Informacja o ataku terrorystycznym, w którym śmierć poniosło kilkadziesiąt osób, zszokowały ludzi na całym świecie. Równie mocno jak sam zamach, opinią publiczną wstrząsnęły słowa wypowiedziane w tej sprawie przez autorytet moralny - światowej sławy poetkę i laureatkę Nagrody Nobla.
"Słodki koniec dnia" to najnowszy obraz Jacka Borcucha, reżysera znanego z filmów tj. "Tulipany", "Wszystko, co kocham", czy seriali "Magda M." i "Prawo Agaty". To historia o odwadze, sile słowa, pasji życia, skomplikowanych relacjach rodzinnych i lęku przed nieznanym.
Akcja rozgrywa się we włoskiej prowincji, w miasteczku Volterra. Tutaj od lat mieszka Maria (grana przez Krystynę Jandę), polska poetka, laureatka Nagrody Nobla i autorytet moralny. Świat bohaterów zostaje wywrócony do góry nogami, gdy otrzymują szokującą wiadomość o zamachu terrorystycznym w Rzymie. Podczas wręczania honorowego obywatelstwa miasta Volterra, Maria wygłasza szokująca przemowę. Jej bezkompromisowość i niepoprawność polityczna, okazują się mieć dramatyczne konsekwencje.
Jak sam opisuje swoje dzieło Jacek Boruch, to opowieść o starciu wielkiego, kreatywnego intelektu i kobiecości z widmem rozpadającej się europejskiej demokracji. Film powstał z potrzeby refleksji nad stanem Europy - wspólnoty będącej w fazie dynamicznych zmian. "Żyjemy w najlepszych z możliwych czasów – w całej rozciągłości historii nie było nigdy lepiej. Te setki milionów ludzi żyjących na naszym kontynencie nigdy nie miały lepiej, ale to jest dla nas wciąż niewystarczające. Wciąż chcemy więcej, a wydajność gospodarki ma jakąś granicę. Nie będzie lepiej w nieskończoność. I to jest myśl, którą każdy żyjący na tym kontynencie powinien sobie przyswoić i jakoś się z nią ułożyć".
Film obejrzeć będzie można już dziś o godz. 19:00, w ramach Dyskusyjnego Klubu Filmowego "Ósemka", we włocławskim Multikinie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz