Koledzy z Yacht Clubu Anwil żegnają tragicznie zmarłego motocyklistę . "Odszedł wspaniały żeglarz i regatowiec"

64-latka, który zginął we wtorkowym wypadku na ul. Zbiegniewskiej, żegnają koledzy z Yacht Clubu Anwil.  "Wspaniały żeglarz i regatowiec, instruktor żeglarstwa Polskiego Związku Żeglarskiego" - wspominają zmarłego. 

Mężczyzna, który zginął w wypadku, do którego doszło 19 września na ul. Zbiegniewskiej, był wieloletnim członkiem Yacht Clubu Anwil. Koledzy zapamiętają go jako wspaniałego żeglarza, uczestnika regat i instruktora żeglarstwa Polskiego Związku Żeglarskiego. 

- To był bardzo oddany człowiek i jeden z tych, który miał z nami prowadzić szkółkę żeglarską. Znaliśmy się jeszcze z czasów szkolnych, z początku lat 70-tych. Już wtedy pływaliśmy razem jeszcze na starej przepompowni, gdzie kiedyś mieścił się Międzyzakładowy Klub Żeglarski "Chemik", który zrzeszał ówczesne Azoty, Lakiery, Korchem i później Celulozę - wspomina tragicznie zmarłego Wojciech Warecki, komandor Yacht Clubu Anwil. - Wiesław był przez jakiś czas hetmanem klubu żeglarskiego Harcerskiego Klubu Żeglarskiego "Szkuner". Motocyklem zawsze jeździł ostrożnie, ale tego dnia miał pecha.   

Uroczystości pogrzebowe odbędą się w sobotę, 23 września. O godzinie 11:00 w kościele Najświętszej Marii Panny i Jana Ewangelisty przy ulicy Robotniczej na Południu rozpocznie się msza św. O godzinie 12:00 zaplanowano pochówek na cmentarzu Komunalnym przy ul. Chopina.