Nie uwierzysz, co włocławianie robią w saunie! Zdarzyło się nawet, że ktoś urządził tam grilla

Spokój, cisza, pachnące olejki i wysoka temperatura – to wszystko, czego poszukują w saunie jej zwolennicy. Niestety we włocławskich saunach często znajdują tylko dwa ostatnie czynniki. O spokoju i ciszy, szczególnie w godzinach saunowego szczytu, często można tylko pomarzyć.

Jedna z najsłynniejszych saunowych legend we Włocławku dotyczy grupy Romów, którzy zrobili sobie w saunie... grilla. Do zdarzenia doszło kilka lat temu na saunie basenu Delfin. Zgodnie z przekazami powtarzanymi przez ratowników i saunowiczów wspomniani Romowie pojawili się w gorącym pomieszczeniu z kotletami wołowymi. Mięso, w celu upieczenia, wylądowało na gorących kamieniach.

- Cała sauna zafajdana, drewno do wymiany, piec do czyszczenia – wspomina osoba, która anonimowo opowiedziała nam o tym zdarzeniu.

Później już nikt nie wpadł na równie niespotykany pomysł. Do dziś nie brakuje jednak osób, które w saunie ponosi fantazja. Niektórzy, szczególnie panowie, lubią polać rozgrzane kamienie wysokoprocentowym trunkiem. Jest to powszechna praktyka, choć w publicznych saunach niedozwolona. Zdarzali się jednak tacy pomysłowi włocławianie, którzy rozgrzane kamienie polewali piwem, co sprawiało, że zapach w niewielkim, gorącym pomieszczeniu stawał się nie do zniesienia.

Włocławianie miewają również inne, uciążliwe zwyczaje, które uprzykrzają życie innym osobom przebywającym wraz z nimi na tej niewielkiej przestrzeni. Niektórzy lubią np. słuchać w saunie głośnej muzyki lub rozmawiać przez telefon.

- Kilka razy byłam w saunie z panią, która bez przerwy rozmawiała przez telefon. Byłam zaskoczona, że nie boi się uszkodzeń, które mogą spowodować wysoka temperatura i wilgotność powietrza. Pani była natomiast zaskoczona, kiedy pewnego dnia telefon zaczął szwankować podczas pogawędki prowadzonej w saunie – opowiada pani Daria, która często korzysta z sauny.

Inni wchodzą do sauny z dziećmi. Tylko w jednym ośrodku pod Włocławkiem na drzwiach każdej z saun wywieszono tabliczkę z informacją, że dzieci do 13 roku życia nie mogą korzystać z gorącego pomieszczenia. Tam rzeczywiście z sauny korzystają tylko osoby w odpowiednim wieku. W pozostałych przypadkach do saun wchodzą czasem dzieci sześcio-, siedmioletnie. Wchodzą i szybko wychodzą, czym irytują osoby, które przyszły się wypocić i zrelaksować. Co gorsza robią przy tym bardzo dużo hałasu, a ich rodzice zwykle nie próbują ich zdyscyplinować.

- Byłem w saunie z kilkoma panami. Nagle weszli ich synowie. Widać, że dzieciaki z wczesnej podstawówki. Weszli, posiedzieli może minutę i wyszli. Za chwilę usłyszeliśmy wrzaski, bo chłopcy postanowili wylać sobie na głowy po kuble zimnej wody. A co zrobił jeden z tatusiów? Zaczął rechotać jak żaba w błocie, dumny ze swojej pociechy. Ręce opadają! – wspomina pan Robert, mieszkaniec Zazamcza.

Zdarzają się także zachowania nieobyczajne. Pary, które korzystają z saun (szczególnie tych w nieco bardziej kameralnych miejscach, jak np. spa) lubią sobie pofiglować lub nawet bez skrępowania uprawiać seks.

- Wchodzę do sauny, a tam pan z panią nerwowo się poprawiają na ręcznikach, pan czerwony jak burak zerka kątem oka na szorty, które leżą u jego stóp – mówi pani Magda z os. Kazimierza Wielkiego. – Nie chciałam się tym sugerować, bo w końcu w saunie powinno się siedzieć bez bielizny, ale kiedy ponownie weszłam do sauny tego dnia, ta para znów tam była i pan miał na sobie spodenki.

W kwestii wspomnianej przez panią Magdę nagości włocławianie są natomiast wyjątkowo wstydliwi. Choć tzw. kultura saunowa zakłada wchodzenie do gorącego pomieszczenia bez bielizny, w większości przypadków (zarówno panie, jak i panowie) korzystają z niego w kostiumach kąpielowych. Tylko nieliczni (zwykle mężczyźni) zdejmują przed wejściem do gorącego pomieszczenia kąpielówki lub spodenki, w których przyszli na basen czy do spa. Nie oznacza to jednak, że paradują w „stroju adamowym”. Zwykle przewiązują na biodrach ręcznik i zasłaniają to, czym mogliby zgorszyć innych.