zadłużenie u lokatorów, wysyłają pisma ponaglające do zapłaty. Starają się załatwić sprawę polubownie zanim sprawa skierowana zostanie do sądu lub w akcję wkroczy komornik.

Zdzisław Hejna przyznaje, że pracownicy WSM pomagają zadłużonym lokatorom załatwiać formalności z uzyskaniem pomocy, np. w kwestii otrzymania dodatku mieszkaniowego.

Z kolei Zbigniew Lewandowski potwierdza, że w wielu przypadkach udaje się zawrzeć umowę co do spłaty zadłużenia. Rozkłada się w takich przypadkach dług na dogodne raty. Co trzeci dłużnik nie reaguje jednak na wezwania i trzeba wdrożyć całą procedurę windykacyjną.

Gdy zadłużenie sięgnie 5 tys. zł dłużnik nie powinien spać spokojnie. W takich przypadkach może zapaść decyzja o jego eksmisji. Jeśli dysponuje niewielkimi przychodami i spełnia określone wymogi miasto powinno zapewnić mu lokal socjalny. Jeśli tego nie zrobi, spółdzielnia może się domagać wypłaty z budżetu miasta kwoty, którą potencjalnie mogłaby zarobić na wynajmie zajmowanego przez dłużnika mieszkania. Z tego tytułu w zeszłym roku tylko do SM Południe wpłynęło ponad 200 tys. zł z miejskiej kasy.