Zamknij

A ty co usłyszałeś od szefa, gdy poszedłeś po podwyżkę? Niektórzy wychodzą z jego gabinetu załamani

18:23, 16.10.2015 N.CH
Skomentuj fot. depistphotos fot. depistphotos

Każdy kto pracuje chciałby zarabiać więcej niż obecnie. Nie zawsze jednak pracodawca zgadza się podnieść nam pensję, gdy prosimy o podwyżkę. Co słyszą włocławianie, gdy pójdą do szefa w tej sprawie?

"Na twoje miejsce dziesięciu czeka w kolejce.", "A gdzie ty znajdziesz lepszą pracę?", "Ciesz się, że w ogóle pracujesz", "Jak na włocławskie pensje, to zarabiasz bardzo dobrze" – to tylko niektóre zdania, które słyszy większość pracowników ubiegających się o podwyżkę.

Zazwyczaj takie prośby są odrzucane. Nic w tym dziwnego, bo każdy pracodawca szuka oszczędności, a nie przysporzenia sobie kolejnych wydatków. Takie działanie sprawia jednak, że pracownik może być rozżalony i stracić motywację do pracy.

Przekonali się o tym pracownicy jednej z włocławskich firm. Załoga zebrała się i wspólnie poszła do gabinetu prezesa z prośba o podwyżkę. Reakcja szefa była dla nich porażająca.

- Na nasze słowa prezes włożył ręce do kieszeni wywrócił je wyciągając na wierzch materiał i powiedział, że nie ma pieniędzy na podwyżki i że mamy się cieszyć, że w ogóle mamy pracę – relacjonuje jedna z nich.

W listopadzie ubiegłego roku pytaliśmy w  naszej ankiecie czy pytałeś szefa o podwyżkę. Aż 46 proc. ankietowanych przyznało, że nigdy tego nie zrobiło. 34 proc. pytała w ostatnich 12 miesiącach, a pozostali w ciągu ostatnich kilku lat.

- Jak tu rozmawiać z szefem o podwyżce, kiedy nie spotyka się z nikim, poza 6 zaufanymi osobami. Zamyka się w u siebie w gabinecie i jest niedostępny. Podwyżki nie było od wielu lat. Premii również. Jedyne pieniądze w niewielkiej ilości dostaliśmy dopiero przed wyborami. Pracujemy bardzo ciężko. Ludzie są zwalniani pod byle pretekstem. Jedyne, co mamy w nadmiarze, to ciągłe grożenie nam zwolnieniami. Wiem, wiem - jest PIP. Ale on nie reaguje [pisownia oryginalna] – pisze na DDWloclawek internautka ALA.

O jaką podwyżkę prosić? Specjaliści podają, że dopiero 5 proc. obecnej pensji może być motywująca dla pracownika. Oczekiwać można jednak nie więcej jak 10 proc. podwyżki, by nie nadszarpnąć budżetu firmy. Podczas rozmowy lepiej mówić o swoich zasługach i sukcesach w pracy, a nie potrzebach finansowych.

(N.CH)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(15)

sylwiatucholska@interia.pl[email protected]

14 2

...a co "redaktorzy" ddwłocławek usłyszeli od szefa jak chcieli podwyżkę???buhahaha.... 18:34, 16.10.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

XXIwiekXXIwiek

4 4

Hahahahaha...POdwyżki ...Zakład UPOdlenia SPOłeczeństwa zwykłym POLAKOM POdwyżek nie udziela ..natomiast niszczy dokumenty płatników składek , buduje pałace z saunami i basenami dla swoich prezesów(Szczecin) i dba o żydów by nie żyli w nędzy fundując im emerytury ...A rodziny POlskich emerytów mają dostawać nagrody za ...wcześniejsze zejście PObierajacego ZUS-owska jałmużnę ....

...Wszystko w ramach POwszechnej POlityki prorodzinnej i emerytalnej ... 18:39, 16.10.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KoniKoni

10 0

To bardzo proste. Mądry szef powie, że cieszy go inicjatywa podwładnego i to, że dba o swoje dobro i że postara się w tej sprawie. NIE mądry szef (bez względu na wytłumaczenie) tylko udowadnia, że nie nadaje się na stanowisko szefa czegokolwiek. 19:05, 16.10.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

mkmk

8 0

Idealny szef sam daje podwyżki. Mam szczęście mieć takiego. 19:15, 16.10.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

XXIwiekXXIwiek

3 2

~ mk...szczęściarz z ciebie ... 19:21, 16.10.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

mkmk

3 0

~ XXIwiek...Od sześciu lat. 19:34, 16.10.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Mariusz K.Mariusz K.

8 0

Ja chciałem iść na rodzicielski to dostałem wypowiedzenie... W pip-ie powiedzieli ze z umowami jest ok bo byly 3 na czas określony.. A prawnik czemu sie nie odwolalem bo sprawa do wygrania by byla... I badz tu człowiek dobry i uczynny to g...wno dostaniesz... 19:36, 16.10.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

XXIwiekXXIwiek

2 5

~ mk / taki szef to skarb a o skarby teraz baaardzo trudno ...ciesz się że nie masz takiej SB-ckiej szui która mnie i moich kolegów śledziła , zaglądała do teczek , szafek i kanapek i kazała POdsłuchiwać kucharkom na stołówce o czym rozmawiamy przy jedzeniu ...i śmieszne i straszne ... 19:45, 16.10.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Gość Gość

1 3

Nic nie usłyszałem bo nie chodzę po podwyżki. Co roku dostaję bez proszenia się. 19:50, 16.10.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Co to?Co to?

2 0

"Premi"? A cóż to za tworek? 19:54, 16.10.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Zupa GutZupa Gut

3 1

Od kilku lat co roku dostaję podwyżkę. Czy cięzko pracuję?? Uważam, że w sam raz. 20:52, 16.10.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

iaieiaie

2 0

że nie dostanę bo zapłaci większy podatek :/ 22:26, 16.10.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

,,

1 0

że podwyżki nie są nam potrzebne, bo we Włocławku jest tańsze życie niż w Płocku. 23:51, 16.10.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KujawiakKujawiak

1 2

Jak Przywódcy Solidarności oszukali ludzi pracy! - czyli kolejna klęska narodu polskiego.
Zbliża się 32 rocznica strajkowych sierpniowych 1980 i termin kolejnych głosowań do Parlamentu RP. Co prawda wybory się już odbyły i gangi partyjne obsadziły przyszły Parlament swoimi ludźmi, ale nadal głośnio nawołują naiwnych, ciemnych i głupich wyborców by mimo to, poszli głosować, a rządzący by mogli powiedzieć światu, że Naród ich popiera. Warto jednak przypomnieć i zastanowić się, co dotychczas Polacy, a zwłaszcza ludzie pracy, zyskali w wyniku tych strajkowych protestów i rzekomo pozytywnych przemian, których chcieli i sami dokonali. ? Czy są bardziej szczęśliwi i zadowoleni? Czy o to chodziło strajkującym?
Cele strajkujących ludzi pracy były od samego początku jasne, proste , uczciwe i czyste - zmusić rządzących do działania na korzyść społeczeństwa, respektowanie przez rządzących ich własnej Konstytucji, praw które ustalali, umów międzynarodowych, które zobowiązywali się przestrzegać, zabiegać o stworzenie rządzonym godnych warunków życia. Od czerwca 1956 każdy bunt społeczeństwa zmuszał władze do kolejnych ustępstw, do poszerzania zakresu swobód obywatelskich, ogólnoludzkich i polepszania warunków życia społeczeństwa ( Hasło Gierka - by Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatnio) . Strajki lata 1980 przyczyniły się do największych po wojnie ustępstw władzy na rzecz społeczeństwa, o czym świadczy treść podpisanych umów ze strajkującymi w Szczecinie, Gdańsku i Jastrzębiu . Jednakże strajkującym ludziom pracy chodziło zupełnie o co innego, niż grupie ambitnych gangsterów politycznych żądnych władzy, którzy wślizgnęli się podstępnie do komitetów strajkowych pod pretekstem oferowania pomocy. W rezultacie to tzw. doradcy w sposób konspiracyjny, zawoalowany sterowali komitetami strajkowymi. Przyznał to publicznie Jacek Kuroń, który wręcz stwierdził, że strajkami w Gdańsku, rozmowami z delegacją rządową, faktycznie kierowali doradcy, a nie strajkujący. Członkowie komitetu strajkujących i Wałęsa byli tylko figurantami (Kuroń publicznie przyznał , że "Wałęsa był sierżantem w okopach, a wszystkim kierował sztab mózgów : Mazowiecki, Geeremek ... ( zob. Jacek Kuroń , PRL dla początkujących ..)
To, że od samego początku strajk był wykorzystywany instrumentalnie; że chodziło o zdobycie władzy, świadczą skutki tych działań po zakończeniu strajków.
KOLEJNA KLĘSKA NARODU POLSKIEGO
We Wrocławiu odbył się 17 Sejmik Rodzinny zorganizowany przez środowisko katolickie. W czasie spotkania prelegenci przyznali , że na tzw. transformacji ustrojowej, czyli na wprowadzonym prymitywnym kapitalizmie w Polsce, tylko 5 proc. społeczeństwa odniosło pewne korzyści, natomiast aż 95 proc. nic nie zyskało , a przeciwnie straciło. Jest to niemal powszechne przekonanie i można by je ignorować , gdyby nie fakt, że pochodzi ze środowiska związanego ściśle z Kościołem, który aktywnie popierał wszelkie kierunki zmierzające do replantacji form dziewiętnastowiecznego, balzakowskiego kapitalizmu. W czasie obrad we Wrocławiu wielu duchownych i świeckich działaczy katolickich z niepokojem wskazywało na społeczny, ekonomiczny i moralny regres kraju oraz dalsze zagrożenia: biedą, upadkiem moralności, kryminalnymi przestępstwami, zanikiem pozytywnych postaw i aktywności obywatelskiej, nadziei itp. Czy tego chcieli strajkujący w sierpniu 1980? Jeśli nie, to dlaczego gremialnie czynnie nie protestowali, jak ich okradali przywódcy spod szyldu Solidarności? Wszak potrafili bronić skutecznie żywotnych interesów społeczeństwa i ludzi pracy w 1956, 1970, 1976 i w 1980 roku.
SPOŁECZEŃSTWO CHWALI GIERKA
