Najpierw zadzwonił z informacją, że chce się zabić. Potem poszedł nad Wisłę i gdyby nie mundurowi być może już by nie żył. Desperat jest w rękach policji. Fot. Andrzej Korpalski
Zdjęcie 1 z 8
Zdjęcie 2 z 8
Zdjęcie 3 z 8
Zdjęcie 4 z 8
Zdjęcie 5 z 8
Zdjęcie 6 z 8
Zdjęcie 7 z 8
Zdjęcie 8 z 8