Rząd analizuje możliwości dotyczące powrotu dzieci do szkół. Minister zdrowia Adam Niedzielski zdradził, jak może to wyglądać. Kto pierwszy wróci do tradycyjnej nauki?
Minister zdrowia wskazał, że niezależnie od szczepień i tempa ich realizacji przy podejmowaniu decyzji o powrocie dzieci do szkół rząd będzie w dalszym ciągu bazował na dziennej liczbie zakażeń w danym regionie i w całym kraju.
W tym momencie analizowanych jest kilka scenariuszy powrotu do tradycyjnej nauki.
- Jeżeli chodzi o to, co się będzie działo po feriach, to analizujemy różne scenariusze. Ale generalnie zakładamy, że raczej będziemy puszczali dzieci do szkół, zaczynając od klas I-III. Który z wariantów, czy to będzie szerzej, czy węziej, tzn. częściowo nauka rotacyjna, hybrydowa dla tych klas, o tym jeszcze rozmawiamy z ministrem Przemysławem Czarnkiem – przekazał minister zdrowia.
Powtórzył, że powrót do szkół dzieci z klas I-III po feriach, czyli 18 stycznia, to najbardziej prawdopodobny scenariusz, choć jednocześnie zastrzegł, że jest za wcześnie, aby przesądzać, że jest to sztywny termin.
- Wydaje się, że w okolicach połowy stycznia będziemy mieli takie warianty, jeśli oczywiście w ferie nic się nie stanie, że dzieci klas I-III na 90 proc. wrócą do szkół – powiedział minister.
Co z pozostałymi uczniami?
Szef resortu zdrowia zaznaczył, że plan powrotu pozostałych uczniów zależy od rozwoju epidemii.
Niedzielski poinformował również, że przed ewentualnym otworzeniem szkół będą przeprowadzone testy przesiewowe wśród nauczycieli w ramach badań przesiewowych, które mają być przeprowadzone w trzech województwach - na Śląsku, Podkarpaciu i w Małopolsce. Doprecyzował, że odbędzie się to "w okolicach połowy stycznia".
- W trzech województwach będziemy chcieli sprawdzić skuteczność różnych metod weryfikacji tego zakażenia. Pewnie zrobimy połączenie badań nie tylko testami antygenowymi, ale także PCR i być może też na przeciwciała – zakończył minister.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz