Topole rosnące wzdłuż dawnej "jedynki" poszły pod topór. Władze tłumaczą, że to z powodu bezpieczeństwa

W Kowalu wycięto topole rosnące przy dawnych fragmentach drugi krajowej nr 1. Urzędnicy tłumaczą, że drzewa zagrażały bezpieczeństwu kierowców.

Przed wybudowaniem obwodnicy podwłocławskiego miasteczka końcowe części ul. Kościuszki i Kazimierza Wielkiego w Kowalu były częścią drogi krajowej nr 1. Obecnie pierwsza z nich jest drogą miejską, a druga powiatową. Po byłej "jedynce" zostały już tylko drzewa. Zdecydowaną większość z nich stanowiły stwarzające zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu topole kanadyjskie.

- Nie tylko znawcy przyrody wiedzą, że topole te uważane są za drzewa o bardzo małej wartości i do tego bardzo łamliwe. Po każdej większej wichurze nawierzchnia jezdni zarówno ulicy Kościuszki, jak i ulicy Kazimierza Wielkiego, była usłana ich gałęziami. Wycięcie topoli zostało poprzedzone szczegółową opinią specjalisty-dendrologa, a następnie decyzją administracyjną. Na pytanie, co dalej, odpowiadamy: w miejsce topoli zostaną posadzone duże sadzonki wartościowych drzew, np. dębów albo platanów – informuje kowalski Urząd Miasta.

Podobne sadzonki zostały posadzone późną jesienią ubiegłego roku po obu stronach obwodnicy, na odcinku od ul. Kopernika do ul. Konopnickiej. Na zakup sadzonek podobnie jak przed rokiem miasto otrzymało dotację z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu.

Topola nie ma odpowiednich wartości, by była wykorzystywana jako drewno opałowe. Ponieważ jednak nadaje się do innego zastosowania, kowalski ratusz planuje sprzedaż drewna pozyskanego z wycinki.