Zamknij

Na tę chorobę cierpią całe rodziny. Pokonać muszą ją razem

06:52, 23.02.2015 artykuł sponsorowany
fot.depositphotos fot.depositphotos

Udar mózgu i wylew stanowią trzecią w kolejności przyczynę zgonów w Polsce oraz główny powód niesprawności, zwłaszcza u osób po 40 roku życia. Powstałe w ich wyniku uszkodzenia mózgu nie muszą być jednak trwałe. O tym co zrobić, by pomóc osobom z zaburzeniami mowy rozmawiamy z Mariuszem Czarnieckim, neurologopedą.

Co powinniśmy zrobić, gdy ktoś z naszej rodziny, z powodu udaru, wylewu lub z innej przyczyny będzie miał problemy z mówieniem, rozumieniem mowy, pisaniem lub z komunikowaniem się?

Mariusz Czarniecki: W takich sytuacjach powinno się jak najszybciej zgłosić po pomoc do neurologopedy. Im wcześniej specjalista zacznie pracę z pacjentem, tym lepiej i tym skuteczniej można będzie odzyskiwać utracone funkcje mózgu.

Czy wszystkim pacjentom udaje się pomóc?

Każdy człowiek jest inny i nigdy nie wiadomo w jakim tempie będzie postępować rehabilitacja. Zawsze należy jednak podjąć terapię. I choć wciąż nie wszystko wiemy o możliwościach mózgu, to bardzo często obserwujemy jak funkcje zniszczonych struktur mózgu są przejmowane przez obszary zdrowe, co prowadzi do powrotu sprawności.

Co się dzieje jak taki pacjent przychodzi do Pana gabinetu?

Na początku dokonuję diagnostyki. Określam, co zostało uszkodzone i w jaki sposób, jak uszkodzenia mózgu upośledziły mowę; ustalam mocne i słabe strony mowy pacjenta. Terapię zawsze zaczynam od rozwijania mocnych stron. Ponieważ afazja jest zjawiskiem dynamicznym, pomoc pacjentowi dopasowuję do aktualnego stanu i możliwości.

Do czego może doprowadzić brak profesjonalnej pomocy u takiego pacjenta?

Pacjenci z problemami komunikacyjnymi często unikają kontaktów społecznych. Po prostu wstydzą się, że nie wszystko rozumieją lub sami nie mogą sprawnie włączyć się w rozmowę. Z moich obserwacji wynika, że ok. 80 proc. pacjentów z afazją jest podatnych na depresję. Jeśli nie podejmą oni terapii z neurologopedą, to mogą nie mieć szansy na odzyskanie dawnego życia.

Pan nie tylko prowadzi stacjonarny gabinet, ale także dojeżdża do domu pacjenta. Czy na mobilne usługi jest zapotrzebowanie?

Dojeżdżam do domu pacjentów, bo część z nich ma nie tylko problemy z mówieniem, ale także poruszaniem się. Nie jest dla mnie problemem pokonanie nawet kilkudziesięciu kilometrów, by przeprowadzić terapię. Poza tym zauważyłem, że zajęcia prowadzone w domu pacjenta odnoszą bardzo dobre skutki. Na „swoim terenie” ludzie są swobodniejsi, pewniejsi siebie i mniej się stresują.

Z jaką częstotliwością i intensywnością powinna się odbywać terapia?

Częstotliwość a zwłaszcza intensywność zajęć jest sprawą bardzo indywidualną i zależy od możliwości zdrowotnych i wydolności pacjenta. Idealnie byłoby, gdyby pacjent uczestniczył w terapii codziennie i ćwiczył co najmniej po 20 minut. To jednak pociągałoby za sobą duże koszty, więc w rzeczywistości ustalam z pacjentami jedno lub dwa spotkania w tygodniu. Często zachęcam członków rodziny do udziału w zajęciach, które prowadzę z pacjentem. Dzięki temu w terapii uczestniczy cała rodzina. Później krewny chorego wie, w jaki sposób należy z nim pracować i na co zwracać uwagę.

Mariusz Czarniecki - logopeda, specjalista neurologopeda, afazjolog - tel. 727657210.

(artykuł sponsorowany)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%