Ciągle gasło im światło. W końcu nie wytrzymali i napisali do Energi. Jaką dostali odpowiedź?

Mieszkańcy Kowala narzekają na powtarzające się krótkotrwałe, ale uciążliwe przerwy w dostawie prądu. Sprawa jest na tyle poważna, że burmistrz napisał nawet do operatora. Odpowiedź, która nadeszła kilka dni temu, zdaniem urzędników jest mało satysfakcjonująca.

W podwłocławskiej miejscowości szczególnie uciążliwe były przerwy w dostawie prądu, które miały miejsce na początku i w połowie listopada. To właśnie one sprawiły, że ratusz wystosował pismo, w którym prosił o wyjaśnienie sprawy. Dyrektor toruńskiego oddziału Energi-Operator w swojej odpowiedzi zapewnił, że długość przerw nie przekracza dozwolonej prawem normy.

- Na wszystkich stacjach, za wyjątkiem stacji 15/0,4kV Kowal 5 łączne czasy wyłączeń planowanych i nieplanowanych, w okresie od 01.01.2016 r do 30.11.2016 r. nie przekraczają czasów dopuszczalnych, określonych w Rozporządzeniu Ministra Gospodarki z dnia 4 maja 2007 r. w sprawie szczegółowych warunków funkcjonowania systemu elektroenergetycznego. Na stacji Kowal 5 przekroczenie czasu dopuszczalnych nieplanowanych przerw w dostarczaniu energii elektrycznej było związane z huraganem, który przetoczył się nad województwem kujawsko-pomorskim w dniach 17-19.06.2016 r. – napisał Krzysztof Dmoch, dyrektor generalny toruńskiego oddziału Energi-Operator.

Kowalski ratusz uważa, że trudno uznać tę argumentację za satysfakcjonującą. Przerwy, choć nie były długie, były bowiem bardzo uciążliwe dla mieszkańców miejscowości oraz przedsiębiorców.

- Istotnie, gdyby zsumować wszystkie trwające po kilka sekund przerwy w dostawach energii elektrycznej, które nękały Kowal nie tylko w dniach 13-15.11.2016 r., ale także 07.12.2016 r., to łączna suma wszystkich przerw nie przekroczyłaby pewnie nawet godziny. Wszyscy mieszkańcy Kowala zdają sobie jednak sobie sprawę z tego, jak były one uciążliwe dla ludzi, a także dla elektronicznego sprzętu, dezorganizując prace wielu instytucjach, czy sklepach – twierdzą kowalscy urzędnicy.

Z rozmów burmistrza Kowala, Eugeniusza Gołębiewskiego z przedstawicielami operatora energii elektrycznej wynika, że główną przyczyną, szczególnie dokuczliwych "mikro" przerw w zasilaniu jest stykanie się przewodów zasilających Kowal, co zdarza się przy wietrznej pogodzie. Silne podmuchy wiatru sprawiają, że przewody na chwilę stykają się z sobą, co powoduje przerwy w dostawach prądu. Jeśli zwarcie spowoduje wyłączenie w konkretnym miejscu automatyki zabezpieczającej, usunięcie awarii jest stosunkowo proste. Sytuacja wygląda dużo gorzej, gdy trwające przez krótką chwilę zetknięcie przewodów nie wyłączy instalacji. Wówczas, aby zlokalizować miejsce awarii, trzeba obejść cały ten odcinek.

Osoby, które nie są usatysfakcjonowane odpowiedzią na pismo ratusza, mogą wystosować jeszcze indywidualne wnioski do operatora. Każde zgłoszenie będzie skutkowało sprawdzeniem przyczyn i długości przerw w dostawie prądu dla danego odbiorcy.

Aby zlikwidować problemy z energią elektryczną, kowalski ratusz zamierza domagać od Energi konkretnych deklaracji i działań związanych z budową drugiej nitki zasilenia energetycznego z Lubienia Kujawskiego do Kowala. Przygotowania do tej kluczowej dla miasta inwestycji trwają od ponad dwóch lat. Największym problemem jest uzyskanie zgody wszystkich właścicieli gruntów, przez które ma przechodzić sieć.