47-letnia kobieta spod Włocławka usłyszała wyrok za znęcanie się nad zwierzętami

Rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz 10-letnie zakazy posiadania zwierząt i prowadzenia działalności związanej ze zwierzętami - taki wyrok usłyszała we włocławskim sądzie kobieta oskarżona o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami.  Na należącej do niej posesji pod Włocławkiem jesienią ubiegłego roku znaleziono ponad 40 psów i kotów. Były wycieńczone i przebywały w okropnych warunkach. 

Sąd orzekł też przepadek znalezionych na posesji kobiety 30 psów i 12 kotów oraz nakazał  jej wpłacenie 5 tys. zł na konto "Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami". Na początku października ubiegłego roku po interwencji „Pogotowia dla Zwierząt” 47-latce odebrano zwierzęta, a kolejnym krokiem było oskarżenie jej przez prokuraturę o znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. To przestępstwo zagrożone karą do 3 lat więzienia.   

Według "Pogotowia dla Zwierząt", psy i koty uratowano w ostatniej chwili. Niektóre z nich trzeba było długo leczyć, bo miały rozległą grzybicę. 

 - Nie wychodziły one na dwór. Żyły w odchodach i moczu. Ich pazury były powyginane i przerośnięte. Siedziały w ciemności, bo pomieszczenia z desek i betonu nie miały okien. Aby uwolnić psy, należało szpadlem wyłamać część desek, bo nie było otworów, aby psiaki mogły opuścić to miejsce – wspomina Patrycja Dyńda z „Pogotowia dla Zwierząt”. 

[ZT]26706[/ZT]

47-latka nie przyznała się do winy. Przekonywała sąd, że będące w złym stanie czworonogi nabyła "w pakiecie" krótko przed interwencją obrońców zwierząt i policji. W trakcie rozprawy to się jednak nie potwierdziło. 

Wyrok jest nieprawomocny. 

- Zastanawiamy się jeszcze, ale chyba nie będziemy apelować - mówi Grzegorz Bielawski z "Pogotowia dla Zwierząt". - Cel został osiągnięty - kobieta ma maksymalny zakaz posiadania zwierząt i działalności, zasądzono też przepadek zwierząt.