Zamknij

BK Ventspils bez szans w starciu z Mistrzem Polski! Anwil znów wygrywa w Lidze Mistrzów!

Daniel WiśniewskiDaniel Wiśniewski 21:00, 12.12.2018 . Aktualizacja: 11:19, 13.12.2018
Skomentuj W wielu akcjach meczu Michała Michalaka próbowało zatrzymać nawet dwóch zawodników jednocześnie. Fot. Daniel Wiśniewski W wielu akcjach meczu Michała Michalaka próbowało zatrzymać nawet dwóch zawodników jednocześnie. Fot. Daniel Wiśniewski

Do meczu z BK Ventpils Anwil przystępował jako skromny faworyt. Włocławianie wygrali co prawda poprzedni mecz z Łotyszami, ale plaga kontuzji sprawiała, że nikt nie mógł być pewny wygranej. Parkiet zweryfikował jednak wszystko. Anwil pokazał solidną grę i wygrał ostatecznie 84:71.

Kibice w Hali Mistrzów stęsknili się za koszykówką na najwyższym poziomie. Ostatni raz podopieczni Igora Milicicia zagrali u siebie 21 listopada. Gry na własnym parkiecie nie mogli się doczekać także zawodnicy, którzy środowe spotkanie rozpoczęli rozsądnie, ale odważnie. Seria dobrych akcji sprawiła, że już na początku spotkania wypracowali sobie solidną przewagę nad rywalami. W zespole błyszczał po raz kolejny Jarosław Zyskowski, który już w pierwszej kwarcie zdołał zdobyć 9 "oczek". Między innymi dzięki jego postawie Anwil prowadził po pierwszych 10 minutach 23:9.

Druga kwarta pokazała, że włocławianom zależy na wywalczeniu zwycięstwa w spotkaniu. W ekipie Milicicia nie było słabych elementów. Znakomitą grę prezentowali między innymi Lichodiej, Markowić i Kostrzewski. To właśnie dzięki nim w pewnym momencie na tablicy widniał wynik 34:17. Mistrzowie Polski wiedzieli jednak, że muszą uważać. W ekipie z Łotwy brylował Aaron Johnson, zawodnik doskonale znany we Włocławku. Asysty i dobra gra z dystansu Amerykanina sprawiła, że rywale zaczęli odrabiać straty. Wynik 43:33 pokazywał jednak dobitnie, że rywale nie mogą wejść na ten sam poziom, który prezentuje Anwil.

Trzecia kwarta to gra "w kratkę" włocławian, którzy znakomite akcje przeplatali zupełnie niepotrzebnymi stratami. Igor Milicić wiedział jednak, że może skorzystać z usług Aarona Brousarda i Szymona Szewczyka. Nowy nabytek w parze z weteranem polskiej koszykówki pokazali jak grać na własnym parkiecie. Gdy wyprowadzili swój zespół na prowadzenie 63:44 w Hali Mistrzów wszyscy wiedzieli, że wynik już się nie odwróci.

Włocławski zespół kontrolował wynik do końca spotkania. Na zakończenie efektowną "trójką" popisał się jeszcze Szewczyk i ostatecznie Anwil wygrał 84:71.

Anwil Włocławek - BK Ventspils: 84:71

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(8)

RomekRomek

7 11

Bardzo słaby poziom tych rozgrywek.Bardzo słaby. 21:41, 12.12.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

MM

4 2

Stelmahers pała, Rumunia Cię rozje.ała! 21:53, 12.12.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Renata Rączka Renata Rączka

5 13

Co Wy z tego macie bidoki z Włocławka?Ostatni grosz wydajecie na bilet,a w domu dzieci głodne. 22:04, 12.12.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

MM

6 2

Żal ci rowa ściska? Dobry nick, renia rączkowska, czyli onanizator. 22:11, 12.12.2018


Kibic wiernyKibic wierny

12 1

Szewczyk królu. Miałeś być dwunastym w rotacji, a jesteś największym showmenem drużyny. Nawet Josip jest w cieniu. Trzeba być prawdziwym twardzielem, żeby po takim opierd... od Igora wejść i przy pierwszej akcji dać trójkę. Choć wiem, że tego nie przeczytasz, musiałem napisać. 08:32, 13.12.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Kibic6Kibic6

3 1

Brawo Anwil ! Oby udało się awansować dalej :) 13:36, 13.12.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

punkty punkty

1 1



Anwil z bilansem 4 zwycięstw i 4 porażek jest na najlepszej drodze do fazy pucharowej Basketball Champions League. Nad ekipą z Łotwy ma aktualnie punkt przewagi i bezpośredni bilans 2:0.

Anwil Włocławek - BK Ventspils 84:71 (23:9, 20:24, 20:11, 21:27)

Anwil: Aaron Broussard 12, Szymon Szewczyk 11, Walerij Lichodiej 11, Jarosław Zyskowski 11, Michał Michalak 9, Mateusz Kostrzewski 9, Nikola Marković 9, Josip Sobin 6, Chase Simon 3, Igor Wadowski 3.

BK: Ingus Jakovics 21, Aaron Johnson 14 (11 as), Ronalds Zakis 10, Anthony Beane 9, Janis Berzins 9, Jonathan Arledge 4, Mareks Jurevicus 2, Ousmane Drame 2. 18:01, 13.12.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

nikiiinikiii

2 2

warto byłoby dodać, że ta cał "liga mistrzów" to tak naprawdę trzecia liga europejskich rozgrywek. więc nie oszukujmy się - to słaby poziom i naprawdę nie ma się czym podniecać. poziom to jest w eurolidze i eurocup. to są rozgrywki dla najsłąbszych 11:57, 16.12.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%