Zamknij

Kobieta mocy czy pokutnica? Warto przyjrzeć się tym skrajnym postawom i zobaczyć kim się stałaś...

08:09, 08.03.2017 .
Skomentuj  Kiedy kobiety zazdroszczą innym kobietom tego, czego jak sądzą nigdy nie będą mieć, odczuwają bunt, opór i pierwszą reakcją będzie chęć usunięcia "konkurentki".fot.depositphoto Kiedy kobiety zazdroszczą innym kobietom tego, czego jak sądzą nigdy nie będą mieć, odczuwają bunt, opór i pierwszą reakcją będzie chęć usunięcia "konkurentki".fot.depositphoto

No, to dziś otwieramy wrota zakazanej jaskini. Nie będzie łatwo. No bo jak, gdy się własną płeć obrabia!? I żeby było bardziej obrazowo swoją uwagę pokieruję na dwie skrajne sytuacje: kobiety mocy i kobiety pokutnice. Oczywiście świat nie jest czarny i biały. Oparty jest na przestrzeni między bielą i czernią. Jednak tu dla zobrazowania zjawisko posłużę się stanami krańcowymi. Ty wybierasz, co w Tobie zawibruje.
 

Kobiety mocy

W otoczeniu pojawia się coraz więcej cudownych kobiet. Są inspiracją i wsparciem, gdy trzeba oraz radosnym towarzystwem. Kobiety Mocy. Z piękną duszą, otwartym sercem i ogarnięte życiowo. Sielanka. A jednak niezupełnie. Każda z nich to osobna historia i dłuuuuga droga do samostanowienia o sobie i stworzenia sobie otwartej przestrzeni dla innych, w której mieszka tolerancja, akceptacja, ew. informacja zwrotna zamiast oceny. To kobiety o mocnym i zdrowym poczuciu własnej wartości. Nie potrzebują rywalizować. Zaprzyjaźniły się z darem jaki dostały na starcie: samoświadomością.

Znają swoje słabości, potrzeby, strefę własnej mocy. Wiedzą, że mają prawo do wsparcia i niedoskonałości. Potrafią poprosić o pomoc. Znają znaczenie współpracy i delegowania obowiązków. Przestały być „Zosiami –Samosiami”. Bo, to się nie opłaca. Doceniają to, że ktoś inny może zrobić to samo co one, czasem nawet lepiej. I nie boja się podziękować i okazać wdzięczności. Gdy mogą, chętnie pomagają. Jednak, gdy podpadniesz,…no cóż. Nie stracą nawet ułamka sekundy, by omieść cię wzrokiem. Pójdą dalej i zainwestują swoją energię tam, gdzie jest pozytywne przełożenie. Stając przed szafą nie płaczą: „nie ma co na siebie włożyć”. Sięgają niemal bezwiednie, zestawiając intuicyjnie części garderoby i nawet, gdy założą nudny T-shirt i jakieś portki wyglądają właściwie. Bo to jest w ich stylu myślenia o sobie.
 

[ZT]23970[/ZT]



 One wiedza, że kolejnym z darów jakie otrzymały przychodząc na świat jest dar wolnej woli – mogą wybierać, podejmować decyzje. Mają poczucie odpowiedzialności, sprawstwa i nie szukają winnych na zewnątrz. Gdy upadną, otrzepują kolana, poprawiają włosy, ubierają się w uśmiech i podnoszą. A jak się zmęczą, odpoczywają i nabierają sił, by znów ruszyć do przodu. Czasem płaczą, czują gniew, złość, smutek i dają sobie do tego prawo. One potrafią dbać o siebie. Nie katują się dyskredytującymi określeniami: jestem za stara, za gruba, za chuda, za kiepska, nie jestem gotowa, nie mam talentu, w moim wieku to już za późno, nie wypada, nie nadaję się. Jak słyszą komplement nie czują się winne. Dziękują z uśmiechem. Dziękują sobie, że potrafiły się wyróżnić, pokazać swoją indywidualność. Bo nie są klonami.Co je wyróżnia? Zdrowy egoizm.
 

