W drugiej kolejce Energa Basket Ligi Anwil Włocławek pojechali do Warszawy, gdzie zagrał z miejscową Legią. W hali sportowej "Koło" podopieczni Igora Milicicia nie dali szans stołecznej drużynie. Włocławianie wygrali 94:87 i zanotowali drugie ligowe zwycięstwo. 26 punktów zdobył Chase Simon.
Przed meczem Igor Milicicić powiedział, że Anwil do Warszawy przyjechał po wygraną. Trener powiedział, że zespół, podobnie jak w poprzednim sezonie będzie starać się wygrywać każde spotkanie. Przyznał też, że sztab szkoleniowy robi wszystko, aby nowi zawodnicy zaaklimatyzowali się jak najszybciej.
Anwil rozpoczął mecz w składzie: Wroten, Ledo, Simon, Freimanis i Milovanowić. Z bardzo dobrej strony pokazał się od pierwszych minut Freimanis. Łotysz trafił dwie "trójki" z rzędu. Legia nie dorównywała włocławianom, czego efektem był cios Szymona Kiwilszy wymierzony Milovanoviciowi. Widać było, że Legia chce grać agresywnie, ale przygotowani byli na to Mistrzowie Polski, którzy po 10 minutach prowadzili 26:18. Na uwagę zasługują dwie akcje: efektowny wsad w wykonaniu Pindera i jeszcze lepsza odpowiedź Sokołowskiego.
Drugą kwartę lepiej rozpoczęli gospodarcze, którzy szybko doprowadzili do wyrównania. Dobrą dyspozycję prezentowali jednak Sokołowski i Ledo. Efektowny wsad tego drugiego pozwolił na ponowne wyjście na prowadzenie. Legia nie zamierzała jednak się poddawać, o czym świadczyły niezwykle widowiskowe akcje Belemene. To jego punkty nie pozwalały odskoczyć włocławskiej ekipie. Na półmetku meczu Mistrzowie Polski prowadzili mimo wszystko 50:45.
Początek trzeciej kwarty to ponowne wyrównanie Legii Warszawa, a chwilę później nawet prowadzenie. Wielka zasługa przede wszystkim Sosy, który dwukrotnie trafił z dystansu. Na posterunku był jednak Chase Simon. "Cichy zabójca", jak mówią o nim kibice trafił w ważnym momencie i wyprowadził zespół na prowadzenie 60:56. W trzeciej kwarcie znów przypomniał o sobie także Freimanis. Po jego akcji zespół Milicicia prowadził jedenastoma punktami.
W ostatniej kwarcie Anwil Włocławek rozpoczął grę strefową, co nieco pokrzyżowało plany warszawiaków. Stołeczny zespół starał się odwrócić losy meczu, ale na wysokości zadania stanęli Mistrzowie Polski, którzy w decydujących momentach nie zawiedli. Ostatecznie, Anwil Włocławek wygrał z Legią Warszawa 94:87. Po meczu grę włocławian podsumował Michał Sokołowski.
- Legia jest zespołem który zawsze gra do końca i wierzy w wygraną. W meczu wszystko mogło się zdarzyć, Kontrolowaliśmy, ale nieco chaotycznie końcówkę tego meczu. Musimy to poprawić, bo pogubiliśmy się w kilku sytuacjach - powiedział Michał Sokołowski.
Legia Warszawa - Anwil Włocławek 87:94 (18:26, 28:24, 15:22, 22:26)
Legia: Sosa 24, Finke 23, Matczak 11, Belemele 8, Kowalczyk 8, Pinder 7, Nowerski 6,
Anwil: Simon 26, Ledo 19, Freimanis 16, Wroten 11, Dowe 9, Sokołowski 8, Milovanowić 5.
Mietek08:17, 09.10.2019
7 1
"Anwil Włocławek pojechali do Warszawy" kto pisze te artykuły? Może wypadałoby najpierw przeczytać co się napisało?
A poza tym jak można napisać, że Anwil nie dał żadnych szans Legii skoro poza 1 kwartą mecz był bardzo wyrównany??? 08:17, 09.10.2019
Brzytwa 10:27, 09.10.2019
2 1
Na brzytwie jacyś dziwni ludzie niby kibice Anwilu jadą po klubie , bo pewien były zawodnik z przerośniętym ego coś wystękał o 5% zaległości finansowych. 10:27, 09.10.2019
quiz14:15, 09.10.2019
1 2
LTSK LJJ LTP LOTJ 14:15, 09.10.2019
POLAK108:44, 10.10.2019
2 0
''Trener powiedział, że zespół, podobnie jak w poprzednim sezonie będzie starać się wygrywać każde spotkanie.'' Ojejku poważnie tak powiedział ? te wywiady są śmieszne. 08:44, 10.10.2019