Zamknij

Diametralne zmiany w szkołach od 1 września

15:05, 05.07.2015 N.CH
Skomentuj fot. depistphotos fot. depistphotos

Koniec z pieczywem pszennym w szkołach. Nie będzie także niezdrowych przekąsek i napojów. Ministerstwo Zdrowia ustala szczegółowe wytyczne dotyczące sposobu żywienia uczniów. Nie wszystkim te restrykcje się podobają.

Jak podaje MZ sklepiki funkcjonują w prawie 84 proc. szkół miejskich i 46 proc. szkół wiejskich. Dzieci kupują w nich głównie chipsy, słone przekąski, napoje gazowane i wysoko słodzone. Od 1 września tych produktów na terenie szkoły już nie dostaną. 

Ministerstwo przygotowało treść rozporządzenia w tej sprawie, która poddana została konsultacjom społecznym. Zapisy w projekcie budzą spore kontrowersje. 

Projekt zakłada, że kanapki w sklepikach szkolnych będą mogły być robione wyłącznie z pieczywa razowego lub pełnoziarnistego: żytniego, pszennego, mieszanego lub pieczywa bezglutenowego. Wędlina w nich nie będzie zawierać więcej niż 10g tłuszczu w 100g produktu gotowego do spożycia. Ser może się w nich znaleźć, ale nie topiony. Majonezu nie można użyć, ale ketchupu już tak, jeśli przy jego produkcji zużyto nie mniej niż 120g pomidorów na 100g produktu gotowego do spożycia.

Z kolei soki owocowe, warzywne, owocowo-warzywne będą mogły być sprzedawane tylko w opakowaniach nieprzekraczających 330 ml. Będą musiały spełniać restrykcyjne normy, jeśli chodzi o zawartość cukru.

Sprzeciwiają się tym zapisom przedsiębiorcy, którzy takie sklepiki prowadzą. Obawiają się, że wiele z nich upadnie, bo dzieci będą kupować niezdrowe produkty w innych sklepach, a nie tych na terenie placówek. Wprowadzenie do asortymentu zdrowych produktów wiąże się także z podniesieniem cen.

- Staram się wybierać zdrowe produkty, ale biorąc pod uwagę ile one kosztują, to mnie po prostu nie stać na nie. Poza tym nawet jak dam dziecku zdrową przekąskę, to widząc co przynoszą rówieśnicy buntuje się i chce też chipsów. Przed nami długa droga, by naprawdę dzieci prowadziły zdrowy tryb życia – mówi matka 10-latka chodzącego do jednej z włocławskich szkół.

Zmieni się też żywienie na stołówkach szkolnych. Przynajmniej raz w tygodniu na obiad ma być podawana porcja ryby. Smażone mięso ma być ograniczone do jednego podania w ciągu szkolnego tygodnia.

Ministerstwo Zdrowia przekonuje, że takie restrykcje w szkołach są słuszne, bo w domach rodzinnych dzieci i młodzieży często odbiega się od zaleceń, dlatego stołówka szkolna może być miejscem, w którym nauczą się zasad zdrowego odżywiania. 

Jak pokazują badania, tylko ok. 60 proc. nastolatków jada śniadania. Co więcej głównie u nastoletnich dziewcząt dieta jest za mało kaloryczna. Istotnym błędem jest notowany w dietach młodzieży nadmiar tłuszczu ogółem i węglowodanów prostych (głównie glukozy i fruktozy). Wyniki badań HBSC dowodzą, że tylko co trzeci nastolatek codziennie jada owoce. Wyniki dotyczące spożywania warzyw są jeszcze bardziej niepokojące – średnio tylko co czwarty nastolatek ma w zwyczaju spożywanie takich produktów każdego dnia. W dietach młodych ludzi brakuje także odpowiedniej ilości mleka i jego przetworów, ryb oraz pełnoziarnistych produktów zbożowych. 

Czy wycofanie niezdrowej żywności ze szkół wpłynie pozytywnie na nawyki uczniów?

Ankieta zakończona, dziękujemy za oddane głosy. Wyniki głosowania są widoczne poniżej:
Tak 45%
Nie 51%
Nie mam zdania 4%
(N.CH)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(5)

btkbtk

25 0

W mojej ocenie zmiany przepisów niewiele pomogą. Być może intencje są słuszne - zapobieganie otyłości wśród dzieci, ale jeśli po szkole dzieci z tendencją do tycia jedzą pizze,hamburgery, hot-dogi, kebaby, i inne wynalazki za przyzwoleniem rodziców to nie wiem czy jest w tym jakiś cel. Nie wiem jak jest obecnie w szkołach, ale jakiś czas temu to dzieci nosiły kanapki z domu..więc już wtedy rodzice mieli możliwość kontroli podawanych posiłków a to co w szkolnym sklepiku to symboliczny dodatek. 15:33, 05.07.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

zdrowejedzonkozdrowejedzonko

4 1

Małymi kroczkami ale do przodu. Bardzo dobry pomysł podpisuje sie pod nim bez dwóch zdań. Jeszcze rodzice niech dołożą cos od siebie i będzie dobrze. Niestety rodzice tu mają większy wpływ a jak wiemy to dziś tylko praca i kasa najważniejsze. Więcej zainteresowania dziećmi drodzy rodzice na pewno będzie ok. 11:34, 07.07.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JaJa

0 0

Nawyki zywieniowe wynosi sie z domu.Jesli karmiono go od malego smieciowym jedzeniem.czipsami.papkami do przelykania.nie zostaly nauczone jedzenia warzyw czy owocow to szkola temu nie zaradzi.Dziecko idac do szkoly kupi w pobliskim sklepie smieciowe jedzenie i tyle. 13:46, 07.07.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

trewtrew

0 1

A dlaczego tyko sklepiki szkolne ? Dzieci i młodzież do 16 roku życia bez obecności rodzica przy zakupach również w pozostałych sklepach powinna zostać pozbawiona możliwości zakupu tzw. śmieciowego jedzenia ! 07:54, 14.09.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

RezystorRezystor

0 0

Kurna, podobne przepisy powinny dotyczyć całej spożywki sprzedawanej w sklepach. Czy ja sam muszę się znać na wszystkich E..., żeby móc zrobić zakupy? 07:18, 06.07.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%