Zamknij

Gotujmy w modnym stylu zero waste z prostepesto.pl

00:00, 23.06.2021 artykuł sponsorowany

Doszliśmy to takiego punktu, iż trzeba dobitnie powiedzieć, że dane dotyczące ilości marnowanej żywności są alarmujące. Źródła podają różne statystyki w zależności od przeprowadzonych badań. Europejska Rada Informacji o Żywności (EUFIC) przyjmuje, że rocznie w Europie wyrzuca się około 88 milionów ton żywności, z czego ponad połowa pochodzi z naszych domów (47 milionów ton). Należy wiedzieć w kraju położonym nad Wisłą każda osoba przez rok wyrzuca 235 kg żywności, począwszy od producentów, poprzez dystrybucję, gastronomię, na nas jako konsumentach kończąc. Za 92 kg z tej sumy odpowiadamy my w naszych domach. To tak jakby każdego dnia, przez cały rok, w każdej sekundzie Polacy wyrzucali 184 bochenki chleba.

Marnowanie jedzenia to nie jest tylko dyskomfort związany z naszą kulturą, ale konkretny problem wpływający na nasze otoczenie. Za wyrzucaniem żywności stoi przecież marnotrawstwo wody, energii, nakładu pracy i oczywiście pieniędzy. Ma to ogromny wpływ na środowisko naturalne, bowiem każdy z elementów produkcji jedzenia wpływa na środowisko. Gnijące na wysypiskach resztki są na przykład źródłem CO2. Ten związek jest odpowiedzialny za globalne ocieplenie i jego konsekwencje. Najpowszechniej marnujemy produkty zbożowe (na przykład pieczywo), świeże owoce, warzywa liściaste (na przykład sałatę) i bulwy (na przykład ziemniaki). Epidemia koronawirusa nieco to poprawiła, ponieważ w jej trakcie o 12 procent więcej Polaków starało się przeciwdziałać wyrzucaniu żywności. Ograniczenie tego to nie chwilowa moda, ale konieczność, dlatego w akcje ratowania jedzenia włączają się duże organizacje, dietetycy i najlepsi kucharze a także blogi kulinarne takie jak prostepesto.pl.

Trzeba wiedzieć, że gotowanie zaczyna się przed wyjściem na zakupy. Aby w przemyślany sposób kupić tylko to, co jest nam naprawdę potrzebne, należy zrobić listę. Dlaczego? Po to, by rozsądek, a nie impuls układał nasze jadłospisy. Na zakupy lepiej nie iść głodnym, ponieważ pusty żołądek to zły doradca w sklepie. Wówczas z reguły kupuje się za dużo jedzenia. Dlatego też najpierw pomyślmy, co chcemy przygotować do jedzenia, a potem spiszmy potrzebne składniki. Może to być na kartce lub w aplikacji w telefonie. Niektóre z nich mają funkcję udostępniania innym. W ten sposób nie dubluje się zakupów. Przy robieniu takiej listy warto też korzystać z dostępnych w sieci planerów z przepisami. Receptury dań zamieniane są w nich na składniki do kupienia. Dzięki temu mniej czasu spędzamy w sklepie i przynosimy do domu tylko to, co jest potrzebne. Ciekawym rozwiązaniem jest także system stosowany przy opisywaniu przepisów na blogu kulinarnym prostepesto.pl - tam w zakładce "składniki" już na etapie planowania, przeglądania lodówki czy też podczas zakupów możemy znaczyć składniki, które posiadamy i te, które musimy kupić.

Najbardziej powszechnym powodem marnowania żywności jest przeterminowanie. Jednak trzeba rozróżnić datę minimalnej trwałości od daty przydatności do spożycia. One decydują o tym, czy produktu możemy jeszcze użyć. Termin minimalnej trwałości (wyrażony słowami: „najlepiej spożyć przed”) to wskaźnik jakości, mówiący o tym, że produkt zachowuje wszystkie właściwości, wygląd, smak i zapach do podanej daty, po niej zaś mogą być one mniej intensywne. Dotyczy to suchych produktów, jak na przykład strączki, płatki zbożowe, mąki, makarony itd. Natomiast termin przydatności do spożycia (na opakowaniu są słowa: „należy spożyć do”) to wskaźnik bezpieczeństwa dla łatwo psujących się produktów. Po wskazanym terminie produkt nie powinien być jedzony ze względu na możliwość rozwoju drobnoustrojów. Dotyczy to na przykład nabiału, jogurtów, serów i wędlin.

Nie kupujmy na zapas. Ta dewiza powinna nam przyświecać w trakcie każdej wizyty w sklepie. Promocja, okazja, głód i podły nastrój to najgorsi towarzysze zakupów. Aby nie dać się złapać w marketingowe pułapki, warto w domu stworzyć bazę produktów, ale w niewielkich ilościach, z których zawsze ugotujemy coś zdrowego i pożywnego. To mogą być kasze, makarony, mąka, bulion, przecier, pomidorowy, mąka, pestki i bakalie, płatki, strączki w słoiku. Wystarczy do nich dodać świeże warzywa, sos lub kawałek mięsa czy ryby i posiłek gotowy. Róbmy też przegląd lodówki - najlepiej co dwa dni, wówczas nic nam nie umknie. Jeśli w lodówce są zwiędłe warzywa, zróbmy z nich leczo lub dodajmy do gulaszu. Owoce, które nieco straciły na świeżości, ale nie są zepsute, wykorzystajmy do koktajlu. Możemy je też upiec lub usmażyć i podać jako dżem. Gotujmy z resztek - z czerstwego chleba zróbmy bułkę tartą, z ogryzków jabłek ocet jabłkowy.

Wprowadźmy 5 zasad gotowania do nasze kuchni:

  1. Planowanie - sprawdźmy, co mamy już w domu, co się kończy, a jest niezbędne. Nie kupujmy na wszelki wypadek, ani na zapas. Korzystajmy z takich narzędzi jak encyklopedia składników kulinarnych.
  2. Ograniczanie - pomyślmy, czy możemy zastosować zamienniki, na przykład pojedyncze zioła, które mamy w kuchni, zamiast gotowej mieszanki, której użyjemy tylko raz. Jeśli jakiś produkt jemy rzadko, kupujmy go w małym opakowaniu, na przykład ser, ketchup.
  3. Przechowywanie - dbajmy o to, aby żywność była właściwie przetrzymania, na przykład na odpowiedniej półce w lodówce lub w ciemnym miejscu. To przedłuża jej trwałość.
  4. Przetwarzanie - w pierwszej kolejności przygotujmy dania ze świeżych składników. Im dłużej leżą, tym trudniej coś z nich przyrządzić, bowiem stają się nieapetyczne.
  5. Korzystanie z resztek - jeśli po przygotowaniu innych potraw zostały nam na przykład niejadalne części roślin (ogryzki, zielone liście pora, czyste obierki warzyw), nie wyrzucajmy ich. Możemy ugotować z nich wywar lub ukisić.
(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%