Ośrodek Badań Opinii Publicznej ( OBOP) podał, że aż 56 proc. badanych stwierdziło, że najlepiej im się żyło za rządów Edwarda Gierka. Ludzie wreszcie zaczynają doceniać , co stracili. Gdyby w latach solidarnościowej euforii niszczenia zdobyczy społecznych , narodowych zarówno w PRL , jak i w III Rzeczypospolitej, wiedzieli ile tracą, nigdy nie poparliby awanturnictwa przywódców "Solidarności; nie zaakceptowaliby i nie włączyli się do programu ?targania się po szczękach", w wyniku czego Solidarność, a właściwie jej przywódcy mieliby przejąć władzę w Polsce i odrzucili hasło Karola Modzelewskiego zapowiadające na krajowym spotkaniu kierownictwa "S' 3 grudnia 1981 roku w Radomiu, że "bój ich to będzie ostatni". W konsekwencji postpezetperowcy wyszli na tym korzystnie , dzięki porozumieniu się z działaczami Solidarności, poza plecami społeczeństwa . Dogadali się w Magdalence i przy "okrągłym stole" w sprawie podzielnia władzy z nowymi do niej pretendentami, ale rachunek, jak zawsze zapłaciło i płaci nadal społeczeństwo i płacić będą przyszłe pokolenia. .
KOLONIZACJA POLSKI
Przytaczamy In extenso fragmenty wypowiedzi ukazującej ile całe społeczeństwo polskie straciło na tzw. transformacji społecznej, ekonomicznej i ustrojowej, wypowiedzi nie polityka, lecz naukowca prof. Witolda Kiżunia, a dotyczącej klęski Posierpniowej, Solidarnościowo-Wałęsowskiej Polski, jej REKOLONIZACJI i wyprzedaży majątku narodowego, oddanie kraju we władanie obcym oraz rodzimym złodziejom ( Leszek Skonka)
(?) Polska dysponowała kadrą wykwalifikowanych inżynierów i robotników. Wedle źródeł amerykańskich, w 1980 roku znajdowała się na 12. miejscu jeśli chodzi o wielkość produkcji. ---------------Pojawia się więc kolejna fantastyczna okazja dla światowego kapitału zdobycia atrakcyjnego rynku. I rusza George Soros. To jeden z 10 najbogatszych ludzi na świecie, dorobił się na spekulacjach giełdowych.
Polska jest otwartym krajem, w którym znaczna część młodszej kadry przywódczej przebywała w USA na stypendiach. Jest wielu Cimoszewiczów, Kwaśniewskich, Rosatich, Balcerowiczów. Leszek Balcerowicz uzyskał tytuł MBA na Saint John?s University . Decyzja ? zaczynamy w Polsce. Wielki reprezentant światowego kapitału George Soros przyjeżdża w maju 1988. Spotyka się z Rakowskim i Jaruzelskim. Natychmiast tworzy za miliony Fundację Batorego stawiając jako cele: otwarte społeczeństwo i otwarty rynek. Niedługo później NBP tworzy 9 banków komercyjnych z partyjnym kierownictwem. Zaczyna się I etap tworzenia tzw. przedsiębiorstw nomenklaturowych. Soros opracowuje program w oparciu o tzw. konsensus waszyngtoński. Zakłada on otwarcie granic, możliwość dużego importu i jak najdalej idącą prywatyzację. Bazuje na koncepcji neoliberalizmu Miltona Friedmana, absolutyzującą wolny rynek, w której państwo nie ma nic do gadania. Soros sprowadza Sachsa, który jest finansowany przez Fundację Batorego.
- Sachs spotyka się ze strategami Solidarności.
- W maju ?89 roku idzie do Geremka. Geremek przyznaje, że nie ma zielonego pojęcia o ekonomii. Jadą do Kuronia na Żoliborz. Kuroń nie zna angielskiego, więc zapraszają Liptona, który pracuje w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, a jednocześnie w redakcji ?Gazety Wyborczej?. Kuroń powtarza, że wszystko na pewno wyjdzie i poleca Sachsowi opracowanie programu. Jadą do ?Gazety Wyborczej?, gdzie jest komputer i do rana Lipton z Sachsem opracowują program. Biegną do Michnika, który też wyznaje, że nie ma zielonego pojęcia o ekonomii. Ale decyduje się napisać artykuł: ?Wasz prezydent, nasz premier? i zobowiązać rząd do realizacji programu. Nie odkrywam niczego nowego. Wszystko jest w książce Jeffreya Sachsa: ?Koniec z nędzą. Zadanie dla naszego pokolenia?. Później Sachs spotyka się z OKP w sejmie?
- ?większość posłów też nie ma wiedzy ekonomicznej?
