Konsekwencja i determinacja najważniejsze! W Świętej Wojnie ze Śląskiem zdecydowanie lepsi włocławianie!

W zaległym meczu Energa Basket Ligi Anwil Włocławek zmierzył się w Hali Mistrzów ze Śląskiem Wrocław. Włocławianie przystępowali do spotkania mając na koncie  sześć zwycięstw i siedem porażek. Świętą Wojnę udało się wygrać 93:78.

Pierwszą połowę lepiej rozpoczęli goście, którzy wyszli na szybkie prowadzenie. Po chwili do głosu doszli jednak gospodarze. Bardzo dobrze prezentował się chociażby Radić, Almeida i wracający po kontuzji Zamojski. Po 10 minutach gry nieznacznie prowadzili jednak wrocławianie.

Druga kwarta rozpoczęła się od dwóch strat Anwilu i wziętej przerwy w grze. Czas podziałał na włocławian mobilizująco, ale obie ekipy wciąż dobrze prezentowały się przede wszystkim z dystansu. W dogodnych sytuacjach wciąż radzili sobie jednak rywale. W połowie było więc 41:49. 

Ośmiopunktową różnicę po przerwie chcieli natychmiast zmniejszyć gospodarze, za co od razu wziął się Radić. Chorwat stał się zresztą główną postacią tej kwarty. To dzięki jego punktom Anwil wrócił do gry. Dobrze prezentował się też Zamojski. Jego celna "trójka" wyprowadziła podopiecznych Marcina Woźniaka na upragnione prowadzenie.

W ostatniej odsłonie spotkania rywale zbliżyli się na jeden punkt. To zwiastowało wielkie emocje do końca meczu. W tej końcówce na szczęście lepsi okazali się włocławianie, którzy wygrali ostatecznie 93:78.

Najlepszym strzelcem Anwilu był Ivica Radić, który skończył mecz z 24 punktami na koncie. Dwucyfrowe zdobycze punktowe zanotowali także Ivan Almeida (22 punkty) i Przemysław Zamojski (11 punktów).

Anwil Włocławek - Śląsk Wrocław 93:78 (21:23, 20:26, 22:10, 30:19)

Anwil: Radić 24, Almeida 22, Zamojski 11, Lichodiej 9, Moore 8, Clarke 6, Sulima 6, Bogucki 5, Green 2,

Śląsk: Dziewa 16, Gibson 15, Jovanović 13, Gabiński 9, Ramljak 9, Stewart 7, Keller 5, Szlachetka 4.