Koszykarze z Ostrowa Wielkopolskiego w niedzielę zawitali do Hali Mistrzów, gdzie zmierzyli się z Anwilem Włocławek. Rywale nie mogą zaliczyć początku sezonu do udanych. Wygrali jak dotąd zaledwie 3 mecze. We Włocławku nie poprawili swojego dorobku. Podopieczni Igora Milicicia, po nerwowej końcówce ostatecznie wygrali 78:76.
Hala Mistrzów wypełniła się kibicami. Po ostatnich czterech zwycięstwach z rzędu, Anwil Włocławek był zdecydowanym faworytem tego spotkania. Ostrowianie nie wygrali z Anwilem po powrocie do ekstraklasy w 2015 roku. Już sam początek spotkania ewidentnie pokazał, kto rządzi w tym sezonie PLK. W pierwszej kwarcie swoją skuteczną grę zaprezentowali m.in. Kamil Łączyński i Ivan Almeida. Ten pierwszy trafił w pierwszych sekundach efektowną "trójkę", a drugi prawie bezbłędnie wykorzystywał rzuty wolne. Stal nie dawała jednak za wygraną, ale pierwszą kwartę włocławianie i tak wygrali 27:19.
[ZT]27183[/ZT]
Podopieczni Emila Rajkowicia popełnione w I kwarcie chcieli naprawić w II. Agresywnie prowadzili grę, ale na nic się to zdało. Za wszelką cenę chcieli odrobić straty, ale Anwil grał pewnie i skutecznie w ataku. Notorycznie faulowany był wciąż Ivan Almedia, ale bez większych problemów punktował na linii rzutów. Wstrzelić się natomiast nie mógł Ante Delas, który pierwsze punkty zdobył pod koniec III kwarty. Mimo to Anwil, po II kwartach prowadził 50:33, a Ivan Almeida zanotował na swoim koncie 16 punktów.
W III kwarcie zawodziła skuteczność podopiecznych Igora Milicicia. Dopiero na 7 min. przed końcem tej części gry pierwsze punkty dla Anwilu rzucił Almeida. Znakomicie grał z kolei w Stali niski Johnson, który opisywał się celnymi rzutami za 3 punkty i przed ostatnia częścią meczu notował 20 punktów. W pewnym momencie przewaga gospodarzy zmalała nawet do 3 punktów. W IV kwarcie Anwil grał niepewnie, ale ostatecznie dowiózł zwycięstwo do końca.
Po meczu trener włocławian zdawał sobie sprawę z popełnionych błędów, do których nie można dopuścić w kolejnych spotkaniach ligowych, które są przed Anwilem Włocławek.
-To był ciężki mecz. Myśleliśmy, że pójdzie łatwo, ale w koszykówce nic nie jest proste. Nawet 20-punktowe prowadzenie można stracić. Musimy wiedzieć, że gramy przez 40 minut. Na szczęście to my byliśmy lepszą drużyną, m.in. dzięki kibicom, którzy dali pod koniec spotkania niesamowity doping - powiedział na konferencji prasowej Igor Milicić, trener Anwilu Włocławek.
A w kolejnym meczu Anwil zagra na wyjeździe z GTK Gliwice. Mecz zostanie rozegrany 3 grudnia.
Anwil Włocławek - BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 78:76 (27:19, 23:14,14:25, 14:18)
Anwil: Leończyk 7, Zyskowski 10, Szewczyk 7, Almeida 22, Delas 6, Łączyński 8, Sobin 2, Airington 8, Nowakowski 9
Stal: Surmacz, Kostrzewski 6, Łapeta 7, Majewski 3, Kulka 0, Łukasiak, Skifić 8, Ochońko 5, Chyliński, Notice, Kierlewicz, Johnson 22
Pol18:30, 19.11.2017
Jak zwykle Anwil przyzwyczaił nas do horroru,prowadzić 17 punktami i prawie przegrać to tylko Anwil potrafi.No ale na szczęście wygrali i to się liczy. 18:30, 19.11.2017
Trener19:19, 19.11.2017
Król jest nagi, trochę lepsza drużyna, chwila zastoju i znów jak duchy przeszłości odzywa się brak pomysłu i przywiązanie do schematów. Obym się mylił ale z tym trenerem przyszłości nie widzę. 19:19, 19.11.2017
Jacek 20:27, 19.11.2017
Będzie tak jak w tamtym sezonie.Czuję to w moczu. 20:27, 19.11.2017
jestem z przyszłości22:25, 19.11.2017
dokładnie tak będzie sezon skończy się na pierwszej rundzie play-off mistrz bez zmian STELMET 22:25, 19.11.2017
jasnowidz16:16, 20.11.2017
2 0
sztelmet to moze Anwilowi buty czyścić :P 16:16, 20.11.2017