Zamknij

Porażka w Krośnie i skandal przed meczem z Czarnymi. Ich trener powiedział Włocławku nas "Rumunia"!

17:10, 13.02.2017 N.S
Skomentuj Beniaminek nie pozwolił Rottweilerom zdobyc swojej hali. Fot. Piotr Kieplin/KK Włocławek Beniaminek nie pozwolił Rottweilerom zdobyc swojej hali. Fot. Piotr Kieplin/KK Włocławek

Anwil jechał do Krosna pełen pozytywnej energii i wiary w to, że uda się podtrzymać zwycięską passę. Niestety beniaminek, który już nie raz pokazał, że potrafi stawić opór silnym przeciwnikom, pokrzyżował szyki Rottweilerów i odprawił je z kwitkiem.

Początek meczu był wyrównany, jednak zespół Igora Milicicia szybko złapał swój rytm. W połowie pierwszej kwarty zaczęła się brawurowa seria 11:0, podczas której pierwsze skrzypce grał Toney McCray (zdobył w tej części meczu 11 ze swoich 13 punktów). Skrzydłowy Anwilu grał nie tylko skutecznie, ale też cieszył kibiców widowiskowymi zagraniami. Rottweilery wykorzystały w tej części meczu błędy rywali i zaliczyły kilka skutecznych, szybkich ataków (w całym meczu włocławianie zdobyli z szybkiego ataku 11 punktów, przy trzech punktach rywali).

Na początku drugiej kwarty Miasto Szkła zaczęło odrabiać straty, m.in. dzięki świetnej grze Chrisa Czerapowicza, który trzykrotnie trafiał zza linii 6,75. Anwil szybko otrząsnął się jednak z chwilowego przestoju i ponownie powiększył dystans punktowy. Spora w tym zasługa Jamesa Waschingtona, który najpierw celnie rzucił za dwa z wyskoku, a po kilku minutach dwie kolejne akcje zakończył celnymi „trójkami”. Ostatecznie na przerwę Anwil schodził z dziewięciopunktową zaliczką (44:35).

Po przerwie zaczął się dramat włocławskiego zespołu. Trzecią kwartę Anwil przegrał 19:6. Cztery punkty z gry zdobył Paweł Leończyk, pozostałe dwa z linii rzutów wolnych zdobyli Kacper Młynarski i James Waschington. Po stronie Miasta Szkła strzelców natomiast nie brakowało. Wciąż świetnie spisywał się Chris Czerapowicz, któremu wtórował Dino Pita, a pod koniec kwarty również Royce Wooldridge. W rezultacie na niespełna trzy minuty przed końcem trzeciej kwarty gospodarze wyrównani wynik (50:50), a do końca kwarty zdołali jeszcze wypracować niewielką przewagę (54:50).

Ostatnia odsłona była w wykonaniu Anwilu nieustanną pogonią za rywalami. Za każdym razem, kiedy Rottweilery doganiały rywali, ci ponownie odskakiwali na kilka punktów. Na dwie i pół minuty przed końcem meczu przy stanie 65:65 Anwil miał jeszcze szansę na odwrócenie losów spotkania i wyjście na prowadzenie. Włocławianie zmusili ekipę z Krosna do oddania trudnego rzutu pod presją kończącego się czasu 24 sekund, jednak Royce Woolridge, który mierzył przez ręce dwóch obrońców, trafił. Po chwili kolejny celny rzut za trzy oddał Chris Czerapowicz. Choć włocławianie walczyli do samego końca, nie byli już w stanie odrobić strat. Ostateczny wynik – 78:71 dla Miasta Szkła – ustalił z linii rzutów wolnych Dino Pita.

- Otworzyliśmy mecz tak, jak chcieliśmy. Byliśmy skoncentrowani i skuteczni. Niestety, w pewnym momencie ta koncentracja gdzieś nam uciekła i przydarzyły się błędy, które nie mogły się przydarzyć, np. otwarte rzuty Czerapowicza. Musimy się głęboko nad tym zastanowić, bo takie rzeczy – jeśli chcemy grać o najwyższe cele, a oczywiście chcemy – nie mogą się powtórzyć w kluczowej fazie sezonu – powiedział po zakończeniu starcia trener Igor Milicić.

