Strażacy zawiesili akcję protestacyjną. Oflagowanie zniknęło z jednostek. Doczekali się podwyżek?

Strażacy stracili już nadzieję na podwyżkę. Zawiesili akcję protestacyjną do odwołania. Do walki o większe pieniądze wrócą po wyborach. Liczą na zmiany i rozmowy z nowym rządem.

Około dwóch tygodni temu strażacy przez kilka dni protestowali w miasteczku namiotowym przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w Warszawie. Te działania nie przyniosły jednak oczekiwanych efektów. Podjęto trudną decyzję o zaprzestaniu akcji protestacyjnej.

Z włocławskich jednostek straży pożarnej przy ul. Płockiej i Rolnej zniknęły banery i flagi informujące o prowadzonej akcji.

- Głową muru się nie przebije. Wyczerpały się możliwości. Czekamy na skonstruowanie nowego rządu, bo z przedstawicielami obecnego nie ma już o czym rozmawiać. Wtedy zobaczymy czy coś się zmieni – wyjaśnia Łukasz Ritter, przewodniczący związków zawodowych PSP we Włocławku z ramienia Solidarności. 

Strażacy ponownie będą się szkolić i wykonywać prace gospodarcze na terenach jednostek, które zawiesili podczas trwania protestów.

Strażacy domagają się rewaloryzacji pensji, która nie była zmieniana od kilku lat. Chcą także, by za nadgodziny płacono im tak samo, jak za zwykłą służbę, a nie tylko 60 proc. ze stawki godzinowej. Trzecim postulatem, o który walczą jest zabezpieczenie w budżecie państwa kwoty ponad 8 mln zł na planowaną zmianę sposobu naliczania wysługi lat służby strażaków, którzy pracowali powyżej 22 lat.