Do meczu z PGE Spójnią Stargard włocławianie podchodzili pamiętając porażkę z ubiegłego sezonu. Wiadomo było, że tym razem ma być inaczej. I tak się stało. Po znakomitej czwartej kwarcie Anwil Włocławek wygrał 110:84.
Początek meczu należał do włocławian. Anwil grał szybko i prowadził 8:3. Goście nie zamierzali jednak się poddać i wyszli nawet na małe prowadzenie. Punkty Sokołowskiego i Karolaka sprawiły jednak, że po 10 minutach gry było 28:24.
Po wznowieniu gry, dzięki punktom Bartosza Bochny, Spójnia znów wyszła na prowadzenie. Tego dnia o sile gospodarzy stanowił jednak cały zespół, między innymi Amerykanie. To punkty Dowe`a i Wrotena pozwoliły wypracować 14 punktów przewagi. Po połowie było 54:39.
Spójnia walczyła i starała się zmniejszyć straty. Trójki Raymonda Cowelsa i Adrisa De Leona na początku trzeciej kwarty sprawiły nawet, że PGE zbliżała się na dziewięć punktów. To nie był koniec odrabiania strat, bo późniejszy rzut z dystansu Kacpra Młynarskiego sprawiał, że stargardzianie przegrywali już tylko trzema punktami.
W ostatniej odsłonie Mistrzowie Polski zagrali już jednak koncertowo, a główne role przypadły Polakom: Szewczykowi i Karolakowi. Ich celne trójki sprawiły, że Anwil powiększył przewagę, by ostatecznie wygrał 110:84. 25 punktów rzucił Jakub Karolak, który dołożył jeszcze siedem zbiórek i dwie asysty.
Anwil Włocławek - PGE Spójnia Stargard 110:84 (28:24, 26:15, 20:29, 36:16)
Anwil: Karolak 25, Sokołowski 18, Dowe 18, Sulima 16, Ledo 10, Wroten 10, Jones 8, Szewczyk 5
Spójnia: Cowels 19, Gintvainis 16, Młynarski 13, Olisemeka 12, Kostrzewski 8, Brenk 7, Bochno 5, De Leon 4.
brawo15:00, 26.01.2020
5 0
Koncertowo zagrała trójka Polaków - Karolak, Sokołowski, Sulima. Wreszcie można powiedzieć :) 15:00, 26.01.2020