Psycholodzy zbadali nastroje Polaków związane z epidemią koronawirusa. Poziom lęku związany z epidemią COVID-19 jest dość wysoki. Znaczna większość badanych boi się, że zachoruje ktoś im bliski (73 proc.). Obawiają się też przepełnionej służby zdrowia (72 proc.), albo kryzysu finansowego (71 proc.).
Badanie zrealizowano 23-24 marca 2020 w ogólnopolskim panelu badawczym Ariadna na próbie 1098 osób. Był to wspomagany komputerowo wywiad online (próba losowo-kwotowa).
- To pierwsze z serii badanie, które publikujemy. Chciałyśmy zobaczyć, jak bardzo w związku z epidemią koronawirusa Polacy się boją i czego się boją. Okazało się, że poziom zdenerwowania Polaków po mniej więcej 10 dniach od wprowadzenia ograniczeń jest dość wysoki
- ocenia w rozmowie z PAP kierowniczka badania psycholog dr Katarzyna Hamer z Instytutu Psychologii PAN. Sondaż opracowała wspólnie z dr Marią Baran (Uniwersytet SWPS) i dr Martą Marchlewską (IP PAN).
Z badań wynikło, że Polacy najbardziej obawiają się, że niektórzy ludzie nie zastosują się do zaleceń i wirus będzie rozprzestrzeniał się zbyt szybko (zgodziło się z tym stwierdzeniem 75 proc. badanych). Boją się też, że zachoruje ktoś im bliski (72 proc.), że szpitale będą przepełnione, a system zdrowia – niewydolny (73 proc). Obawiają się też kryzysu finansowego (71 proc.), paniki i nieracjonalnych zachowań innych ludzi (70 proc.).
- Można się było zastanawiać, czy największym niepokojem związanym z epidemią nie będzie to, że zachorujemy. Paradoksalnie okazało się jednak, że nie. Choć wciąż boi się tego 59 proc. osób - komentuje dr Katarzyna Hamer.
Podobny odsetek badanych boi się zmiany trybu życia (59 proc.). Stosunkowo najmniej osób boi się, że w sklepach zabraknie niezbędnych do życia produktów (37 proc.).
U kobiet procent twierdzących odpowiedzi był we wszystkich rodzajach zagrożeń wyższy niż u mężczyzn.
26 proc. badanych Polaków zgodziło się ze stwierdzeniem, że czasem ich stan zdenerwowania tą sytuacją jest bliski paniki. Aż 44 proc. badanych nie zgodziło się z tym stwierdzeniem.
Osoby powyżej 55. roku życia najbardziej ze wszystkich grup wiekowych boją się, że zachoruje ktoś im bliski (78 proc. wskazań).
Z kolei osoby w wieku 18-24 lat najmniej ze wszystkich grup wiekowych boją się zakażenia (poniżej 42 proc.).
Z badań wynikło też, że mieszkańcy większych miast (powyżej 20 tys. mieszkańców) bardziej boją się przepełnionych szpitali i niewydolnej służby zdrowia niż mieszkańcy małych miast i wsi.
Badaczki planują powtórzyć badania za jakiś czas, aby sprawdzić, jak zmieniają się nastroje związane z epidemią.
Dr Hamer pytana, czy jeśli ten niepokój związany z epidemią będzie trwał przez dłuższy czas, może się przekształcić np. w depresję czy stany lękowe, powiedziała, że problemem może być nie tylko strach, ale i izolacja.
- Nie mamy podobnych badań o izolacji w czasie pandemii. Ale wiemy, co się dzieje z pacjentami, którzy byli w przeszłości izolowani w szpitalach. Wiemy, że w takich warunkach rośnie niepokój, objawy depresyjne, poczucie samotności, lęk, nawet wrogość, a spada poczucie kontroli. Możemy - przez analogię - podejrzewać, że podobnie może być i teraz, kiedy tak dużo osób pozostaje w izolacji - powiedziała.
Psycholog zaznaczyła, że osoby, którym jest trudno, mogą skorzystać z pomocy psychologicznej przez telefon lub online. Dodała, że wielu psychoterapeutów prowadzi też teraz terapię w ten sposób. Są też np. dostępne telefony zaufania i prowadzi się zdalną interwencję kryzysową online. “Jest sporo możliwości uzyskania pomocy” - zapewniła.
JA..11:30, 01.04.2020
właśnie se boję,o zdrowie o niepewne jutro....o stratę pracy ,o stratę mieszkania ,bo nie będzie mnie stać ,by je utrzymać.A nie mam innego dochodu po za niskim zarobkiem,który sama sobie zapracuje. 11:30, 01.04.2020
Manipulacja11:48, 01.04.2020
Koronawirus w Polsce. Ministerstwo zdrowia podaje cały czas informacje o nowych przypadkach zakażeń. Coraz więcej osób umiera z powodu koronawirusa. "Wiemy jednak o zgonach co najmniej czterech pacjentów zakażonych koronawirusem, których nie ma w rządowej statystyce ofiar epidemii" - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Gazeta podaje przykłady. 23 marca w szpitalu w Kaliszu umarł 75-latek. Po jego śmierci wykonano test na koronawirusa. Okazał się dodatni, jednak jako przyczynę śmierci wskazano niewydolność serca. Mężczyzna przebywał bowiem w szpitalu po operacji.
Innym przykładem jest zakażony koronawirusem 79-latek. Umarł 24 marca w szpitalu w Radomiu. Jako przyczynę śmierci podano choroby współistniejące. Z kolei 26 marca w szpitalu w Kaliszu umarł 85-latek. Powód? Niewydolność serca, choć miał objawy COVID-19. 27 marca w szpitalu we Wrocławiu zmarł 66-letni mężczyzna. Miał koronawirusa, ale jako przyczynę śmierci podano nowotwór płuc. 11:48, 01.04.2020
Kujawiak12:01, 01.04.2020
Dzięki pis nie zrobiłem opłat.Głosuję na koalicję. 12:01, 01.04.2020
SELEKCJA12:04, 01.04.2020
MOCNO CHORYCH DOBIJAĆ ,ZARAŻONYCH NA STADION NARODOWY POD BRONIĄ NIKOGO NIE LECZYĆ ,KTO WYZDROWIEJE TO DO ROBOTY.... 12:04, 01.04.2020
Ebola12:14, 01.04.2020
Teraz zamykają co się no i co wilk .cuj że pada, a w maju co wybory się odbędą, tak samo jak wyścig w Kijowie po awarii w Czarnobylu :P 12:14, 01.04.2020
BÓG JEST MIŁOSIERN12:24, 01.04.2020
przyszedł dzień zagłady ,módlmy się...... 12:24, 01.04.2020
prywaciarz 12:27, 01.04.2020
Nygusy do roboty pracować trzeba a nie odpoczynek bo wirus .Straty będą .
U mnie musza pracować 12:27, 01.04.2020
tacypolacy13:47, 01.04.2020
Koalicja to by uciekła zagranicę 13:47, 01.04.2020
mazur12:08, 01.04.2020
0 0
Koalicja przyśle ci komornicka i będziesz goły i wesoły 12:08, 01.04.2020