- Aleksander Małachowski przyznał później: ?Byliśmy jak barany?. Powstaje pytanie: kto ma realizować tę koncepcję? Jako pierwszy brany jest pod uwagę Trzeciakowski, który odmawia. Nie zgadzają się także Józefiak i Szymański. Wtedy Stefan Bratkowski stawia moją kandydaturę. Ja jestem w Burundi, gdzie nie ma ambasady, dlatego dzwoni ambasador z Kenii, ale nie umie sprecyzować o jaką propozycję chodzi. Brakowało mi roku do zakończenia realizacji 10-letniego programu, stąd odmawiam. Wtedy Kuczyński ni stąd, ni zowąd łapie Balcerowicza. Co ciekawe, Balcerowicz robi doktorat w ?75 roku, a w ?89 nie ma jeszcze habilitacji. Kiedy pracowałem w Wydziale Zarządzania UW to nasi adiunkci musieli w ciągu pięciu lat zrobić habilitację. W przeciwnym razie byli zwalniani. Sprawa druga ? Balcerowicz nie brał udziału w pracach Okrągłego Stołu. Po trzecie ? nigdy w życiu niczym nie kierował. Dobór więc bardzo dyskusyjny. W tym czasie OKP tworzy komisję do stworzenia programu gospodarczego pod przewodnictwem prof. Janusza Beksiaka. I wtedy Mazowiecki stawia sprawę na ostrzu noża ? albo oni, albo my. Zostaje Balcerowicz.
- Dlaczego inni nie chcieli jej realizować?
- Bo poza zdławieniem inflacji, skutkowała zniszczeniem państwowych przedsiębiorstw, likwidacją PGR-ów, masowym bezrobociem, a jednocześnie zalewem importu ? importowaliśmy wówczas nawet spinki do włosów i makulaturę. Przyjeżdżam wtedy do Polski i widzę mleko francuskie na półkach. Kuzynka mówi mi, że jest propaganda, by nie kupować polskiego mleka, bo rzekomo butelki myje się proszkiem IXI. Pytam o ?Mazowszankę?, którą zawsze lubiłem. Okazuje się, że nie ma. Można za to nabyć niemieckie wody mineralne. Chcę kupić krem do golenia Polleny. A trzeba pamiętać, że Szwedzi specjalnie przyjeżdżali do Polski po wódkę i polskie kosmetyki. Polleny też nie ma, jest Colgate. W końcu ekspedientka znajduje Pollenę w magazynie. Widzę, że jest trzy razy tańsza. Kobieta tłumaczy, że bardziej opłaca jej się sprzedawać droższy towar, więc polskiego nie wystawia. Krótko mówiąc, rozpoczyna się świadoma likwidacja konkurencji. Siemens kupuje polski ZWUT, który dysponuje wówczas monopolem na telefony w Związku Radzieckim. Niemcy dają pracownikom dziewięciomiesięczną odprawę. Wszyscy są zadowoleni. Po czym burzą budynek, całą aparaturę przenoszą do Niemiec i przejmują wszystkie relacje z Rosją. Likwiduje się ?Kasprzaka?, produkcję układów scalonych, diod, tranzystorów, a nawet naszego wynalazku, niebieskiego lasera. Wykupuje się polskie cementownie, cukrownie, zakłady przemysłu bawełnianego, świetną wytwórnię papieru w Kwidzyniu. A my uzyskane pieniądze ?przejadamy?.
- Największy skandal to jednak sprawa Narodowych Funduszy Inwestycyjnych.
- Kupiłem wtedy świadectwo NFI za 20 zł, wychodzę z banku i zatrzymuje mnie mężczyzna oferując za nie 140 zł. Okazało się, że posiadacz 35 proc. akcji miał prawo do podejmowania decyzji sprzedaży. NFI tworzyło ponad 500 najlepszych przedsiębiorstw. Wszystkie upadły albo zostały za grosze sprzedane. I potem te świadectwa były po 5 zł. Toczyły się procesy, m. in. Janusza Lewandowskiego, zakończony w zeszłym roku uniewinnieniem. Wszyscy porobili kariery, a Balcerowicz dostał Order Orła Białego i był kandydatem do Nagrody Nobla. To nie do wiary!
- Polska oddała banki, a sektor energetyczny przejmują firmy narodowe innych państw, np. szwedzki Vatenfall.
