Pojawiają się nowe fakty w sprawie łodzi, która zerwała się z cumy na przystani przy ul. Płockiej i dryfowała po Wiśle w kierunku elektrowni wodnej. Świadek zdarzenia twierdzi, że winni tej sytuacji są pracownicy przystani. OSiR tłumaczy, że łódź była zacumowana w nieodpowiednim miejscu, a do tego z pominięciem opłat.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło we wtorek (08.08). Ratownicy WOPR podjęli dryfującą łódź bez załogi zaledwie 100 m od ściany elektrowni. Niewiele brakowało, a jednostka rozbiłaby się o nią.
[ZT]26006[/ZT]
Jak się okazało, łódź zerwała się z cumy na przystani przy ul. Płockiej. Z naszą redakcją skontaktował się jeden ze świadków zdarzenia.
- Byłem na plaży przy marinie. Zauważyłem, że przy pomostach została przerwana jedna z dwóch cum mocujących jacht, pobiegłem do bosmanatu, a tam było pięć osób. Powiadomiłem, że jacht się z jednej cumy poluzował. Panowie zerknęli na monitoring, w tym czasie wyrwała się druga cuma, jacht zaczął dryfować – relacjonuje mężczyzna. – Na marinie zrobiła się panika, panowie próbowali odpalić małą łódkę, którą maja na stanie popłynęli. Po chwili pojawił się właściciel dryfującego jachtu, zdziwiony, jak to się stało, że nikt tego nie widział na monitoringu, nikt do godziny 14 nie zrobił obchodu jachtów zwłaszcza, że pogoda była bardzo wietrzna. Po chwili pojawiła się motorówka WOPR, została podczepiona linka do jachtu do holowania. W tym samym czasie wróciła motorówka z bosmanami i zabrała właściciela, który wsiadł na jacht, odpalił łódkę i jednocześnie z motorówka WOPR przypłynęli do pomostu.
Ośrodek Sportu i Rekreacji odpiera jednak zarzuty dotyczące niewłaściwej kontroli jachtów. Dyrekcja ośrodka tłumaczy, że łódź zerwana z cumy znajdowała się na przystani... nielegalnie.
- W ostatnich dniach na przystani Ośrodka Sportu i rekreacji przy ulicy Płockiej pojawił się właściciel łodzi, za którą wniósł opłatę za cumowanie jedynie za miesiąc maj. W kolejnych miesiącach nie ponosił opłat za cumowanie, gdyż nie korzystał z usług naszej przystani. W dniu, kiedy pojawił się ponownie, zajęte były wszystkie miejsca na cumowanie łodzi, dlatego też pracownicy nie mieli możliwości przyjęcia jej na przystani. Właściciel postanowił więc przymocować łódź bez zgody OSiR w miejscu nieprzeznaczonym do dłuższego postoju – tłumaczy Andrzej Walczak, dyrektor OSiR.
Jak dodaje szef OSiR, łódź zerwała się z lin cumowniczych najprawdopodobniej z powodu porywistego wiatru. Przyznaje również, że pracownicy przystani wypłynęli na Wisłę w celu odholowania jej. Kiedy na miejscu pojawiło się WOPR posiadające większą jednostkę, pracownicy przystani pozostawili pole do działania ratownikom, którzy ostatecznie podjęli i odholowali do brzegu dryfującą motorówkę.
hhh07:39, 12.08.2017
Malo rozumiem z wypowiedzi tego "swiadka" 07:39, 12.08.2017
Żartowniś08:01, 12.08.2017
Nie zapłacił za postój a chciał aby pracownicy pilnowali jego łodzi. Ma poczucie humoru gość 08:01, 12.08.2017
Koledzy08:04, 12.08.2017
Słyszałem, że ostatnio stracił robotę bosman przystani więc koledzy bronią kolegi. Szkoda, że nie chcą powiedzieć całej prawdy jak funkcjonowała do tej pory przystań 08:04, 12.08.2017
Rybka lubi rybke08:24, 12.08.2017
To tak samo jak z rowerem. Zapinamy rower w miejscu do tego przystosowanym, łódke tak samo na dziko to na swoją odpowiedzialność. A Ten facet przepil wszystko, jeszcze żeby mu pilnować 08:24, 12.08.2017
realia 08:28, 12.08.2017
Włocławek traci funkcje gospodarczo- społeczne, tym samym przestaje być miastem.
https://www.mr.gov.pl/media/26562/155.pdf
https://www.mr.gov.pl/media/36254/Delimitacja_miast_srednich_SOR_11.pdf
08:28, 12.08.2017
Świadek08:42, 12.08.2017
Dlaczego świadek nie poprawił cumy co trwa kilkanaście sekund tylko poszedł do odległego bosmanatu pozostanie słodką tajemnicą świadka :) 08:42, 12.08.2017
po prostu08:56, 12.08.2017
Mógł nie znać się na wiązaniu cum albo nie chciał dotykać przedmiotów nie będących jego własnością (nadszedł by właściciel i może by posądził go o odwiązywanie łodzi albo próbę wejsćia na jej pokład) 08:56, 12.08.2017
plum09:26, 12.08.2017
Afera na miarę Włocławka , zasłona dymna dla większych afer . 09:26, 12.08.2017
Gazeta Pomorska10:02, 12.08.2017
Gazeta Pomorska dwa dni temu:
Na przystani w ostatnich dniach doszło na przystani do zmiany na stanowisku bosmana. Jakie były tego powody?
Pożegnałem się z dotychczasowym pracownikiem po przeprowadzonej kontroli. Zauważyłem wiele nieprawidłowości w prowadzonej dokumentacji i uznałem, że jedynym możliwym rozwiązaniem jest zwolnienie w trybie dyscyplinarnym. Wiem, że może za chwilę czekać mnie wiele ataków medialnych za tę decyzję ale posiadane przeze mnie dowody były tak poważne, że złożyłem zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa ? zakończył dyrektor OSiR.
I nagle pojawił się świadek.... 10:02, 12.08.2017
Goldi01:39, 13.08.2017
Warto się przyjrzeć za co biorą pieniadze. Może to kolejni kumple partyjnych kolesi, ile jeszcze będziemy wybierali partyjnych, zeby zrozumiec, ze dbaja tylko o siebie 01:39, 13.08.2017
Bosman 11:14, 13.08.2017
dlaczego wszyscy używają nazwy bosman , żeby być bosmanem trzeba mieć uprawnienia państwowe nadane przez Urzad Zeglugi Śródlądowej. 11:14, 13.08.2017
Gość przystani16:38, 12.08.2017
1 3
No właśnie funkcjonowała tak że taka sytuacja była nie do pomyślenia, sprzet zawsze był dopilnowany. Teraz strach pozostawić tam swoj sprzet ! 16:38, 12.08.2017