Zamknij

Powstanie pomnik księcia Włodzisława na Starym Rynku?

06:30, 19.10.2016 artykuł sponsorowany
Fotomontaż. Fot. N.Seklecka/Fotolia Fotomontaż. Fot. N.Seklecka/Fotolia

Nie brak we Włocławku malkontentów, którzy krytykują każdą inicjatywę kulturalną. O innym spojrzeniu na kulturę rozmawiamy z radnym PO Krystianem Łuczakiem, który jest członkiem Zespołu do spraw Promocji Kultury Włocławka.

Czy włocławska kultura stoi na wysokim poziomie, nie tylko w dzisiejszym kontekście, ale w kontekście przyszłości?

Dla osób aktywnie uczestniczących w ofercie kulturalnej Włocławka poziom wybranych wydarzeń z pewnością jest wysoki. Wystarczy przywołać pracę Centrum Kultury Browaru B, Galerii Sztuki Współczesnej, Teatru Impresaryjnego, Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej czy Muzeum Diecezjalnego. Oczywiście znajdzie się duża grupa osób reprezentujących odmienne stanowisko. Żeby było jasne: gros tych osób nie korzysta z propozycji kulturalnych, nie uświadczy się ich na wystawach, spektaklach czy innych wydarzeniach artystycznych. Chcąc mieć pogląd w tej sprawie, wystarczy wsłuchać się w bezpodstawną krytykę niektórych radnych: brak propozycji dobrych rozwiązań uczynili  codziennym sposobem na promocję w mediach. Myślę, że ów brak partycypacji w kulturze związany jest przede wszystkim z odświętnym i wyjątkowym znaczeniem, jakie uczestnictwu w wydarzeniach kulturalnych przypisują niektórzy mieszkańcy.

Co jest warunkiem powodzenia przedsięwzięć kulturalnych w mieście? Wydaje się, że ważne znaczenie ma docieranie z ofertą kultury do miejsc, w których ta kultura nie była wcześniej obecna.  

Pracę nad sukcesem musi poprzedzić wizja jako fundament, na którym opiera się dany projekt wytyczający zamierzony cel. Wiele zależy od efektywnego działania, wykorzystania danego czasu oraz przekonania o słuszności celu. Niezwykle istotne są również umiejętności komunikacyjne, tworzenie więzi społecznych, właściwych wzajemnych relacji. Ważne znaczenie mają dyscyplina i determinacja oraz wiara w powodzenie danego projektu. Należy jednak pamiętać, że gust odbiorców jest zróżnicowany, co określa charakter i jakość przedkładanych propozycji wydarzeń kulturalnych. Istotnym problemem staje się równomierne nasycenie w infrastrukturę instytucji kultury w mieście, przede wszystkim projektów adresowanych do mieszkańców całego miasta, tworzenie lokalnych miejsc kultury, instytucji „pierwszego kontaktu z kulturą” zamiast dużej liczby instytucji centralnych.

Do czego właściwie potrzebna nam jest kultura?

Dobrze wiemy, że kultura Włocławka i włocławian staje się na co dzień podstawą rozpoznawalności naszego miasta i jego prestiżu. Jednak trwająca obecnie dyskusja na temat tożsamości kulturalnej wywołuje skrajne emocje. Powinna oddziaływać ponadlokalnie i zapewniać poczucie lepszej jakości życia naszym  mieszkańcom, a jest poddawana nieustającej krytyce. Zamiast wspólnej próby odzyskiwania tożsamości kulturowej zapomnianych miejsc i rozwoju świadomości mieszkańców, pojawiają się niczego niewnoszące rozgrywki polityczne. Podczas gdy mieszkańcy oczekują dynamicznego rozwoju, który pozwoli nam wziąć udział w trwającym wokół procesie przemian kulturalnych.

Jedno wiemy wszyscy: aby kultura była kluczowym czynnikiem rozwoju miasta, musi być odpowiednio finansowana. Jednak najważniejsi są ludzie: twórczy,  z wyobraźnią, marzeniami. Ludzie zazwyczaj zdeterminowani.

