W Kalinigradzie przed kosulatem Polski były składane kwiaty , plonęły znicze , zbierane są podpisy za nadaniem ulicy imienia Pawła Adamowicza , no ale Rosjanie to wrogowie tak główne media głoszą. 17:11, 21.01.2019

Dobry temat, jeżeli byłyby zachowane zakłady przemysłowe które wystarczyło zmodernizować i przejąć "know-how" z Niemiec a właściwie całą kulturę pracy (bo to trzecia bądź czwarta gospodarka na świecie) (to samo zrobiła Japonia po II wś) i handlować ile się da i utrzymywać jak najlepsze stosunki z Rosją (bo to największy rynek zbytu na świecie) czyli trzymać sztamę z sąsiadami, w ciągu 10 lat Polska wychodzi na prostą z zamożnością i każdy tu by inwestował, niestety rzeczywistość jest inna i musimy być jakmś "mesjaszem, męczennikiem" i toczyć pojedynki historyczne ect ... itd 17:22, 21.01.2019

niemiec ruski.....to twój wróg .....co jeszcze się nie przekonaliście?.......
...........Historia się kłania .... 18:20, 21.01.2019

Rozbawilo mnie to... Kto z tych wykładowców był w Rosji, ale nie na zaproszenie '' intelektualistów'', ale na potkania ze zwykłymi ludźmi na ulicy, jak np. JA??? Byłem kilka razy czasem sam, czasem z kimś - w Obłasti (Obwodzie Kaliningradzkim) Kalingradzkoj. Zwiedziłem Swietłogorsk i kilka innych tam miast. Wszędzie w domach byłem przyjmowany bardzo serdecznie. Gdy byłem w Skt Petersburgu, i czekałem na zwiedzanie Ermitażu, podszedł do mnie szef grającej tam miejscowej kapeli, po rozmowie z nim, gdy powiedziałem, że przyjechalśmy (ja i żona) z Polski, aby zwiedzać ich piękne miasto, odszedł do kapeli, a po chwili stojący Włosi, Niemcy, Chińczycy usłyszeli; jak brzmi hymn Rzeczypospolitej - '' Jeszcze Polska''... ! Nie było tam granych innych hymnów, hymnów innych państw. Tylko nasz - Polski! Wieczorem, w petersburskiej lux-restauracji podczas kolacji poprosiłem o mleko. Kelnerka poznała po kiepskim akcencie moim, żem z Polski, a nie z Rosji. Mleka w knajpce nie było, ale kelnerka z uśmiechem wyszła do sklepu poza lokal, kupiła mleko za własne ruble, a potem - gdy chciałem płacić za mleko - powiedziała, że to spejalnie dla mnie: '' padarok''. Innym razem, gdy byłem w Kaliningradzie, przy nabrzeżu stała przycumowana łódź podwodna K-2. Mogli ją wewnątrz zwiedzać tylko i wyłącznie Rosjanie, po wykupieniu wejściówki. Podszedłem do kantorka i zgrywając Rosjanina poprosiłem o' '' tałon''. (bilet) Urocza sprzedawczyni uśmiechneła się i w ojczystym, swym języku rzekła do mnie:'''nie pleć bajd. Przecież słyszę, że przyjechaliście z Polski (żona stała obok) - ale dla takich naszych przyjaciół - mówiła dalej urokliwa dziouszka - jest wejście darmowe''. Żona się bała wejść na tego wojennego podwodniaka. Ja - zwiedziłem ją od peryskopu do zęzy. - - - - - - I to jest dla mnie ta prawdziwa, ludzka Rosja. Potem była jeszcze na mej trasie wschodnich spotkań warownia Pskowa i inne miasta. Który z tych dostojnych wykładowców chodził po uicach rosyjskich miast, rozmawiał rankiem, wieczorem i nocą (białe noce petersburskie) z ich mieszkańcami tak zwyczajnie, bez międzynarodowego patosu, jak ja - - - i poznawał ten PRAWDZIWY, ''nastojaszczij'' stosunek Rosjan do Palaków? Brudna polityka na górze czytana z książek lub w zaciszu historycznych archiwów - moim zdaniem nie oddaje prawdy o sercach tych zwykłych Rosjan. Zawsze będę wspominał z przyjemnością te lekcje historii na jakich byłem tam na miejscu i życzliwość b. wielu Rosjan dla mnie. W Polsce na jednym z parkingów przy A1 wspólnie śpiewaliśmy po rosyjsku (spotkałem wycieczkę Rosjan przypadkowo) ''Samotną harmonię'' i drugą: '' Ciemna dziś noc''. Eeech... i po co drzeć wzajemnie koty, panowie politycy? 18:43, 21.01.2019

Czyżby? 19:52, 21.01.2019

Słuszna debata i dobrze, że młodsze pokolenie się za to bierze, bo za mojego i starszego pokolenia to chyba niewykonalne (z dwóch stron Polski i Rosji). Pod wieloma względami powinno być nam bliżej na wschód (również Białoruś i Ukraina) niż do USA. 13:19, 22.01.2019