Trzydziestolatek. Zapracowany - na rozmowę umawiamy się przez Skype. Prawnik - pomaga Polakom mieszkającym za granicą. Zwolennik nowoczesnych technologii. Miłośnik kajakarstwa i... Australii, od której bardziej jednak woli Polskę. Szymon Kącki kandydat na posła z listy .Nowoczesnej Ryszarda Petru.
Witaj. Nie mogę odmówić sobie zadania tego pytania na początku naszej rozmowy. Powiem szczerze, że Australia kojarzy mi się tylko z dużą ilością piasku i kangurami. To ciekawy kraj?
Bardzo ciekawy... Zupełnie inny od Polski. Przebywając tam dłuższy czas człowiek zaczyna zauważać, że tam wszystko jest inne. Niby wszystko takie same jak u nas: place, ulice, parki. Po pewnym czasie człowiek zaczyna jednak dostrzegać różnice...
W Europie jesteśmy trochę przyzwyczajeni do tego, że w każdym kraju, czy to będą Niemcy, Polska czy Francja, wszystko wygląda podobnie. Powiedziałbym według standardu. Choćby znaki drogowe czy fasady budynków. W Australii za to musisz przyzwyczaić się do myśli, że wszystko jest inne. Niemal nie spotykasz znajomych elementów, inne samochody, drzewa, zwierzęta czy inaczej ubrani ludzie. Przede wszystkim zaś to fascynujący kraj.
Spędziłeś tam niemal dwa lata. Jak wspominasz pobyt?
To był bardzo fajny czas. Miałem zamiar spędzić tam 3 miesiące.. Cóż, zostałem trochę dłużej. Poznałem inny świat. Mogłem porównać to jak żyje się w Polsce a jak w Australii...
I jak wypadło to porównanie?
Lepiej dla nas ( śmiech). Doceniłem to, że mamy dostęp do rynku europejskiego. To my mamy większy wybór produktów na półkach. Do nas szybciej docierają mody, krócej czekamy na premiery kinowe.
Skąd pomysł na ten wyjazd?
Chciałem nadrobić zaległości (śmiech).
To znaczy?
Studiowałem siedem lat kończąc dwa kierunki: filologię angielską i prawo. W tym czasie miałem naprawdę niewiele czasu na to by zwiedzać świat. Stąd pomysł na wyjazd do Australii, która wydawała mi się najbardziej egzotycznym, najdalszym kierunkiem. Chciałem wyjechać daleko. Sam przelot z przesiadkami zajmował ponad 30 godzin, także to nie jest weekendowa wycieczka
Co tam robiłeś?
Pracowałem jako urzędnik w polskim konsulacie w Sydney. Początkowo to miały być praktyki przez dwa dni w tygodniu ale plan zmienił się już pierwszego dnia. Konsul oprowadził mnie, przedstawił niewielki personel i posadził za biurkiem informując że osoba, która zajmowała poprzednio to stanowisko odeszła poprzedniego dnia. Zacząłem przeglądać papiery, szare komórki zaczęły pracować... Po godzinie byłem już u konsula generalnego i powiedziałem, że chciałem się ubiegać o to stanowisko.
Masz trzydzieści lat. Muszę o to zapytać, pokolenie obecnych trzydziestolatków polityką się nie interesuje, albo po prostu dostaje białej gorączki na wzmiankę o polityce.. Co skłoniło Cię do startu w wyborach?
Właśnie to, że moje pokolenie musi dostawać białej gorączki na myśl o polityce. Trzydziestolatkowie moim zdaniem nie są nauczeni narzekania. Jednak jesteśmy nauczeni tego, że pewnych rzeczy nie zmienimy. Jeśli coś nam się nie podoba- jak polityka właśnie- odcinamy się od tego. Czasem zagotujemy się w sobie. Ale nie chcemy uczestniczyć w czymś czego naszym zdaniem nie można zmienić.
Nigdy nie zajmowałem się polityką, nigdy nie działałem w tej sferze, ale należę do osób które chcą zmieniać to co wokół. Kiedy pojawiła się Nowoczesna zobaczyłem, że są inni ludzie którzy nie zajmują się polityką ale chcą zmieniać, chcą odważnie mówić o tym co należałoby zrobić by te zmiany przeprowadzić. Są przy tym ludźmi z doświadczeniem, są przedsiębiorcami, prawnikami... Po prostu są praktykami, bo znają polskie realia z poziomu petenta w urzędzie, handlowca czy producenta. Wiedzą, co naprawdę ich boli. Spotykając tych ludzi zrozumiałem, że to jest ten czas. Czas by przestać odcinać się od tego co dzieje się w polityce a zacząć działać.
Przyznam Ci się, że rzadko tak jak w tej chwili, rozmawiam z kimś przez Skype. Często załatwiasz sprawy przez internet? Jesteś niewolnikiem internetu?
Na pewno nie jestem niewolnikiem internetu, ale z uwagi na charakter mojej pracy z klientami, głównie z Australii, jest to dla mnie główne narzędzie pracy. Internet ułatwia życie.
Może ułatwić życie także w przypadku spraw urzędowych czy przedsiębiorców?
Oczywiście. Wyobraź sobie platformę internetową na której gromadzone są dane pracodawców.
Coś oczywiście bardziej sformalizowanego niż np. Facebook. Coś przypominającego elektroniczne biura obsługi klienta u dostawców prądu czy gazu, czy też operatorów komórkowych. Te instytucje od dawna udowadniają nam, że da się potwierdzić tożsamość osób logujących się na ich kontach. Można sprawdzić stan konta, można sprawdzić bilingi, można zamówić nową usługę, można przekazać stan gazomierza. Możliwości są duże...
Wybacz, ale nie widzę żadnego powodu, dla którego na przykład nie można byłoby dokonywać rejestracji pracownika w urzędzie logując się na swoje konto internetowe. Oczywiście pracownik korzystając z tej samej platformy potwierdzałby to zgłoszenie. Dwoma, trzema kliknięciami można by zarejestrować pracownika. Nie ma powodu by wypełniać przy tym tony papierów i zgłaszać się do kilku urzędów. Zgłoszenie z takiej strony samo wędrowałoby do zainteresowanych.
To jest oczywiście tylko przykład, zastosowań systemu może być znacznie więcej. Przy tym koszty rozwiązań informatycznych naprawdę nie muszą być moim zdaniem ogromne. Można to zrobić dużo taniej niż dotąd. Koszt przygotowania takiej platformy dla dostawcy energii czy sieci komórkowej jest na pewno mniejszy niż systemy informatyczne dla ministerstw.
Teraz pracujesz jako prawnik. Pośrednictwo prawnicze dla Polonii to dość szerokie pojęcie. Czym zajmujesz się na co dzień?
Większość spraw którymi się zajmuję to poświadczenia obywatelstwa. Moi klienci to ludzie, którzy opuścili Polskę przed wielu laty i w tej chwili nie posiadają żadnych dokumentów poświadczających to, że są Polakami. Pomagam im odnaleźć stare dokumenty, także te przechowywane w polskich urzędach, choćby Urzędach Stanu Cywilnego...
Skoro już mówimy o prawie. Program Nowoczesnej osobiście kojarzy mi się jako ten, który oparty jest na hasłach: prościej, szybciej, taniej. Jeśli chodzi o prawo to zdecydowanie to prościej przebija nam się na pierwszy plan. Czy rzeczywiście jest tak, że przepisy w Polsce są zbyt skomplikowane?
Przepisy w Polsce są niezrozumiałe i jest ich zbyt dużo. Często mamy do czynienia z sytuacją że ilość przepisów, dotyczących na przykład przedsiębiorców, jest zbyt duża, by mogli je sami analizować wykonując jednocześnie swoją pracę. Mamy do czynienia z ewidentnym zachwianiem sprawiedliwości społecznej. Wiesz co oznacza zasada prawna: „Ignorantia iuris nocet”?
Poddaję się...