Kobiety Mocy, to osoby świadome obowiązku jaki mamy wobec siebie związanego z dbaniem o własne zasoby: stan zdrowia, kondycję, relacje, sytuację materialną. Jak przysłowie głosi „z pustego i Salomon nie naleje”. Więc jeśli nie masz własnych zasobów, to czym się podzielisz? Nie będziesz mieć nic do zaoferowania innym. Jest jeden wspólny obszar dla tych Kobiet: mają poczucie wpływu i są odpowiedzialne za swoje życie. Każda z nich wiele razy upadła, każda zebrała parę „kopniaków” od życia, każda była w jakimś momencie zraniona, każda ma za sobą nie lekką historię. Każde zdarzenie jednak potraktowały nie jak gwóźdź do własnej trumny, opowiadając dookoła jakie są nieszczęśliwe i pokrzywdzone, ale jako swoje najcenniejsze doświadczenie, lekcję dzięki, której dziś są Sobą. A nie podróbką jakiejś gwiazdy czy modelki. One przepracowały wiele programów zaimplementowanych im w toku wychowania i wstępnej socjalizacji. Znasz takie?

 Pokutnice


Wszystko zaczyna się od ograniczających przekonań, że dziewczynki są grzeczne, dziewczynki ładnie się bawią, nie kapryszą, pomagają, są wrażliwe i mają wszystko w kolorze pudrowego różu. Oczywiście gorzej prowadzą samochód, nie mają zmysłu technicznego i muszą opiekować się innymi, słuchać i podporządkowywać. Bo one rozumieją, są cierpliwe, wytrzymałe. Oczywiście mogą sobie ponarzekać, pogadać, ale są z natury posłuszne. Więc się nie buntują. Bo dziewczynkom nie wypada tego i tamtego.

 Wyrastają z tego Kobiety Pokutnice, które całe swoje życie oddają innym. Bo dzieci są ważne, bo mąż jest ważny, bo szef, bo obowiązki, bo kolejne zadania. I w pewnej chwili stają przed sytuacja niczym z filmu „Uciekająca panna młoda”, gdy wobec głównej bohaterki pada zarzut: „ty nawet nie wiesz jakie jajka lubisz”. Gubią, gdzieś na drodze samą siebie, nie potrafią wyznaczyć granic, zapominają o swoich potrzebach, przestają siebie lubić. Porównują się do medialnych wzorców kobiecości i mają poczucie własnej niedoskonałości. Często są głęboko skonfliktowane z sobą starając się przypodobać otoczeniu. I docieramy, do sytuacji, gdy gdzieś jest powód tej mniej fajnej rzeczywistości. Przecież ktoś musi być winny. Skoro one są takie oddane, zapracowane i takie hiper odpowiedzialne, to winni są inni lub też okoliczności, zbiegi przypadków, zwyczaje, nakazy, pogoda,…...

Dużo łatwiej zaakceptować fakt, że coś w życiu nie wychodzi, gdy wina leży poza nimi. Bezradnie rozkładają ręce i mówią, że nic na to nie mogą poradzić. Rezygnują z poczucia wpływu na swoje życie lub pewne jego obszary, co z jednej strony zwalnia je z odpowiedzialności za to, co się wydarza, z drugiej - powoduje skutki ubocze w postaci braku poczucia bezpieczeństwa i lęku, zaniżania własnej wartości. Zaczynają żyć z poczuciem winy, cierpiętnictwa i beznadziei. Jeżeli poddadzą się temu determinizmowi, tracą wiarę, zapał i popadają w rutynę codzienności unikając jakiejkolwiek zmiany. Podejmując działania w takim stanie i z takim nastawieniem skazują się na porażkę. Karmią swoje „mentalne potwory”:

• nie wierzę, że się potrafię/mogę,

• nie zasługuję na to,

• nie warto nic zmieniać,

• to nie jest realne.

Utrudnieniem skutecznego działania staje się głowa pełna myśli, które ograniczają zamiast rozwijać. Nieodpowiednie nawyki oraz strategie działania, które skazują na życie w stagnacji. Te wzorce, to bezwzględni strażnicy pilnujący tego, żeby nic się nie zmieniło. Gdy głowa pełna dyskredytujących wzorców działania kobieta staje się uwikłana w kompulsywną potrzebę ocen i porównań. Staje się coraz mniej tolerancyjna, gniewna i skłonna do szafowania jedynymi słusznymi prawdami. Nie znając innej strategii walczy o swoją pozycję i obszar dla siebie. Nie wyjdzie ze swojej strefy komfortu, bo to teren dobrze oswojony i bezpieczny, przewidywalny dla niej. Spotykając na swojej drodze Kobietę Mocy będzie dążyć do jej unicestwienia. Obmowa będzie najłagodniejszą formą obniżenia jej wartości w oczach otoczenia. Wchodzą w rywalizacje i agresywny sposób działania często prowadzony w skrytości. Potrafią być wobec siebie okrutne i wyrafinowane.

Kobieta kobiecie wilkiem...

Jedna z teorii sugeruje, że złość czy agresja wobec innych kobiet ma niewiele wspólnego z tym, kim są. Bardziej chodzi o własne odbicie się w innych i spotkanie z tym, kim chciałyby być: ładniejsze, mądrzejsze czy w inny sposób bardziej "naj". Zamiast kobiety, którą krytykują, widzą swoje niedoskonałości, źródła kompleksów. Zamiast przyjrzeć się sobie, atakują "rywalkę". To jest o wiele łatwiejsze. Zapominają, że tam gdzie jest walka każda strona jest w jakiś sposób przegrana. Tymczasem pole oczyszczone z innych kobiet nie jest wcale potrzebne dla przyszłość gatunku, ani własnej równowagi psychicznej.

Pojawienie się Kobiety Mocy powoduje, że ich „stabilny” świat zostaje zachwiany i wymaga zmiany, korekty drogi. Powstaje wyraźny kontrast postaw, zachowań, osiągnięć. Nie wierzą, że są wystarczająco: mądre, piękne, zdolne, utalentowane, dobre, silne, odważne, przebojowe, zgrabne, bystre, itd. Kiedy kobiety zazdroszczą innym kobietom tego, czego jak sądzą  nigdy nie będą mieć, odczuwają bunt, opór i pierwszą reakcją będzie chęć usunięcia „konkurentki”.

Warto przyjrzeć się tym skrajnym postawom i zobaczyć jakie wartości preferujemy w swoim otoczeniu. Zamiast atakować, dostrzec czego uczy spotkanie z inną kobietą. Otworzyć się z ciekawością, a nie zawiścią, pamiętając, że życzliwość nic nie kosztuje, a każdy przy niej zyskuje. Warto dostrzegać koloryt życia i zachować  uważność, czemu dedykuje swoje życie.

 

Autorka Agata J.Celmer  jest pedagogiem, coachem, terapeutą zajęciowym . Prowadzi szkolenia, warsztaty, zajęcia grupowe, spotkania indywidualne mające na celu kreowanie fajnej jakości życia i dobrych relacji. 

 

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

na temat na temat

6 2

Jeśli natomiast Ty i Twój partner/ mąż głosowaliście na PiS dla 500 złotowego ochłapu , przykro mi , nie zasługujesz na szacunek. 09:00, 08.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

zosiasamosiazosiasamosia

1 0

Jestem kobietą mocy się okazało :)
Mam w nosie co myśla o mnie inne panie - zazdrośnice, które tylko plotkować potrafią i narzekać.Współczuję -hahahaa 18:14, 08.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%