Gorycz porażki mogą osłodzić Rottweilerom korzystne statystyki. Anwil, poza wygraną 11:3 w szybkim ataku, lepiej od rywali wypadł również pod względem ilości strat (pięć w całym meczu przy 14 popełnionych przez rywali. Goście lepiej wypadki również w rubryce „punkty po stratach” - 15:6. Jedynym elementem, w którym Miasto Szkła wypadło zdecydowanie lepiej były rzuty za trzy punkty (13 celnych na 27, przy dziewięciu celnych na 30 prób po stronie Anwilu).

W meczu miał szansę zadebiutować Aleksander Griszczuk. 16-letni syn legendy włocławskiej drużyny – Igora Griszczuka pojechał do Krosna jako uzupełnienie polskiego składu (zespół musiał wystawić do rywalizacji sześciu rodzimych graczy, a wszyscy juniorzy włączeni do seniorskiej drużyny uczestniczyli w tym czasie w Mistrzostwach Polski U-20 w Radomiu). Młody gracz nie miał jednak szansy zadebiutować oficjalnie na parkiecie PLK i całe spotkanie obejrzał z ławki rezerwowych.

Wygrana w meczu z Miastem Szkła Krosno pozwoliłaby Anwilowi wskoczyć na drugie miejsce w tabeli. Porażka sprawiła, że Rottweilery wciąż zajmują trzecią lokatę, ustępując tym samym pola Stelmetowi BC Zielona Góra i Polskiemu Cukrowi Toruń.

W tym tygodniu koszykarze Anwilu wezmą udział w turnieju Pucharu Polski. Rozgrywki rozpoczną się 16 lutego. Mecz ćwierćfinałowy przeciwko MKS-owi Dąbrowa Górnicza Anwil zagra dzień później.

[ZT]23864[/ZT]

Najbliższy mecz ligowy ekipa trenera Igora Milicicia rozegra w Hali Mistrzów 26 lutego. Do Włocławka przyjedzie ekipa Energi Czarnych Słupsk. Już teraz wiadomo, że starciu będą towarzyszyły gorące emocje. Ich przyczyną będzie nie tylko chęć odegrania się Czarnym Panterom za porażkę 80:75 z pierwszej rundy. Atmosferę przed spotkaniem podgrzał swoją niedzielna wypowiedzią po meczu ze Startem Lublin trener Energi Roberts Štelmahers, który użył w odniesieniu do spotkania Anwil-Czarni określenia „Rumunia”.

- Wiem, że najbliższy mecz gramy w Rumonii, nie, nie... we Wrocławku – tymi słowami Roberts Štelmahers zaczął odpowiedź na pytanie o trzy najbliższe mecze czekające Energę Czarnych Słupsk.

Na odpowiedź Klubu Koszykówki Włocławek nie trzeba było długo czekać. W poniedziałek na fanpage'u zespołu Anwilu pojawił się oficjalny komunikat z żądaniem przeprosin od szkoleniowca słupskiego zespołu.

- Klub Koszykówki Włocławek S.A. żąda oficjalnych przeprosin od szkoleniowca drużyny ze Słupska oraz władz klubu. Uważamy, że użycie nazwy „Rumunia” w kontekście meczu między Anwilem Włocławek a Energą Czarnymi Słupsk nie było przypadkowe. Jako były zawodnik WKS Śląska Wrocław, trener Štelmahers z pewnością zna kontekst i historię wykorzystywania tego sformułowania, które w sposób bezpośredni obrażało fanów Anwilu i mieszkańców Włocławka (notabene: Włocławka, nie „Wrocławka”). Uważamy za wysoce niestosowne, iż człowiek reprezentujący jednego z naszych ligowych przeciwników, a jednocześnie od wielu lat obyty w koszykarskim świecie, pozwala sobie na tego typu stwierdzenia. To wyraz braku szacunku dla naszego sponsora, klubu, miasta oraz naszych kibiców – napisał w poniedziałek włocławski klub na swoim facebookowym profilu.

W swoim komunikacie na temat wypowiedzi Štelmahersa klub dodał, że doświadczony trener powinien zdawać sobie sprawę z napięcia, jakie od pewnego czasu towarzyszy meczom między drużynami z Włocławka i Słupska. Zdaniem włocławskiego klubu tego typu wypowiedzi mogą jedynie prowadzić do eskalacji negatywnych emocji.

