Radny jednej z gmin nieopodal Włocławka stoczył niedawno sądową batalię z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. Stawką było kilkadziesiąt tysięcy złotych. ZUS nakazał mężczyźnie zwrot świadczeń za okres choroby twierdząc, że pracował w trakcie zwolnienia lekarskiego. Radny miał w tej kwestii inne zdanie. Sprawę rozpatrywały włocławskie sądy.
Wszystko zaczęło się od decyzji ZUS, w której Zakład orzekł o utracie prawa do zasiłku chorobowego za okres ponad pół roku i świadczenia rehabilitacyjnego za okres niemal roku i zobowiązał radnego do zwrotu zasiłku w kwocie 13.404,40 zł i świadczenia w kwocie 30.115,80 zł.
Zdaniem ZUS-u radny, w trakcie niezdolności do pracy, otrzymywał wynagrodzenie ryczałtowe z tytułu pełnienia funkcji członka rady nadzorczej jednej ze spółek oraz uczestniczył w posiedzeniach komisji i sesjach Rady Gminy. Takie zachowanie w czasie choroby – w ocenie organu – było niezgodne z przepisami i musiało skutkować utratą świadczeń.
Radny od decyzji odwołał się do sądu. Przyznał, że w okresie niezdolności do pracy uczestniczył w posiedzeniach rady nadzorczej pewnej spółki, za co otrzymał łączne wynagrodzenie w kwocie 4.650 zł. Przekonywał jednak, że ta okoliczność nie ma żadnego znaczenia w sprawie, bo istotą tego wynagrodzenia jest jego wypłata nawet wtedy, gdy żadna praca nie została wykonana. Mężczyzna przyznał również, że w czasie stwierdzonej choroby uczestniczył 22 razy w sesjach rady gminy i w posiedzeniach komisji, za co otrzymał diety w łącznej wysokości 13.640 zł. Mężczyzna uznał jednak, że owe 22 razy na 549 dni okresu zasiłkowego to „działanie sporadyczne i incydentalne”, które nie można uznać za pracę w czasie choroby.
Sąd Rejonowy we Włocławku co do zasady przyznał rację Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych i nakazał radnemu zwrot znacznej części pobranych świadczeń. Nie uznał przy tym udziału mężczyzny w posiedzeniach rady i komisji za pracę zarobkową, gdyż radny nie otrzymywał za nie wynagrodzenia (radni otrzymują diety). W sprawie istotne znaczenie miał zatem jego udział w posiedzeniach rady nadzorczej spółki prawa handlowego. Sąd uznał, że mężczyzna w czasie choroby powinien się powstrzymać od takiej aktywności.
Przed wydaniem wyroku w sprawie wypowiedział się biegły neurolog. Potwierdził on, że zarówno udział radnego w sesjach rady i posiedzeniach komisji, jak i udział w posiedzeniach rady nadzorczej, były sprzeczne z zaleceniami lekarskimi i z całą pewnością nie pomagały mężczyźnie w powrocie do zdrowia.
Radny nie zgodził się z tym orzeczeniem i złożył apelację. W dalszym ciągu twierdził, że jego udział w posiedzeniach rady nadzorczej nie stanowił pracy zarobkowej, podobnie jak udział w sesjach rady gminy. Dodatkowo wskazał, że Sąd Rejonowy nie uwzględnił innej ważnej okoliczności – spółka, którą nadzorował, jest przedsiębiorstwem użyteczności publicznej (przedsiębiorstwem komunalnym), które zajmuje się bieżącym zaspokajaniem potrzeb ludności. Zdaniem mężczyzny jego udział w posiedzeniach jej rady nadzorczej należy zatem potraktować jako realizację celów społecznych.
Sąd Okręgowy we Włocławku nie podzielił tej argumentacji i w całości przyznał rację Sądowi Rejonowemu. Wskazał na przepis, który mówi jasno, że wykonywanie pracy zarobkowej w okresach orzeczonej niezdolności do pracy oraz wykorzystywanie zwolnienie od pracy w sposób niezgodny z celem tego zwolnienia skutkuje utratą prawa zarówno do zasiłku chorobowego (za te okresy, w których praca była wykonywana), jak i świadczenia rehabilitacyjnego. Nie ma przy tym znaczenia, jakie usługi świadczy sama spółka - szczególnie, że mężczyzna otrzymał za udział w posiedzeniach rady nadzorczej wynagrodzenie.
Ostatecznie radny został zatem zobowiązany do zwrotu znacznej części otrzymanych świadczeń.
Opracowano na podstawie wyroku Sądu Okręgowego we Włocławku z dnia 29 czerwca 2016 r., sygn. IV Ua 29/16. Z pełną treścią uzasadnienia można zapoznać się tutaj.
Bravo07:28, 06.09.2016
O ile dobrze usłyszałem siotra Łukasza Zbonikowskiego została dyrektorką Wydziału Ochrony Środowiska z pominięciem procedury konkursowej, czyli po...;) link:
https://youtu.be/5TNN6mxDb_w 07:28, 06.09.2016
qw_08:38, 06.09.2016
"Zdaniem mężczyzny jego udział w posiedzeniach jej rady nadzorczej należy ztem potraktować jako realizację celów społecznych" Skoro tak, to czemu pobierał wynagrodzenie? A cytatem "Przekonywał jednak, że ta okoliczność nie ma żadnego znaczenia w sprawie, bo istotą tego wynagrodzenia jest jego wypłata nawet wtedy, gdy żadna praca nie została wykonana." całkowicie przekreślił swoją polityczną przyszłość. Kolejny politykier od siedmiu boleści... prowincjonalna polska rzeczywistość... 08:38, 06.09.2016
pracownik bez układó19:10, 06.09.2016
Wyrok Sądowy jest słuszny , kto jak kto radny doskonale wiedział że przesadził. Będąc na chorobowym wiedział , że obowiązuje zakaz pracy. Pobyt na posiedzeniach rad w spółkach i rady, jest świadczeniem pracy. Można domniemać ,że to zwykła zachłanność radnego, ponieważ posiadał zwolnienie lekarskie , miał 100% pewność,że wynagrodzenie i tak otrzyma , nie stawiając się . Po prostu głupa rżnie cwaniak. Nareszcie ZUS wziął się za towarzystwo korupcyjne administracji gminnej, czas na miejską, czas na samorządy lokalne. Dotychczas większość nie wybranych w wyborach natychmiast załatwiali sobie L-4. Czas świętych krów zaczyna stanowić konsekwencje prawne.
19:10, 06.09.2016
sciema5808:45, 06.09.2016
no tak następna święta krowa ,wszystko się jej należy .Bo to radny ! bez ambicji. 08:45, 06.09.2016
asd15:22, 06.09.2016
A co do siostry zbonia na układy niema rady to jest chore miasto i tyle 15:22, 06.09.2016
KIMDZONGTUSK08:22, 06.09.2016
6 0
Tylko budżetówka !!! W Polsce najlepiej się wozić na plecach podatników. Czy muszę Wam, moi Drodzy Wyborcy o tym przypominać? Całe klany rodzinne budują swoje materialne bogactwo Waszym kosztem. 08:22, 06.09.2016