Czym zajmuje się Zespół do Spraw Promocji Kultury Włocławka, którego jest Pan członkiem? Kto w nim zasiada?

Naszym zadaniem jest wypracowanie odpowiednich założeń pozwalających na skuteczną promocję kultury Włocławka. Przewodniczącą zespołu jest dr Barbara Moraczewska, zastępca prezydenta ds. edukacji i spraw społecznych. Inicjatorem powstania Zespołu i jego koordynatorem jest Aleksandra Kulińska. W skład zespołu doradczego weszły osoby związane od wielu lat z działalnością kulturalną, miłośnicy historii Włocławka oraz animatorzy wydarzeń kulturalnych. Dodatkowo stworzono możliwość konsultowania wybranych zagadnień ze specjalistami z określonych dziedzin. I tak w ocenie Artura Celińskiego, zastępcy redaktora naczelnego Res Publiki Nowej, członka redakcji Magazynu Miasta i szefa zespołu DNA Miasta, powołany przez prezydenta dra Marka Wojtkowskiego zespół opiniodawczo-doradczy jest „kompetentny do przedstawienia koncepcji na markę kulturową i imprezy flagowe” miasta. Głównym celem było od początku zidentyfikowanie i wykorzystanie najważniejszych obszarów potencjału kulturowego Włocławka. Podstawą stało się wykreowanie lokalnej marki kulturowej.

Co udało się do tej pory wypracować? Czy z zewnątrz da się zauważyć specyfikę włocławskiej kultury?

Dotychczas członkowie zespołu przedstawili kilkadziesiąt propozycji przedsięwzięć wyróżniających Włocławek na tle innych miast. Stworzono mapę konkretnych działań informacyjnych i edukacyjnych promujących nasze miasto. Wyłoniono markę kulturową Włocławka, którą są „włocławki” - wyroby fajansowe rozpoznawalne w całym kraju. Mimo że okres ich największej popularności minął, ponownie zaistniała możliwość wykorzystania charakterystycznych motywów ich zdobienia w nowej i nowoczesnej oprawie, jako elementu promocji miasta nawiązującego do lokalnych tradycji.

Wśród propozycji marki kulturowej dość często przewijała się postać księcia Włodzisława, legendarnego założyciela grodu, obecnie nieistniejącego w świadomości Włocławian. W oparciu o jedną z hipotez, według której był dziadkiem Mieszka I i pradziadkiem Bolesława Chrobrego, mógłby stać się symbolem wczesnopiastowskiej potęgi „włocławskiego” grodu. Sugestie pomysłodawców obejmowały ekspozycję postaci księcia w formie pomnika, figurek bądź umieszczenie jego wizerunku na tablicach informacyjnych. Dużo uwagi poświęcono planom uporządkowania przestrzeni miejskiej, której estetyka ma przyciągać, a nie odstraszać.Działania w sferze kultury nie zastępują innych form rozwiązywania problemów społecznych mieszkańców,  jednak oczywiste jest, że trzeba ją wprowadzać w życie społeczne, najlepiej, żeby działać nie w pojedynkę, współdziałając z innymi.

Jak zawsze ofercie proponowanej przez miasto towarzyszą różnice zdań — wysoce niekonstruktywna krytyka wyrażana zwłaszcza przez niektórych radnych aspirujących do roli kreatorów kultury. Aby kultura rzeczywiście się rozwijała, musimy wyjść z polskiego piekiełka...zawiści i niezrozumienia. Oczywiście nie wszystko wygląda tak jakbyśmy tego oczekiwali, ale w wielu przypadkach potrzeba nieco więcej czasu na tworzenie nowych możliwości. Myślę, że powinniśmy pozostawić malkontentów w ich błogim zapamiętaniu i samozachwycie, nie taki Polak straszny, jakim sam się przedstawia, a skoncentrować się na kulturze. Zaprzyjaźnić się z nią, to znaczy ją pokochać, kreować, brać odpowiedzialność za jej kształt, a ostatecznie za sukces.

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%