Zamknij

Anwil rozbił Szkło. Rottweilery zagrają w finale Pucharu Polski ze Stelmetem BC Zielona Góra

19:50, 18.02.2017 N.S
Skomentuj Fot. Piotr Kieplin/KK Włocławek Fot. Piotr Kieplin/KK Włocławek

Anwil Włocławek odegrał się za niedzielną porażkę Miastu Szkła Krosno i pokonał je w półfinale Pucharu Polski 77:68. W niedzielę Rottweilery zmierzą się w finale ze Stelmetem BC Zielona Góra.

Koszykarze Anwilu podeszli do meczu półfinałowego skoncentrowani i zdeterminowani, by odegrać się Miastu Szkła Krosno za porażkę z meczu ligowego rozgrywanego w minioną niedzielę. W rezultacie Rottweilery od pierwszych sekund dosłownie rzuciły się na rywali. Pierwsza kwarta była w ich wykonaniu festiwalem rzutów za trzy. Zza linii 6,75 dwukrotnie trafiali Kamil Łączyński i Fiodor Dmitriew. Jedną "trójkę" dołożył też Nemanja Jaramaz. Włocławski zespół świetnie spisywał się również w obronie. Pod koszem dominował po raz kolejny Josip Sobin. Widowiskowy blok na Royce'ie Wooldridge'u zaliczył Kacper Młynarski. Anwil wygrał pierwszą kwartę 19:6. Cztery punkty dla Miasta Szkła zdobył były "anwilowiec" Seid Hajrić.

W drugiej kwarcie z dobrej strony pokazał się Rafał Komenda, którego trener Milicić wpuścił na parkiet już pod koniec pierwszej odsłony. 18 - latek zaliczył przechwyt na Dino Picie, a kilka minut później zanotował pierwsze punkty, dobijając piłkę po rzucie Toney'a McCray'a. Anwil ponownie ukarał rywali celnymi "trójkami". Tym razem ich autorami byli Kacper Młynarski (w pierwszej połowie drugiej kwarty zdobył dla Anwilu pięć punktów), Toney McCray i James Washington. Koszykarze Miasta Szkła wciąż nie mogli natomiast przezwyciężyć rzutowej niemocy. Pierwsze punkty z gry zespół z Krosna zdobył po ponad sześciu minutach tej odsłony. Ogółem drużyna Michała Barana zdobyła tylko cztery punkty z gry. Pozostałą część dziesięciopunktowej zdobyczy zanotowanej w tej kwarcie rywale Rottweilerów "uciułali" z linii rzutów wolnych. Na przerwę Anwil zszedł z 17-punktową przewagą (33:16).

Po przerwie koszykarze Miasta Szkła nieco przebudzili się w ataku. W trzeciej kwarcie zdobyli 20 punktów, czyli więcej niż w całej pierwszej połowie. W połowie tej odsłony krośnianie zaliczyli też pierwszą celną "trójkę" (rzucił ją Szymon Rduch). Zawodnicy Anwilu wciąż byli jednak rozpędzeni i niezwykle skuteczni zza linii 6,75 (skuteczność rzutów za trzy była we włocławskim zespole większa niż za dwa). Kolejne trzy "trójki" w rodzinnym mieście umieści w koszu Kamil Łączyński. Za trzy trafiali też Michał Chyliński, Nemanja Jaramaz i James Washington. Po 30 minutach gry Anwil prowadził już 57:36.

[ZT]24121[/ZT]

W czwartej kwarcie krośnianie zaczęli gonić Anwil. Spora w tym zasługa Chrisa Czerapowicza. Skrzydłowy najpierw zdobył dwie błyskawiczne "trójki", które zmusiły Igora Milicicia do wzięcia czasu, a po chwili dopisał do swojego konta kolejne dwa punkty z linii rzutów osobistych. Dzięki temu Miasto Szkła zmniejszyło przewagę Anwilu do 14 "oczek" (60:46). Rottweilery nie pozwoliły jednak rywalom na dalsze powiększanie przewagi i utrzymywały kilkunastopunktowy dystans. Widowiskowy lay-up zaliczył Rafał Komenda, którego komentatorzy Polsatu Sport uznali nawet za "odkrycie tego spotkania".

W końcówce kwarty ponownie kilka celnych rzutów oddał Czerapowicz (tylko w czwartej kwarcie zdobył 21 punktów), czym potwierdził, że jego transfer do ligi hiszpańskiej nie jest dziełem przypadku (zawodnik w przyszłym tygodniu przeniesie się do MoraBanc Andorra, gdzie będzie grał m. in. z byłym graczem Anwilu Davidem Jelinkiem).

Przewaga Anwilu na nieco ponad dwie minuty przed końcem wynosiła już tylko siedem punktów. W tym momencie Josip Sobin trafił jednak obydwa z wykonywanych rzutów wolnych, a chwilę później po przewinieniu ofensywnym Miasta Szkła punktował Paweł Leończyk. To pozwoliło Anwilowi powiększyć przewagę do 11 "oczek" i nieco uspokoiło sytuację. Ostatecznie Anwil pokonał Miasto Szkła 77:68.

Najlepszym zawodnikiem spotkania, podobnie jak w ćwierćfinale, został Kamil Łączyński. Rozgrywający zapisał na swoim koncie 19 punktów, dwie asysty, przechwyt oraz zbiórkę.

W niedzielę wielki finał Pucharu Polski. Anwil zmierzy się w nim ze Stelmetem BC Zielona Góra, który w półfinale odprawił z kwitkiem PGE Turów Zgorzelec (69:64). Początek spotkania o godz. 17:45. Transmisja w Polsacie Sport rozpocznie się pół godziny wcześniej.

 

Miasto Szkła Krosno - Anwil Włocławek 68:77 (6:19, 10:14, 20:24, 32:18)

Miasto Szkła: Czerapowicz 24, Maddox 9, Wooldridge 9, Hajrić 8, Rduch 7, Dłuski 5, Wyka 4, Pita 2, Bręk 0, Oczkowicz 0.

Anwil: Łączyński 19, Jaramaz 11, Washington 8, Dmitriew 8, Sobin 6, McCray 6, Chyliński 6, Młynarski 5, Komenda 4, Leończyk 2, Matusiak 2.

Czy Anwil Włocławek ma szansę pokonać Stelmet BC Zielona Góra w finale Pucharu Polski?

Ankieta zakończona, dziękujemy za oddane głosy. Wyniki głosowania są widoczne poniżej:
Tak 82%
Nie 18%

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

POLAK1POLAK1

2 5

Rozbił ? po tytule można było przypuszczać 20-30 pkt przewagi. No chyba, że była to aluzja do nazwy klubu. 21:22, 18.02.2017

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

tak to była aluzja atak to była aluzja a

0 1

Tak 12:49, 19.02.2017


reo

gtcgtc

5 1

Piękny mecz ! Jutro puchar będzie nasz. Tylko ANWIL ! 22:43, 18.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Do prezydentaDo prezydenta

0 3

Na młodzież dawajcie, a nie zagranicznym koszykarzom fury kupujecie 12:14, 19.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%