Anna Zalewska, minister edukacji narodowej przedstawiła plan reformy edukacji. Szkoły czekają potężne zmiany. Tymczasem Związek Nauczycielstwa Polskiego nie kryje oburzenia zaprezentowanymi propozycjami.
Zmianie ulegnie przede wszystkim cała struktura edukacji. Szkoła podstawowa ma liczyć 8 klas. Pierwsze cztery dotyczyć będą edukacji wczesnoszkolnej. Wprowadzona będzie również nowa podstawa programowa. Ekipa rządząca chce przywrócić czteroletnie liceum, z kolei nauka w technikum będzie trwała 5 lat. Zlikwidowane mają być szkoły zawodowe, a w ich miejsce utworzone szkoły branżowe (I stopnia trwająca 3 lata oraz II stopnia - 2-letnie). Oznacza to, że gimnazja mają być stopniowo wygaszane. Taka struktura ma zacząć obowiązywać od 2022 roku. Stopniowe zmiany będą wprowadzane już od przyszłego roku szkolnego (2017/2018).
- Szkoła z papierowej ma się stać cyfrową – zapowiedziała wczoraj w Toruniu minister edukacji podczas trzygodzinnej debaty. - Chcemy utrzymywać etaty nauczycieli i budynki przeznaczane na cele edukacyjne, mimo niżu demograficznego - kontynuowała Anna Zalewska.
Podczas spotkania sporo uwagi poświęcono edukacji zawodowej. W proces kształcenia na tym poziomie aktywniej mają zaangażować się przedsiębiorcy. Mają mieć wpływ na podstawę programową i proces egzaminowania.
Ministerstwo zapowiedziało, że w przypadku kształcenia na kierunkach deficytowych subwencja oświatowa będzie wyższa niż wtedy, gdy po danym kierunku wielu absolwentów trafia na bezrobocie.
Zawodówki zostaną zastąpione przez II stopniowe szkoły branżowe. Po ukończeniu I stopnia i po zdaniu egzaminu z jednej kwalifikacji absolwent będzie przygotowany do podjęcia pracy lub kontynuowania kształcenia w szkole II stopnia. Po ukończeniu kolejnych 2 lat absolwent uzyska wykształcenie średnie zawodowe i dyplom technika. Będzie mógł przystąpić do matury zawodowej oraz kontynuować kształcenie na wyższych studiach zawodowych w branży, w której uzyskał tytuł technika.
- Ja dotrzymuje słowa, chociaż czasami jest ciężko – podkreślała na zakończenie debaty Anna Zalewska, wymieniając to, co udało się zrobić do tej pory, czyli zlikwidować sprawdzian szóstoklasisty, umożliwić wybór drogi edukacji sześciolatków oraz zlikwidować darmowe godziny karciane.
W czasie, gdy minister edukacji prezentowała nowe założenia w sali na Jordankach w Toruniu, przed wejściem protestowało blisko tysiąc nauczycieli i związkowców ZNP.
- Minister Anna Zalewska obiecała, że w wyniku podwyższenia wieku szkolnego z 6 na 7 lat nikt nie straci pracy. To były tylko puste słowa! Czy rzeczywiście polska edukacja wymaga zmian, czy to jedynie polityczne ADHD kolejnego ministra? - zastanawiał się Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielska Polskiego.
Nauczyciele drżą o pracę, już teraz wiadomo, że ofiarami reformy będą pedagodzy nauczania wczesnoszkolnego. Nie same zmiany budzą takie kontrowersje. Nauczyciele mówią stanowcze NIE, bo nikt nie konsultował z nimi tego projektu.
- Szkoła jest w tej chwili wykonawcą "roboty", za którą nauczyciele dostają mierne pieniądze. Na to nie możemy się zgodzić! Nie ma naszej zgody na powielanie kolejnych błędów - mówi stanowczo Grażyna Rusicka, nauczyciel z Włocławka.
Chociaż protestujący cały czas liczyli na to, że obecna na Jordankach minister Anna Zalewska odpowie na ich postulaty, to nie doczekali się, bo szefowa resortu edukacji była zbyt zajęta debatą oświatową.
Zdaniem ministerstwa zapowiadane zmiany mają uprościć system oraz pozwolić dzieciom na dłuższe przebywanie w danej placówce, czyli tej, którą dobrze znają. Są odpowiedzią na oczekiwania pracodawców oraz pracowników uczelni wyższych, którzy narzekali na nieodpowiednie przygotowanie absolwentów.
mroweczka_6209:51, 28.06.2016
Ja nabieram przekonania że w naszym kraju są tylko dwie grupy społeczne - nauczyciele i pielęgniarki i tylko oni mało zarabiają i protestują a reszta społeczeństwa zarabia krocie i podwyżki należą się tylko tej grupie społecznej reszta nie pracuje tak ciężko i z poświęceniem jak w/w dwie grupy i innym nic się nie należy którzy harują np 12 godzin dziennie a nie 4-5 godzin i dwumiesięcznymi urlopami, nie licząc świąt, ferii itp 09:51, 28.06.2016
Ollla10:05, 28.06.2016
Co z dziećmi które w tym roku pójdą jako ostatnie do gimnazjum...? Kończąc je zaczną liceum razem z dziećmi kończącymi 8 klasę, więc ile dla nich będzie trwać...? 3lata po staremu czy 4 po nowemu? Będą mieć rok w plecy czy nie?
Cieszę się że moje dziecko już nie zdąży być objęte tymi reformami :) :) bo właśńie idzie do liceum :) 10:05, 28.06.2016
IDZIE NOWE10:26, 28.06.2016
Patrząc na zdjęcia człowiek ma wrażenie spoglądania na oddział geriatri,prawie same stare belfry z czerwonego ZNP.Pamietają komusze czasy gdzie się dobrze czuli i z którymi się identyfikują,dlatego pomarszczone twarze krzywią!!! 10:26, 28.06.2016
rudy15:47, 28.06.2016
To znaczy , że liczba produkowanych/uczonych matołków znacznie wzrośnie.I o to władzy świeckiej i kościelnej chodzi .Chyba, że błędnie rozumuję. 15:47, 28.06.2016
zmiana 21:18, 28.06.2016
Zmiana nastąpi wtedy kiedy z oświaty odejdą POpijający pedagodzy partyjni . Bo jak ktoś chlający wódę na zebraniach partyjnych i przy gorzale załatwiający stołki dla siebie może uczyć polskie dzieci moralności etyki patriotyzmu ? 21:18, 28.06.2016
ares21:42, 28.06.2016
Tego Sł.Broniarza z PO wreszcie powinni ze związków wywalić, gdyż robi wrogą propagandę, ostatecznie osłabia prestiż zawodu nauczyciela. On chciałby zdegradować szkolnictwo. jak całe PO, które 8 lat na to pracowali. 21:42, 28.06.2016
MG22:15, 28.06.2016
Do ares; Sam nie wiesz co piszesz. Broniarz z PO - śmiechu warte. Z PO i Duda powołał go do Rady Dialogu Społecznego przy Prezydencie? To by był Koń Trojański jak się patrzy.
Nie ośmieszaj się. 22:15, 28.06.2016
Ja107:58, 01.07.2016
0 0
Blednie rozumujesz.Bedzie tyle samo lat nauki co teraz,zlikwidowana zostanie tylko produkcja matolkow czyli gimnazja,wylegarnia wszelkiego zla 07:58, 01.07.2016