Nieznajomość prawa szkodzi. To oczywiście prawda. Ale ta zasada powinna mieć miejsce wtedy, kiedy ta nieznajomość jest zawiniona. Kiedy osoba ma możliwość przyswojenia przepisów jakich się od niej wymaga. W obecnym porządku prawnym, przy tej ilości ustaw, których znajomości wymaga się od przedsiębiorców, czy każdego innego obywatela taka osoba fizycznie nie jest w stanie tego zrobić. Zaś konsekwencje mogą być opłakane. Proste błędy księgowe mogą skończyć się fatalnie. Spotkałem się z przypadkiem kiedy w firmie X przeprowadzono kontrolę, która wykazała, że jej księgowość prowadzona jest bez zarzutu. Kolejna kontrola przeprowadzona jakiś czas później wykazuje nieprawidłowości. Co ciekawe, popełnione przed pierwszą z kontroli. W tym czasie firma funkcjonowała wierząc, że jej dokumenty są w najlepszym porządku. Efekt: olbrzymia kara.
Widzisz związek pomiędzy ilością przepisów a polskim sądownictwem, o którym mówimy, że jest wolne i opieszałe z terminami rozpraw przesuwanymi o miesiące?
Oczywiście że tak. To nie jest tylko taka sytuacja, że ilość przepisów których znajomości się wymaga jest trudna do ogarnięcia dla przedsiębiorcy. Nawet osoby wykwalifikowane w prawie mają niejednokrotnie ten problem. Muszą być przy tym pewne, że dotarły do wszystkich przepisów które powinny zostać uwzględnione w podejmowanych decyzjach. Obojętnie czy chodzi o postępowanie administracyjne czy sądownicze. To przecież także ludzie, podobnie jak przedsiębiorcy i oni także muszą sprostać zbyt skomplikowanym systemom prawnym.
Na zakończenie jeszcze jedno pytanie: Na jakiej rzece w najbliższym czasie będzie można Cię spotkać? Wspominałeś kiedyś, że kajakarstwo to Twój ulubiony sposób na spędzanie wolnego czasu. Prawda?
Tak zdecydowanie, chociaż w najbliższym czasie tego czasu może być niewiele....
I temperatury dość niskie
To nie problem. W ubiegłym roku pływałem 27 grudnia. Jak się domyślasz było dość chłodno. (śmiech) Jakieś minus dziesięć stopni i sen pod plandeką bez namiotu... Polecam. (śmiech) Pływam zresztą przez cały rok. Staram się na te wielodniowe wyprawy nie zabierać więcej niż 4-5 kilogramów sprzętu w tym jedzenie.
Kajakarstwo ekstremalne?
Powiedziałbym raczej: survivalowe... Nie biorę udziału w spływach górskimi rzekami... Niemniej pływając od 12 roku życia pokonałem prawie wszystkie najciekawsze polskie szlaki.
Najmilej wspominasz zaś?
Skrwę. To była rzeka na którą pierwszy raz popłynąłem, była wtedy zupełnie dzika. Pływałem wtedy z moim ojcem i pokonanie rzeki zajęło nam 3 dni. To była trudna miłość, dostaliśmy taki wycisk, że się zakochałem (śmiech)
Dziękuję za rozmowę.
Tłumy w Ciechocinku na spotkaniu z Trzaskowskim
Zorro wypędzi trzaska gdzie *%#)!& rośnie.
BRAWO ZORRO !
23:40, 2025-05-25
MPK zmienia rozkład od środy. Ten autobus
Ile jeszcze autobusów zostanie zlikwidowanych, gdzie jest linia 2, gdzie jest linia 18, gdzie jest linia 22, gdzie połączenia do Nasiegniewa, Cyprianki, Brześcia?
Ktoś
23:12, 2025-05-25
Nowa trasa Marszu dla Życia i Rodziny
A najśmieszniejsze i niestety najsmutniejsze jest to, że te marsze obrony życia organizują ci co krzyczą, że stosunek płciowy w prezerwatywie to największe zło.
Ktoś
23:10, 2025-05-25
Trzaskowski we Włocławku?
Jeśli wolność słowa zostanie odebrana wtedy *%#)!& i cisi będziemy prowadzeni jak owce na rzeź. George Washington
Pol
22:30, 2025-05-25