 

Miasto Szkła Krosno - Anwil Włocławek 78:71 (13:27, 22:17, 19:6, 24:21)

Miasto Szkła: Czerapowicz 24, Woolridge 15, Pita 14, Wyka 13, Dłuski 3, Maddox 3, Hajrić 2, Oczkowicz 2, Rduch 2, Bręk 0

Anwil: Washington 15, McCray 13, Sobin 13, Leończyk 11, Jaramaz 7, Dmitriew 4, Łączyński 4, Młynarski 4, Chyliński 0

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(16)

BravoBravo

9 5

"Rumunią " nazywali nas również kibole Śląska Wrocław , którego prezesem był w tamtym czasie Grzegorz Schetyna. 17:37, 13.02.2017

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

MeMe

4 1

Ich trener grał w Śląsku. Nie ma nic złego w Rumunii, ale mu chodzi o potoczną nazwę. I to jest oburzające. Po raz posługuje się stereotypem na temat mieszkańców Rumunii, a dwa stereotyp przyporządkowuje do Włocławka. I to jako trener! Podsyca konflikt, który może się źle skończyć. Poza tym wątpię, aby sponsor był zadowolony, że znów media będą pisać o wyczynach Czarnych. 18:00, 13.02.2017


reo

koszkosz

5 3

26 lutego gramy z ukraińcami ! 17:41, 13.02.2017

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

wewe

1 1

zabugowcy potomkowie bandery 20:51, 13.02.2017


BravoBravo

10 1

Tylko 1 sezon 1999/2000 jako zawodnik spędzony w Śląsku Wrocław wystarczył Łotyszowi Robertsowi Stelmahersowi by przesiąknąć mentalnością kibola. 17:53, 13.02.2017

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

OczytanyOczytany

1 3

Kogo to spędzili w Śląsku ??? 19:32, 13.02.2017


ytrrreytrrre

6 9

Mysle ze MILICIC to rowniez powinien wyleciec z zespolu, jest Cienki jak BARSZCZ !!!!! Jego system to Porazka !!!!! Chlopie daj sobie spokoj bo sie osmieszasz !!! Zawodnicy sa OKI tylko ten Tuman nie bardzo wie jak poprowadzic zespol. no i wiecej Jugoli nie zatrudni !!! ZENADA panie Milicyc 18:27, 13.02.2017

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

PoinformowanyPoinformowany

4 0

Idioto naucz się poprawnej pisowni,może ukończ kilka klas nowej podstawówki a dopiero wówczas wypowiadaj się na forach.Powodzenia nieuku. 13:27, 14.02.2017


pudłopudło

7 17

Prywatny klub sponsorowany z naszych podatków gra jak druzyna podwórkowa .A więc porównianie do ,,rumunów'' jest tu jak najbardziej na miejscu . No a kiedy nowe fury miasto zafunduje powiatowym parkieciarzom ? 20:02, 13.02.2017

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

stssstss

4 2

buhahahah boli ? i ma boleć :D 00:10, 14.02.2017


POLAK1POLAK1

6 0

Ciekawe czy w świecie uzywa się jako obraźliwe słowo "Polska". Bo przeciez czasem używamy sformułowania "ale Meksyk był" lub "ale był Sajgon". Okreslenie Żyd czy Rumun też raczej nie pochlebne. 22:10, 13.02.2017

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

wiesław wojnarwiesław wojnar

0 0

Jakoś się używa ;) https://pl.wikipedia.org/wiki/Pijany_jak_Polak 10:33, 15.02.2017


siarasiara

7 0

no to mam nadzieje że na meczu będzie STELMAHERS KONDON KONDON KONDON!!!!!! 19:19, 14.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

podatnikpodatnik

3 8

Skandalem jest faktu utrzymywania klubu z publicznych pieniędzy. Klubu, który ponoć jest tak w NBA wpatrzony... 08:42, 15.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Pudło ma racjęPudło ma rację

2 5

Nie zastanawia was fakt, skąd te określenia? Bo jesteśmy biednym miastem z dużym bezrobociem. I nie ma na wiele rzeczy, ale audice zawodnikom podatnicy zarabiający minimalną krajówkę muszą fundować. 09:16, 15.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BravoBravo

4 1

Rumunia nie jest wcale tak beznadziejna ,4% wzrostu PKB prognozowany na 2017. Czy Polska posiada własną markę samochodu? Mówi wam coś nazwa Dacia? Nie śmiejcie się z Rumunii, cały rząd Polski , dostojnicy kościelni, generalicja uciekli tam w 1939 roku. 09:57, 15.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%