Zbyt ciasne sale, za krótkie przerwy, nieodpowiednio ułożony plan zajęć - to tylko niektóre uwagi i spostrzeżenia Najwyższej Izby Kontroli po przeprowadzeniu wizytacji w kilkudziesięciu placówkach oświatowych. Okazuje się, że w żadnej ze skontrolowanych szkół nie stworzono uczniom optymalnych warunków do nauki.
NIK odwiedził 60 szkół publicznych w sześciu województwach. Na liście odwiedzonych placówek znalazły się również szkoły z kujawsko-pomorskiego. Na podstawie ankiet uzyskano również dane z prawie 7 tys. spośród 19 tys. jednostek oświatowych z terenu całej Polski. Dotyczyły one organizacji pracy uczniów oraz warunków lokalowych. Raport opublikowano na początku marca br.
We wszystkich skontrolowanych szkołach zdarzało się, że przedmioty wymagające zwiększonej koncentracji (np. matematyka, fizyka, chemia) planowano na ostatnich godzinach lekcyjnych, a w większości przypadków łączono je w dwu lub trzygodzinne bloki. Kontrolerzy zauważyli także, że osiem na dziesięć szkół nierównomierne obciąża uczniów zajęciami w poszczególne dni tygodnia.
- Uczyłam się w klasie humanistycznej i normą były dwie historie pod rząd, a po nich jeszcze dwa języki polskie i godzina wychowawcza, którą też przeznaczano na realizację materiału z tego przedmiotu - wspomina absolwentka jednego z włocławskich liceów. - Podobne bloki mieli koledzy w klasach równoległych o innym nachyleniu.
W większości skontrolowanych szkół długość niektórych przerw międzylekcyjnych wynosiła zaledwie 5 minut. Ten czas nie wystarcza na przygotowanie się do kolejnej lekcji, np. po zakończonym wychowaniu fizycznym. Problemem jest także zjedzenie posiłku wydawanego na stołówce. Taki sposób układania planu zajęć dyrektorzy tłumaczyli ograniczeniami lokalowymi.
Wykryto również szereg nieprawidłowości w pracy kuchni tj. niewłaściwe przechowywanie żywności, wykwity pleśni na ścianach czy układanie obok siebie czystych i brudnych naczyń.
To nie koniec błędów wykrytych przez kontrolerów. W połowie przypadków ławki i stoliki w placówkach oświatowych nie są dostosowane do wzrostu dzieci. To powoduje u młodzieży rozwój wad postawy. Co więcej, plecaki są przeciążone, a nie we wszystkich szkołach jest możliwość zostawiania chociaż części książek i przyborów. Powodów do radości nie ma zwłaszcza w województwie kujawsko-pomorskim. Tutaj najwięcej uczniów z całej Polski nosi za ciężkie tornistry (64 proc. przebadanych uczniów). Takie wnioski płyną z kontroli Sanepidu przeprowadzonych na prośbę NIK.
Sale lekcyjne są za małe. Zdarzają się przypadki, gdy na jednego ucznia przypada ledwo ponad metr kwadratowy powierzchni. Poza tym, nie we wszystkich placówkach wydzielono w salach dydaktycznych część rekreacyjną dla młodszych dzieci. Nie wszędzie zapewnione są w pełni bezpieczne warunki podczas zajęć sportowych czy w ogóle na terenach przyległych do szkół.
To nie jedyne zaniedbania osób zarządzających szkołami. Znaleziono np. przeterminowane leki w apteczkach. Zdarza się też, że udostępniane w placówkach komputery nie posiadają odpowiednich zabezpieczeń przed treściami szkodliwymi i pornograficznymi.
W większości szkół przyczyną nieprawidłowości były zaniedbania dyrektorów. Kontrolerzy wskazują, że wyeliminowanie wszystkich lub niektórych błędów było możliwe jeszcze w toku kontroli NIK bez ponoszenia znaczących kosztów.
mayla19:01, 13.03.2017
NIK powinien jeszcze skontrolować przedszkola, tam to się cuda dzieją, zwłaszcza finansowe.... 19:01, 13.03.2017
pytanie retoryczne19:25, 13.03.2017
I co wyniknie z tej kontroli? 19:25, 13.03.2017
Wlocek36909:08, 14.03.2017
Ja natomiast Wiem że w jednej z Białostockich podstawówek dzieciaki z klasy V potrafią mieć nawet 10 Godzin lekcyjnych w ciągu dnia, a Wliczając w to "Dziury" w planie to nawet 13 09:08, 14.03.2017
ok16:08, 14.03.2017
powinni wziasc sie za to dawno bo dzieci maja taki plan ze nie moga pogodzic z nauka 16:08, 14.03.2017
goloer16:51, 14.03.2017
A lekcje wychowania fizycznego, plastyki na pierwszych godzinach lekcyjnych? to skandal!!!A matematyka, polski czy inne ważne na koniec dnia!!! 16:51, 14.03.2017
domar16:52, 14.03.2017
Właśnie, wf na początku dnia a pozniej dzieciak siedzi zmęczony do konca dnia i z pozostałych lekcji i tak nic juz nie wyniesie! 16:52, 14.03.2017
hubert16:53, 14.03.2017
ale klas to się chyba nie da rozciągnąć? 16:53, 14.03.2017
olalolapaola17:13, 14.03.2017
1 1
Ale jak to niby obejść? Zawsze któraś klasa będzie miała wf na początku zajęć, a któraś matematykę na końcu. A zobaczycie co się będzie działo, jak podstawówki będą musiały ogarnąć dwa dodatakowe roczniki. Jeszcze ta dobra zmiana wam się czkawką odbije. W zasadzie to waszym dzieciom. 17:13, 14.03.2017
ateistka09:04, 16.03.2017
0 0
Tak samo religia w środku planu. Powinno być na początku lub na końcu, to skandal!!! 09:04, 16.03.2017