Zamknij

Mamy prawie pół miliona urzędników. I ciągle przybywa

06:00, 21.05.2015 A.K
Skomentuj Zdjęcie ilustracyjne; depositphotos.com Zdjęcie ilustracyjne; depositphotos.com

Każdy dorosły włocławianin w celu załatwienia swoich spraw musi odwiedzać przynajmniej po kilka urzędów. Administracja w naszym kraju rozbudowana jest do tego stopnia, że mamy już prawie pół miliona urzędników.

Podczas gdy każde kolejne opcje rządzące obiecują redukowanie liczby etatowych urzędników w kraju, ta stale wzrasta. Z najnowszego raportu Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że tylko w ubiegłym roku w Polsce przybyło prawie 6 tysięcy urzędniczych posad. To wszystko generuje ogromne koszty.

Jak podaje portal zus.pox.pl, powołujący się na raport GUS, w ub. roku w naszym kraju pracowało 444 tysiące urzędników. To prawie trzy razy więcej niż w 1989 roku, gdy urzędników było 160 tys.

Na obecny stan składają się osoby zatrudnione w administracji państwowej oraz samorządowej. Zdecydowanie więcej jest tych drugich.

- Oficjalne zatrudnienie w administracji państwowej nieznacznie spadło - ze 183 tys. urzędników w 2013 roku do 182 tys. w roku 2014. Wzrosło za to zatrudnienie w administracji samorządowej, i to aż o 7 tys. etatów. W roku 2013 samorządy zatrudniały 255 tys. urzędników, natomiast w roku 2014 liczba ta wzrosła aż do 262 tys. osób. Łącznie więc w administracji państwowej i samorządowej zatrudnionych było aż 444 tys. urzędników - podaje portal zus.pox.pl.

Z badań GUS wynika, że roczny koszt samych pensji urzędników wynosi aż 29 miliardów złotych. Jest to jednak wierzchołek przysłowiowej góry lodowej, bo ogółem w sektorze publicznym, czyli tzw. "budżetówce" pracuje w Polsce 3 miliony osób, a więc jedna piąta zatrudnionych w ogóle. Co roku kosztuje to budżet państwa 80 mld zł.

Dla wielu praca w urzędzie jest wręcz marzeniem. A czy Ty także chciałbyś dostać etat w urzędzie? Zachęcamy do udziału w poniższej ankiecie.

Czy chciałbyś/chciałabyś pracować w urzędzie?

Ankieta zakończona, dziękujemy za oddane głosy. Wyniki głosowania są widoczne poniżej:
Tak 65%
Nie 35%
(A.K)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(11)

XXIwiekXXIwiek

12 4

Ten wzrost biurokracji nastapił lawinowo PO objęciu rządów przez plajtforme łobywatelskum która zaPOwiadała ograniczenie biurokracji i obniżenie POdatków - jak to KŁAMSTWO WYBORCZE wygląda w praktyce każdy widzi .POdatki w górę i zarobki w dół i 3 miliony na ,,wygnaniu za chlebem'' , KOLESIOWSKIE OBSADZANIE STOŁKÓW PRZY WÓDZIE . A to wszystko w ramach rządów Kumoruskiego, Tuskiewicza i pejsatych doradców !!! 06:54, 21.05.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

lollol

16 0

Trzeba pamiętać o jednym, jeżeli oficjalnie podaje się 444tyś, to znaczy, że jest 544tyś, takie dane GUS zawsze zaniża, aby nie drażnić jest pewne.
Jeżeli przy obecnej komputeryzacji zatrudnia się tak dużo urzędników, to za komuny musiałoby pracować, co najmniej milion. Dlatego jedno jest pewne, ten system (PO/PSL) trzeba obalić, zresztą (PIS) też nie rozwiąże tych problemów.
07:01, 21.05.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

