14-letni chłopak, który spacerował po pomoście nagle zniknął z oczu przebywających na miejscu osób. Okazało się, że zdjął plecak i po chwili najprawdopodobniej wskoczył do wody. Świadkowie mówią, że zostawił list pożegnalny. Na szczęście udało się go uratować.
Do zdarzenia doszło w czwartek w Dobrzyniu nad Wisłą w godzinach popołudniowych. Nad Wisłą pierwsi pojawili się strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej z Dobrzynia.
- Gdy na miejscu pojawiła się specjalistyczna grupa ratownictwa wodnego z Włocławka 14-latek był już wyciągnięty z wody, w której musiał spędzić sporo czasu. Był nieprzytomny. Strażacy przejęli nastolatka od OSP Dobrzyń i kontynuowali akcję ratowniczą. Użyty został defibrylator, dzięki czemu wróciły czynności życiowe. Z chłopcem nie było jednak kontaktu - mówi w rozmowie z portalem DDWłocławek bryg. Dariusz Krysiński, oficer prasowy włocławskiej jednostki Państwowej Straży Pożarnej.
Z relacji świadków wynika, że chłopak chodził z plecakiem po pomoście i w pewnym momencie ktoś zauważył jego zniknięcie. Wtedy zaalarmowano odpowiednie służby. Z nieoficjalnych informacji wynika, że 14-latek zostawił list pożegnalny, co wskazuje na to, że mogła to być próba samobójcza.
Nastolatek został następnie przekazany zespołowi ratownictwa medycznego. 14-latek miał odruchy życiowe, ale nie było z nim kontaktu. Najbliższe dni pokażą co ze stanem zdrowia chłopaka.
@@@12:08, 08.06.2018
Pewnie miał za małe kieszonkowe i nie widział sensu życia. 12:08, 08.06.2018
Marek Talerzyk13:21, 08.06.2018
14 5
Widać, że dużo wiesz o życiu, dobrze że napisałeś/łaś ten komentarz 13:21, 08.06.2018
Jordanów 22:24, 10.06.2018
1 0
Jesteś idiotą! 22:24, 10.06.2018