Zaczęło się od zgłoszenia przez 27-latka rozboju, a skończyło zatrzymaniem dwóch mężczyzn i likwidacją plantacji marihuany. Jednego z podejrzanych zatrzymał, już po służbie, zastępca komendanta.

W nocy z niedzieli na poniedziałek (26/27.08) po godz. 2 w Lipnie, kilku sprawców pobiło 27–latka. Zabrali mu przy tym plecak, w którym miał m. in. telefony. Policjanci pionu kryminalnego ustalili, kto może być odpowiedzialny za dokonanie tego czynu.

- Już następnego dnia udali się do mieszkania jednego z podejrzewanych mężczyzn, aby go zatrzymać. Nie zastali go w domu, ale zabezpieczyli znaleziony na terenie posesji susz marihuany i sadzonki tej rośliny – informuje mł. asp. Małgorzata Małkinska. –Krzaki hodowane były w specjalnie przygotowanych inkubatorach w szafie, w jednym z pokoi i w pomieszczeniu gospodarczym. Kilka roślin funkcjonariusze znaleźli też w ogródku. Susz ukryty był m. in. w piecu, na półkach i w pomieszczeniu gospodarczym. 33-latek miał także nielegalną amunicję.

Mieszkaniec Lipna usłyszał w sumie cztery zarzuty: rozboju, posiadania amunicji bez wymaganego zezwolenia, posiadania znacznych ilości (ponad 470 g) marihuany oraz uprawiania, wbrew przepisom ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, środków narkotycznych. W sumie policjanci znaleźli w domu i na terenie posesji 19 krzewów konopi.

[WIDEO]974[/WIDEO]

Drugiego sprawcę rozboju wypatrzył w środę (29.08) pierwszy zastępca lipnowskiego komendanta, który przejeżdżał po służbie ulicami Lipna. Natychmiast powiadomił dyżurnego o trasie i pojeździe, którym poruszał się mężczyzna. Gdy pojazd podejrzanego znalazł się w dogodnym miejscu, zajechał mu drogę, uniemożliwiając ucieczkę i dokonał zatrzymania. 24-latek usłyszał zarzut rozboju, za który grozi mu nawet do 12 lat więzienia.