36-latek postawił na nogi włocławską policję i straż pożarną. Trafi do psychiatryka?

36-letni Sławomir W. groził, że wysadzi pawilon handlowy i hurtownię rybną na Zazamczu. Zdaniem prokuratury rejonowej, powinien trafić do zakładu psychiatrycznego. 

Włocławka Prokuratura Rejonowa przesłała do Sądu Rejonowego wniosek dotyczący 36-letniego Sławomira W. Ten wielokrotnie karany w przeszłości mężczyzna 9 czerwca tego roku groził wysadzeniem materiałów wybuchowych w pobliżu pawilonu handlowego i hurtowni rybnej przy ul. Rysiej.

- Wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, stworzył sytuację i wywołał przekonanie o istnieniu zagrożenia życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w znacznych rozmiarach. Wywołał czynności policji i straży pożarnej mające na celu uchylenie zagrożenia - dodaje prok. Wojciech Fabisiak, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Włocławku. 

Sławomir W. tuż po swoim "wyczynie" został objęty dozorem policji, musiał regularnie stawiać się w komendzie. Do wszystkiego się przyznał. Prokuratura nie wyjaśnia, co nim kierowało. 

Do sprawy prokurator zaangażował biegłych lekarzy psychiatrów. 

- W toku postępowania wobec wątpliwości co do poczytalności Sławomira W.  powołano biegłych lekarzy psychiatrów, którzy stwierdzili, że w chwili zarzucanego mu czynu podejrzany był niepoczytalny, gdyż przejawiał objawy choroby psychicznej o obrazie halucynozy alkoholowej - informuje o wynikach badań psychiatrów prok. Fabisiak. 

Dysponując opiniami biegłych prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o zastosowanie wobec Sławomira W. środka zabezpieczającego w postaci pobytu w zakładzie psychiatrycznym "celem zapobieżenia ponownemu popełnieniu przez niego czynu zabronionego".