Zamknij

Udostępnijźródło: Fundacja Kot

To najmniejszy i najsłabszy kociak z blokowiska i jego mama. To miejsce zgłaszało nam 14 osób. Nikt niestety nie mógł/nie chciał wziąć chociaż jednego z 4 kociąt nawet tymczasowo. Kocica jest dzika, po sterylizacji wróci na miejsce bytowania. Jej pobyt w Szpitaliku wydłużył się ze względu na konieczne leczenie. Zapewne zarażała swoje kocięta kocim katarem. Maluch ze zdjęcia - kocurek - nie mógł już jeść ze względu na zatkany nosek. Kroplówka była konieczna tylko jednorazowo, leki zadziałały i przyniosły ulgę. Maluch nie jest w ciężkim stanie, chociaż leczy się dość opornie. Jest w tej chwili odizolowany i najbardziej interesują go pieszczoty, wywracanie się na brzuszek i noszenie na rękach. Niby je, ale najlepiej to by chciał być karmiony. Strzykawka z ciepłą papką to jest to. Z jednej strony sierota, ale przynajmniej mięso wciąga jak na prawdziwego drapieżnika przystało. Do sprawy wrócimy; kocurek ma jeszcze troje rodzeństwa, a na miejscu zastałyśmy dorosłego kocura z tej samej serii kolorystycznej ze złamaną łapą. Małe i duże kocie nieszczęścia można wspomóc tutaj, wystarczy SMS: Pomoc dla pacjentów Kociego Szpitalika: www.ratujemyzwierzaki.pl/szpitaldlakotow SMS: NUMER 72365 TREŚĆ S10038 koszt 2,46 brutto (w tym VAT) Asia


komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz