Zamknij

Panie i Panowie, nie jestem niegrzeczny. Mam autyzm

00:00, 19.04.2018 artykuł sponsorowany Aktualizacja: 12:19, 19.04.2018
Fot. Materiały partnera Fot. Materiały partnera

Dzieci ze spektrum autyzmu każdego dnia borykają się z ogromem trudności, jakie u człowieka neurotypowego nie znajdują miejsca nawet w sferze wyobraźni. W grę wchodzą tutaj nagminne sytuacje, które spotykają się z brakiem zrozumienia, a to z kolei niesie za sobą falę przyczyn tkwiącą w braku wiedzy. Powszechny stereotyp bowiem łączący dzieci ze spektrum z niechęcią do przytulania, bliskości fizycznej, czy jakichkolwiek form okazywania uczuć, błędnie wyklucza z grona autystów tych, którzy rzeczywiście powinni się w nim znaleźć. W ten sposób sztucznie tworzy się spory odsetek dzieci uznanych w społeczeństwie za zwyczajnie niegrzeczne. Nic bardziej mylnego.

W poniższych obrazkach sytuacyjnych chcę przybliżyć możliwe przyczyny zachowań nieakceptowalnych społecznie, które u dzieci z autyzmem występują niezwykle często nie ze względu na to, że są to dzieci niegrzeczne, ale ze względu na to, że są to dzieci niezrozumiane.

Julia, 5 lat.

Supermarket. Tłumy wciąż popychających mnie ludzi. Wszędzie obce twarze. Obce hałasujące twarze. Same gadające głowy. Z ich ust wydobywają się mętne dźwięki. Nad wyraz głośne. Słyszę szum. Szanowni Państwo, zapraszamy na promocję kiełbasy. Przeraźliwy pisk. Csssssst. Proszę, ciszej. Nie dam rady. Proszę. Pyk, pyk, pyk. To gdzieś przy kasach. Co za straszliwy odgłos. Panika. Uciszcie to! Ludzie, idźcie stąd! Mamo, nie chcę tu być. Boję się. Pyk, pyk, pyk. Trzymam się za uszy. Nie pomaga. Będę krzyczeć. Aaaaaaaa! O, jest lepiej. Znam ten dźwięk. Będę tak krzyczeć w nieskończoność. Czuję się bezpieczniej. Proszę Pana, niech się Pan nie złości. Aaaaaaaaaaa! Dlaczego Pan nie rozumie?
Proszę Pana, nie jestem niegrzeczna. Mam autyzm.

Kamil, 4 lata.

Pokój dziecięcy. Znajomy. Mój. Kobieta. Przyjemny zapach. Ciepło. Bezpieczeństwo. Mama. Wyciągnięte ręce. Dłonie. Chyba czegoś ode mnie chce. Dotyka mojej głowy. Głaszcze. O nie, nie zniosę tego. Ten dotyk jest tak delikatnty, tak drażniący. Wciąż mnie głaszcze. O rany, ona nigdy nie przestanie. Muszę się uwolnić. Mamo, proszę, ściśnij mocno moją nogę. Nieeeee, nie tak! Nie tam! Nie wytrzymam. Ona nigdy mnie nie wypuści. Boję się. Przestań, proszę! Nie chcę takiego dotyku! Kocham cię, nie rób mi tego. Panika. Jak tu się uratować? Już wiem! Ugryzę ją! Nie mam wyjścia. Trrrach! Aaaa!
Mamo, nie jestem niegrzeczny. Mam autyzm.

Zosia, 3 lata.

Wakacje. Podróż samochodem. Mama, tata, siostra. Jedziemy. Sytuacja znajoma. Jest dobrze. Samochód zatrzymuje się. Wysiadajmy. Obcy budynek. Obcy zapach. Obcy ludzie. Obce wszystko. Zmuszają mnie, żebym weszła do środka. Kanapa. Szafa. Okno. Stolik. Łóżko. Krzesło. Zaraz, zaraz. Wróć. Łóżko? Ja mam tu spać?! Mamo, to nie jest moje łóżko! Nie mogę tu zostać! Tu jest niebezpiecznie! Zabierzcie mnie stąd! Boję się. Gdzie mój niebieski kocyk? Gdzie moja pozytywka z misiem bez ucha? Gdzie wianek, który co wieczór zakładasz mi na głowę i wtedy staję się zaczarowaną rusałką? Panika. Będę płakać. Będę krzyczeć. Nie, mamo, nie uspokoję się! Dlaczego ta pani się na mnie złości? I co w ogóle ona tu robi? Czy wy naprawdę nie rozumiecie? Ja nie mogę tu być! Błagam, ucieknijmy stąd. Mamo, pomóż mi.
Proszę Pani, nie jestem niegrzeczna. Mam autyzm.

Marcin, 6 lat.

Małe pomieszczenie. Za oknem deszcz. Jakaś pani – nie wiem – widziałem ją już parę razy. Zawsze próbuje zmusić mnie do czegoś dziwnego. Kładzie przede mną jakieś obrazki. Znów czegoś chce. Kap, kap, kap. Okno. Pokaż lalkę. Znów czegoś chce. Kap, kap. Światło. Kolory. Zabawki. Wszędzie kolorowe zabawki. Pokaż auto. Kap, kap. Chyba wezmę to coś z półki. Wygląda ciekawie. Kolorowe. Duże. Biegnę. Hmm, cóż to takiego? Twarde. Nie wiem, co z tym zrobić. Wyrzucę. Bach! Kap, kap. Marcinku, nie wolno! Ale czego nie wolno? Patrzeć przez okno? Pokaż auto. Matko, ona nigdy nie skończy. Biegnę. To takie intensywne kapanie. Podchodzi. Marcin, chodź, pokaż auto. Nie! Nie chcę! Nie rozumiem cię! Będę tu stał i patrzył przez okno. Widziałem to już wcześniej. Podoba mi się. Nigdzie nie idę. Dlaczego mnie do czegoś zmuszasz? Nie! Nie idę! Zostaw mnie! Boję się! Niczego nie rozumiem! Muszę się bronić. Nie wrócę do tego strasznego stolika. Muszę cię kopnąć. Może wtedy dasz mi spokój. Trrrach! A masz! Odejdź.
Proszę Pani, nie jestem niegrzeczny. Mam autyzm.

Wojtek, 7 lat.

Plaża. Słońce. Oślepiające słońce. Niewyobrażalna jasność na wskroś przeszywająca zmysły. Nie mogę patrzeć. Ten biały świecący potwór zaraz pożre moje oczy! Chcę patrzeć. Mamo, zabierz to światło! Boję się! Panika. Nie, nie przytulaj mnie teraz! Po prostu zabierz światło! Nie, nie chcę ciastka! Nie chcę żadnego głupiego ciastka! Mamo, dlaczego oni wciąż na nas patrzą? Czego chcą? Mamo, nie słuchaj ich teraz, trzeba mi pomóc! Analiza. 1, 2, 3, … Ci ludzie niczego nie rozumieją. Mają grymasy na twarzy. Chyba się złoszczą. Muszę poradzić sobie sam. Jestem sam. O, ręcznik! Tam się ukryję. Ręcznik na głowę. Bach! Tak, będę tu siedział, dopóki światło nie zgaśnie. Jest lepiej. Łapię oddech. Teraz wytrzymam. O nie, mamo, oddaj ręcznik! Oddaj, proszę! Oddawaj! Wyrwę go z twoich rąk! To mój jedyny ratunek! Oddawaj!!!
Plażowi sąsiedzi, nie jestem niegrzeczny. Mam autyzm.

Mam nadzieję, drogi oceniający zniesmaczony Dorosły, że choć odrobinę bliższe są już Tobie problemy dziecka z autyzmem. Być może jest to dziecko Twojego sąsiada. Być może wcale nie pasuje do niego łatka „ niegrzeczne”. Być może wystarczy Twoja wyrozumiałość. Być może ratunkiem dla danej chwili okaże się jeden uśmiech. Być może codzienność Twojego sąsiada nie musi być pełna nerwów i stresu. Być może dzięki Tobie doświadczy spokoju. Być może ktoś będzie Ci wdzięczny. Być może Ty w końcu zrozumiesz to małe „ niegrzeczne” dziecko z sąsiedztwa.

 

Roksana Ziółkowska, logopeda, terapeuta Neuromind

 

 

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%