Zamknij

Sex, hazard, narkotyki? "To tylko objaw. Lepiej, że jest"

06:03, 02.10.2014 artykuł sponsorowany
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. depositphotos.com Zdjęcie ilustracyjne. Fot. depositphotos.com

Sławek dzięki terapii przestał patrzeć na świat przez pryzmat amfetaminy i zobaczył, że życie jest kolorowe bez narkotyków; Benia uważa, że pobyt w ośrodku terapeutycznym to najlepsze, co mogło ją spotkać, bo dał jej umiejętność utrzymania życia; Tomek. który przyznaje, że brał co popadło: leki, dezodorant, dopalacze, narkotyki do OAZY na pewno wróci, ale już tylko w odwiedziny, jak do miejsca, gdzie narodził się na nowo i dowiedział, jak radzić sobie z problemami bez użycia środków zmieniających świadomość; dla hazardzisty Piotra pobyt w OAZIE na początku był złem koniecznym, po kilkutygodniowej terapii uważa, że pomogła mu ona zacząć życie od nowa; Grzegorz dzięki terapii w OAZIE w ciągu kilku tygodni dojrzał emocjonalnie; dla Agi OAZA to przede wszystkim profesjonalna kadra, która pomogła jej wszystko przewartościować; Jarek mówi krótko: OAZA uratowała mi życie".

DDWloclawek rozmawia z Robertem Banasiewiczem, kierującym zespołem terapeutów z Prywatnym Ośrodku Leczenia Uzależnień OAZA w Choceniu.

DDWloclawek: Komu pomaga OAZA?

Robert Banasiewicz: Szeregowi osób, które pogubiły się w życiu, w różny sposób. Najłatwiej byłoby powiedzieć, że to ośrodek dla osób, uzależnionych, ale to niezupełnie tak, za wąsko. Już dawno minęły czasy, w których uzależnienie było chorobą pierwotną i tylko ono się liczyło, tylko nim się zajmowaliśmy.

Uzależnienie często jest wypadkową różnych rzeczy - a to incydentów depresyjnych, a to wypalenia zawodowego, a to jakiegoś zespołu stresu pourazowego. To mogą być trudności domowe, stres szkolny, rozstanie, zdrada. Pewnym urazem jest też zmiana miejsca zamieszkania. Domy, z których wyszli nasi rodzice, z których my wychodzimy. To wszystko jest sumą i pojawia  się na tu jako pewien problem, który dotyczy konkretnych ludzi.

Mamy różnych pacjentów - i nastolatków, i ludzi w okolicach lat 50, 60. Łączy ich to, że w obliczu swoich problemów uznali, że potrzebują w swoim życiu zmiany.

W jakim momencie ci ludzie trafiają do OAZY?

Problemem tych ludzi nie jest narkomania, alkoholizm, czy hazard, ale najczęściej pewien system, w którym żyją i są nierozumiani, który spowodował, że popadli w uzależnienie do narkotyków, alkoholu, czy hazardu. To nawet dobrze, że wybrali akurat taki spoosób jak narkotyki, czy alkohol na złagodzenie urazu, który ich męczy, bo ich problem stał się widoczny, zobaczyliśmy objaw.

Jakie problemy mają ludzie, którzy do was trafiają?

Włożenie OAZY tylko do szuflady odwyku byłoby nieprawdą o tym miejscu. Mamy do czynienia z problemami z adaptacją do grupy; traumami z powodu dramatycznych przeżyć, jak rozpady domów; niską samooceną. To wszystko jest sumą potrzeb naszych pacjentów.

Często przyjeżdżają do nas ludzie w tak trudnej kondycji fizycznej, psychicznej, że właściwie trzeba ich składać z kawałków. Jeżeli piją, to aktywa jest cukrzyca, nadciśnienie. Heroiniści mają niegojące się rany, problemy ze snem. To są sytuacje wymagające zaangażowania także ratowników medycznych. Dopiero potem zaczyna się praca terapeutyczna.

Do rzadkości należą przypadki, kiedy ktoś przyjeżdża tylko na terapię. Najczęściej człowiek, który do nas trafia, wymaga przerwania ciągu, poskładania "do kupy" i doprowadzenia do stanu, w którym może sklecić poprawnie brzmiące zdanie i wejść na spotkanie grupy terapeutycznej, żeby pracować.

Macie wiele sukcesów w pomaganiu uzależnionym, pogubionym. Posługujecie się jakimiś specjalnymi metodami?

Każde miejsce wymusza pewne metody, bo ma swój charakterystyczny klimat. W OAZIE jest 9 miejsc, samo to już dostarcza konkretne możliwości. Jest intymność, kameralność, klimat domu. Możemy pracować różnymi metodami zarówno terapii indywidualnej, jak i w grupie. 

Charakterystyczne dla OAZY, ale wcale nie wypracowane w sposób celowy, jest to, że wszystko co się tu dzieje jest interakcją. My działamy na miejsce, miejsce oddziaływuje na nas. Pewien klimat stwarza to, że jesteśmy na wsi, nie w mieście.

Suma tego wszystkiego powoduje, że ten ośrodek jest inny niż pozostałe. Przy czym, to że jest inny, nic nie znaczy. Jeden z naszych absolwentów powiedział ostatnio, że dobry jest ten ośrodek, po którym on nie pije.

Specyficzny dla tego miejsca jest zespół. Pacjenci, którzy do nas przyjeżdżają, też niosą swoją historię wyjątkowości.

Jacy terapeuci pracują w OAZIE?

To specjaliści, którzy na co dzień pracują także w innych miejscach i zajmują się tym od lat. Mają doświadczenia w pracy szpitalnej, oddziałowej, poradnianej i w pracy własnej.

Zdarza się, że nie jesteście w stanie pomoc?

Tak. Mówię wtedy pacjentowi, że wyczerpałem możlwości oddziaływania i mogę mu wskażać kogos innego: seksuologa, psychiatrę, psychologa.

Często jest też tak, że ludzie nie chcą zmenić swojego życia z powodu lęku przed nowym. Ja też muszę im to jasno powiedzieć, że na ten moment ja nie mam dla nich narzędzi.  To ważne, żeby móc o tym powiedzieć, żeby nie próbować silić się na Boga i koniecznie wszystkich ratować za wszelką cenę, nawet wbrew ich woli. 


Robert Banasiewicz jest pedagogiem (mgr pedagogiki resocjalizacyjnej i penitencjarnej) i specjalistą terapii uzależnień. Prowadzi prywatną praktykę w zakresie profilaktyki, edukacji i terapii. Kieruje Zespołem Terapeutycznym w Prywatnym Ośrodku Leczenia Uzależnień OAZA w Choceniu.

Jest w gronie specjalistów uprawnionych do opiniowania osób oskarżonych w związku z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii.

Z osobami uzależnionymi pracuje od 2004 roku. Tworzył grupy liderów, warsztaty komunikacji, grupy samopomocowe.

Jego pasją są motocykle i hodowla ptaków egzotycznych.

 

 

 

OAZA to wpisany na listę Ministerstwa Zdrowia prywatny ośrodek odwykowy pomagający młodzieży i osobom dorosłym potrzebującym wsparcia i pomocy w walce z uzależnieniem (choroba alkoholowa, alkoholizm w rodzinie, narkotyki, leki, seks, hazard, komputer). Oferuje profesjonalną terapię, kompleksowe badania lekarskie oraz odtrucie (detox).

OAZA to placówka medyczna o podwyższonym standardzie. Jest położona w cichym, spokojnym miejscu, z dala od miasta, co daje gwarancję nie tylko odpowiedniego klimatu do pracy nad swoim życiem, ale także zapewnia dyskrecję.

(artykuł sponsorowany)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%