- Wcześniej TP SA przejął państwowy France Telecom. Podobnie działo się w Afryce. Wszystkie towary eksportowane z Europy albo Ameryki były bez porównania droższe. Kupiłem w Afryce volkswagena za 15 tys. dolarów, przyjechałem do Berlina, patrzę ? kosztuje tylko 8 tys. Teraz także ceny artykułów przemysłowych są w Polsce dużo wyższe, zaś płace nieporównywalnie niższe. Na tym polega interes firm zagranicznych. Gdyby płace, żądaniem związków zawodowych, doprowadzono do poziomu wynagrodzeń za granicą, to koncerny przeniosłyby się do Rumunii, Bułgarii, na Białoruś, do Chin, a nawet do Afryki. Przecież Ford zlikwidował fabrykę pod Warszawą i otworzył ją w St. Petersburgu.
- Czy podobnie rekolonizowano inne kraje, które wychodziły z komunizmu?
- Tak, tę koncepcję zrealizowano w całej Europie Środkowej. (?)
- Jest tragiczna. Suma długu państwa i długu prywatnego przekracza poziom dochodu narodowego. A dług rośnie, bo całe te 20 lat mamy ujemny bilans w handlu zagranicznym. Żyjemy wedle filozofii sformułowanej przez premiera Tuska ? ?tu i teraz?. Nie ma żadnego planu strategicznego.
- Czy limity emisji Co2 to pomysł na doprowadzenie do upadku polskiego przemysłu?
- Pakiet klimatyczny jest korzystny dla zachodu Europy, który kombinuje, by eksploatować kraje Europy Środkowej. To mają być neo-kolonie. Temu służy likwidacja polskich banków, ciężkiego przemysłu i handlu. To są ostatnie lata polskiego handlu. Tylko w tym roku Carrefour i Biedronka zamierzają otworzyć paręset nowych placówek.
- Czyli Polacy nie mają być właścicielami dużych firm?
- Taki jest cel. Polsce grozi poważny kryzys finansowy. Zagrożony jest system ubezpieczeń społecznych. Jak można było stworzyć OFE ? kilkanaście zagranicznych firm, które biorą po 7,5 proc. prowizji? Należało powołać jedno polskie towarzystwo emerytalne, które tworzy fundusz inwestujący tylko w budowę wieżowców, duże przedsiębiorstwa i na tym zarabia. Tak jak ONZ, którego fundusz emerytalny jest właścicielem wieżowców w Nowym Jorku, których wartość idzie co roku w górę. Ale zagranicznym firmom ubezpieczeniowym dawać takie zarobki?!
- Dlaczego Niemcy zdecydowali się otworzyć swój rynek pracy?
- Jest zapotrzebowanie na konkretne zawody, m. in. informatyków, lekarzy oraz osoby do opieki nad ludźmi starszymi. Zarazem
Niemcy prowadzą konsekwentną politykę. W latach 70. wyemigrowało paręset tysięcy Polaków, którzy mieli rodziny w Niemczech. Oni się zgermanizowali. Także część mieszkańców Dolnego Śląska ma już obywatelstwo niemieckie i praktycznie tylko wakacje spędza w Polsce, a pracuje w Niemczech. Zakładamy, że po 1 maja wyjedzie kolejne 400 tys. Polaków.
- Za granicą pracuje już 1,5 mln Polaków. Jakie będą konsekwencje masowej emigracji zarobkowej?
- Tragiczne. Zabraknie nam specjalistów i robotników wykwalifikowanych, a to ograniczy możliwości rozwoju. Najzdolniejsi wyjeżdżają i tylko niewielki procent z nich wróci. W tej chwili przysyłają jeszcze pieniądze do Polski, ale to się skończy, kiedy ściągną rodziny. A przecież wymieramy jako naród, bo statystyczna Polka rodzi 1,23 dziecka. W rekordowym tempie rośnie mocarstwowość i rola Niemiec, które już są 4. potęgą świata i ściągają najlepszych specjalistów, również z Polski.
Program Solidarności sformułowany na I zjeździe w Oliwie to była koncepcja samorządności ? tworzenia samorządów przedsiębiorstw i samorządów zawodowych. Po ?89 roku udało się utworzyć 1500 spółek pracowniczych, które dziś świetnie prosperują. Ale na poziomie państwa projekt ?S? odrzucono.
--------------------------------Prof. Witold Kieżun ? teoretyk zarządzania, uczeń Tadeusza Kotarbińskiego, wykłada w Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie; był żołnierzem AK i powstańcem warszawskim( Aktualizacja: 2011-03-12 1:38 pm ) 12:33, 17.10.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

GramotnyGramotny

1 0

Mi kiedyś powiedziano, że jak się nie podoba, to mogę się zwolnić i jeszcze dobrą whiskey dostanę na drogę.
Zwolniłem się i nie dostałem :) 07:22, 19.10.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%