Śmieci zamiast na wysypisko w Machnaczu jadą do Torunia. Będzie podwyżka opłat?

Śmieci z Włocławka zamiast na wysypisko w Machnaczu będą przewożone do Torunia, a potem do spalarni odpadów w Bydgoszczy. Czy opłaty za odbiór odpadów wzrosną?  

Pisaliśmy już na Dzień Dobry Włocławek, że na wysypisku w Machnaczu kończy się miejsce do składowania śmieci. Z pochodzącej sprzed miesiąca, podpisanej przez prezydenta Marka Wojtkowskiego odpowiedzi ratusza na interpelację radnej Olgi Krut-Horonziak dowiadujemy się, że składowisko zapełni się najpóźniej z końcem czerwca 2019. Saniko nie ma pieniędzy, ani terenu, aby utworzyć w Machnaczu kolejną, trzecią już kwaterę. Można uzyskać dodatkowe miejsce rozbierając pryzmę energetyczną. Ten proces już rozpoczęto, ale potrwa on do końca 2020 roku, a dzięki rozbiórce pryzmy powstanie dodatkowe miejsce na składowanie odpadów tylko na okres okres 3 - 4 lat (i to dopiero po 2020 roku).  

[ZT]30678[/ZT]

Na poniedziałkowej sesji rady miasta prezydent Marek Wojtkowski poinformował, że śmieci z Włocławka wkrótce będą przewożone do Torunia, skąd będą trafiać do spalarni w Bydgoszczy. 

- Za chwilę zostanie sfinalizowana umowa na dostarczanie części odpadów do spalarni metropolitalnej, do składowiska w Toruniu. Jest to projekt ekonomicznie uzasadniony, dzięki temu uzyskujemy oszczędności finansowe - przekonywał prezydent Włocławka. 

Radny PiS Piotr Czarnecki, pracownik Saniko z mównicy pytał Marka Wojtkowskiego, jakie będą koszty przewozu odpadów z Włocławka do Torunia na stację przeładunkową i z Torunia do spalarni w Bydgoszczy. Stwierdził, że władze Włocławka zapomniały podpisać umowę ze spalarnią w Bydgoszczy. Chciał też wiedzieć, czym Saniko będzie wozić śmieci do Torunia, bo, według niego, nie ma odpowiednich pojazdów, i czy opłaty za odbiór odpadów wzrosną. Marek Wojtkowski na sesji na te pytania nie odpowiedział.  

W rozmowie z Dzień Dobry Włocławek prezydent stwierdził, że Włocławek, żeby korzystać ze spalarni w Bydgoszczy musiał "wejść w limit". 

- Podpisujemy porozumienie, śmieci będą dostarczane do stacji przeładunkowej w Toruniu, a następnie, już poprzez spalarnię, przewożone do Bydgoszczy. Był problem, ponieważ Bydgoszcz to spalarnia metropolitalna, w związku z tym musieliśmy znaleźć limit i Włocławek musiał w ten limit wejść. Udało się ten limit wygospodarować w porozumieniu z prezydentami Bydgoszczy i Torunia. Projekt jest korzystny finansowo, bo żeśmy to analizowali. Rozmowy trwają, myślę, że w najbliższym czasie to sfinalizujemy - mówi Marek Wojtkowski. 

Na pytanie DDWloclawek.pl, czy za odbiór śmieci zapłacimy więcej prezydent odpowiada:

- Absolutnie nie chcę składać żadnych deklaracji. Przez ostatnie 4 lata mojej prezydentury stawka za śmieci nie wzrosła i chciałbym taką tendencję utrzymać. Chciałbym, żeby we Włocławku wywóz odpadów komunalnych był najtańszy w województwie  - mówi Wojtkowski. 

Tymczasem w cytowanej już odpowiedzi na interpelację radnej Krut-Horonziak czytamy, że przewożenie śmieci do Torunia oznacza wzrost kosztów:

- Mając na uwadze trudności z zamknięciem aktualnie eksploatowanych kwater składowiska, koniecznym jest przygotowanie się do alternatywnego zagospodarowania odpadów balastowych w roku 2019 i 2020 poprzez przekazywanie odpadów do odbiorców zewnętrznych tj. na inne składowiska i do spalarni. Powyższe spowoduje jednak wzrost kosztów zagospodarowania tych odpadów ze względu na dodatkowe koszty transportu odpadów do tych instalacji - odpowiada Marek Wojtkowski radnej.