biurokbiurok

8 1

wprowadzić odgórne limity maksymalnej ilości urzędników na daną liczbę mieszkańców,
w przypadku przekroczeń, dzielić kasę na większą ilość urzędników, najwięcej kasy zabierać oczywiście z najwyższego szczebla
po kilku miesiącach taki prezydent miasta zarabiający 40% mniej niż koledzy z sąsiednich miast stwierdziłby, że nie potrzebuje 5 zastępców, a wystarczy mu jedna asystentka,
jeżeli urzędników byłoby mniej, premia tych brakujących wchodziłaby do podziału
ale kto się na to zgodzi 07:20, 21.05.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

globusglobus

10 0

No właśnie,w 89 nie było komputerów,poczty elektronicznej,telefonii komórkowej,było trzy razy mniej urzędników i wszystko jakoś działało.Przed 89 był jeden oddział ZUS we Włocławku,pracowali prawie wszyscy,praca przez urzędników była wykonywana ręcznie i był jakiś tam porządek,a na pewno większy ład niż obecnie.Nie mam zamiaru absolutnie propagować tu czyjejś osoby,ale bardzo mądre słowa powiedział Kukiz o tym systemie.Ilość urzędników należy pomnożyć razy dwa,albo cztery,a najlepiej razy osiem.I jak przychodzą wybory to ci urzędnicy których stanowiska są potworzone czy też po obsadzane przez odpowiednie partie oddadzą głosy właśnie na nią.A czemu razy dwa,cztery albo osiem?Bo głos odda urzędnik,jego żona albo mąż,matka i ojciec,ewentualnie dziadkowie,przyjaciele,znajomi.I dlatego ilość urzędników nie należy traktować w pewnym sensie jako etaty,tylko jako potencjalne głosy.To tak jak z Rydzykiem i jego wpływami w polityce i można powiedzieć bezkarności.Nie wiem ile on ma swoich wiernych słuchaczy,ale wiem że jeżeli on wyjdzie na ambonę i powie że trzeba głosować na tego czy tamtego,to ktoś z urzędu otrzymuje powiedzmy milion głosów.Zresztą każdy z nas gdzieś w życiu ocierał się o sprawy załatwiane w urzędach.Dla mnie zawsze było dziwne,że przy tak rozwiniętej technologii,systemach informatycznych za grube miliony które same za człowieka wykonują pracę,komunikacja czyli jak pisałem wyżej,maile albo telefonia komórkowa,że przy tym wszystkim jest to tak zagmatwane,procedury są tak skomplikowane,wszystko trwa tak długo,to nie jest możliwe aby nie był to jakiś sztuczny twór,a cała ta gmatwanina ma na celu jedynie utrzymanie fikcyjnych etatów.Podam może jeden przykład,a mianowicie pośredniak.O ile jeszcze ktoś ma zasiłek i stawia się co miesiąc na termin,to jakie to ma znaczenie dla takiej osoby bez prawa do zasiłku.Czy to ważne że będzie w pośredniaku raz w miesiącu,czy raz na trzy.Równie dobrze może przyjść raz na rok skoro i tak nie zależnie jak często będzie przychodził,to i tak będzie mu przystawiana pieczątka z kolejnym terminem na wizytę.No ale ktoś tę pieczątkę musi przystawić.Wiem ktoś zaraz napisze o nygusach od opieki,albo pracujących na czarno,ale to też nie ma znaczenia,bo tego co na poważnie szuka pracy,pośredniak będzie ostatnim miejscem jakie odwiedzi. 07:29, 21.05.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BasBas

5 0

~ globus / Dobry przykład z tym pośredniakiem.Jakiś czas temu byłem zarejestrowany w PUP jako osoba bez prawa do zasiłku.Latałem tam co miesiąc po stempelek,robiono profile,a tak na dobrą sprawę do żadnego programu aktywizacji zawodowej mnie nie zakwalifikowano,bo akurat nic dla mnie nie mieli,robotę znalazłem sobie sam.Masz rację,ktoś te pieczątki musi przystawiać. 08:57, 21.05.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

wiedźminkawiedźminka

6 0

Globus, absolutna zgoda, że każdy etat urzędniczy to głos urzędnika, ale i jego rodziny. Urzędnicy to także dyrektorzy szkół, placówek, spółek miejskich. Zrobią wszystko dla stołka i nie istotne, że jest to działanie sprzeczne z ogólny dobrem. Liczy się etat. Zero refleksji, ma być wypłata co miesiąc, dodatki funkcyjne, motywacyjne, świąteczne, socjalne itd. Za co? Za butę? Za robienie łaski, że się obsługuje interesanta, który śmie przeszkadzać w piciu kawy? Że sprawę załatwia nie od ręki, ale tak, żeby zmieścić się w zarządzeniu, które mówi, że na odpowiedź jest tyle i tyle? (oczywiście na piśmie).

Typowy urzędnik nie ma myśleć samodzielnie, ma być posłuszny, mnożyć biurokrację. A przeciętny Kowalski ma być zagubiony w gąszczu absurdów.

Pośredniaki powinny się nazywać nie urzędy pracy, ale urzędy bezrobotnych. Na zachodzie, np. w Anglii urzędy pracy są prywatne i otrzymują pieniądze za znalezienie pracy, nie za to, że są.

Dziwi mnie wynik ankiety, ile to osób chciałoby być urzędnikiem przecież tak bardzo znienawidzonym(!).

Wiecie ile stron ustaw, aktualizacji, nowelizacji i innych pierdół powstało w I kwartale tego roku? Prawie 7 tysięcy stron, które zamiast ułatwiać życie, jeszcze bardziej je gmatwają.

Temat rzeka, szkoda, że coraz mnie ludzi myśli. 09:33, 21.05.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

petentpetent

3 2

to nie są żadni urzędnicy służący i pomagający obywatelom ,którzy ich utrzymują tylko nieroby - kawka ,herbatka ,papierosek i ploteczki - a godziny lecą !!! 09:39, 21.05.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

znawcaznawca

4 1

policzcie lepiej urzędasów w ratuszu, Andrzej IZadłużyciel bardzo o nich dbał 11:36, 21.05.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

mariano italianomariano italiano

2 0

Generalnie są dwa problemy dzięki którym mamy urzędników jakich mamy.Pierwszy to taki że większość tych ludzi już na wejście petenta ma do niego podejście na zasadzie że to petent jest dla niego a nie odwrotnie.Drugi powód to fakt że stanowiska obsadzane są po koneksjach politycznych,rodzinnych lub też koleżeńskich,a to nie zawsze idzie z kompetencją,oraz wiedzą i doświadczeniem.Oczywiście nie mam zamiaru tutaj generalizować,ponieważ nie wszystkie przypadki są jednakowe,ale niestety w większości jest tak jak napisałem powyżej.A całość można ukoronować faktem że taki urzędnik nie ponosi odpowiedzialności za błędne decyzje,tylko i tak zawsze będzie wina petenta.I to na niego będą później nakładać wszelkiej maści kary i domiary. 12:10, 21.05.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

XXIwiekXXIwiek

0 2

~ mariano italiano / a zdaniem emeryta problem tkwi gdzie indziej - zwróć uwagę że 90% urzędasów obejmuje stanowiska z NADANIA POLITYCZNEGO -przykład z Włocławka -UM , OSiR , MPEC , MPWiK , Saniko- Wojtkowski mówi o odpartyjnianiu a obsadza stołki partyjniakami - obłuda i zakłamanie do n-tej POtęgi .KUKIZ mowi o tym głośno i dlatego KUKIZ zdobył takie uznanie wśród wyborców i dlatego głosowałem z kolegami emerytami własnie na niego !!! A teraz będziemy głosowali na DUDĘ - by dać na jesieni szansę KUKIZOWI !!! 12:28, 21.05.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JackJack

4 0

Po prostu zamiast jednego przyzwoitego pracownika zatrudnia się czterech półgłówków (córka/krewna/sąsiadka). Starczy "zrobić" licencjat na WSHE i można załatwiać ciepłą posadkę administracji. 07:07, 22.05.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%