Platforma Uber we Włocławku? Ta aplikacja może uderzyć w miejscowych taksówkarzy!

Klienci zacierają ręce, a taksówkarzom jest nie do śmiechu. Niektórym nawet puszczają nerwy. Co ich tak denerwuje? Aplikacja Uber, która z miesiąca na miesiąc zdobywa coraz większą popularność w Polsce. Czy usługa będzie dostępna również we Włocławku?

Uber umożliwia zamówienie usługi transportowej, zbliżonej do tych, które świadczone są przez korporacje taksówkarskie. Aby z niej skorzystać wystarczy zainstalować w smartfonie specjalną aplikację i po prostu zamówić auto, które dowiezie Cię w dowolne miejsce. 

Klienci chwalą Ubera bo jest tańszy niż tradycyjne taksówki, oferuje śledzenie trasy pojazdu, a zamawiając usługę otrzymamy informację o szacowanym czasie podróży. Co ważne, aplikacja sama rozliczy płatność za kurs, ściągając pieniądze z naszej karty kredytowej. 

[ZT]21819[/ZT]

Z usługi mogą na razie korzystać klienci w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Łodzi, Aglomeracji Śląskiej i Trójmieście. Czy pojawi się we Włocławku? To pytanie przesłaliśmy do biura prasowego Ubera w Polsce.

- Nowy model miejskiej mobilności, który tworzy Uber, oparty na łączeniu kierowców i pasażerów jest możliwy do zaadaptowania także w mniejszych miastach, takich jak Włocławek. Mamy nadzieję, że to nastąpi, ale rozwój usługi w polskich miastach jest procesem i w tej chwili trudno określić kiedy możliwe będzie uruchomienie jej również we Włocławku - czytamy w odpowiedzi.

Sam proces uruchamiania usługi w kolejnych miastach jest pracochłonny. Dla jej właściwego funkcjonowania konieczne jest zagwarantowanie odpowiedniej skali działalności, czyli liczby osób, które zarejestrują się jako kierowcy oferujący swoje usługi za pośrednictwem platformy oraz tych korzystających z aplikacji w roli pasażerów. Przed podjęciem decyzji o wejściu na kolejny rynek twórcy Ubera korzystają m.in. z danych dostarczanych przez samą aplikację, sprawdzając, ile razy próbowano skorzystać z aplikacji w danym mieście. Dla przykładu: przez uruchomieniem usług Ubera w Łodzi, z aplikacji próbowano skorzystać ponad 16 tys. razy.

To co cieszy klientów, smuci taksówkarzy, którzy z powodu popularności Ubera zarabiają mniej. Aplikacja od początku funkcjonowania w Polsce znajduje się pod ostrzałem korporacji taksówkarskich, które oskarżają jej twórców i kierowców świadczących usługi w ramach Ubera o działanie niezgodne z prawem. Chodzi m.in. o brak licencji i nieodprowadzanie podatków. 

Niektórzy nie skupiają się tylko na krytyce słownej. W marcu br. w Warszawie ktoś oblał olejem i fekaliami samochody Ubera. - Tak się może zdarzyć, gdy się udaje taksówkę...Dobrze, że nie ucierpiał żaden z klientów uberpatologii, chociaż w przyszłości wszystko może się zdarzyć(...) Jutro będzie poprawka - napisano na jednej z facebookowych stron, prowadzonych przez taksówkarzy.

Pod koniec listopada media donosiły o pozwie złożonym przez Związek Zawodowy "Warszawski Taksówkarz" i NSZZ "Solidarność". Chodzi o sądowy zakaz działalności Ubera. - Skoro świadczą te same usługi co my, niech podlegają takim samym regulacjom i nakazom - przekonują inicjatorzy akcji. Walka więc trwa w najlepsze.

Uber konsekwentnie odpiera zarzuty. Jak przekonują przedstawiciele firmy, kierowcy chcący nawiązać współpracę z Uberem przechodzą weryfikację, która gwarantuje jakość i transparentność świadczonych usług. Każdy kto chce świadczyć własnym samochodem usługi dla Ubera musi spełnić odpowiednie wymogi i dostarczyć m.in. wypis z Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej lub Krajowego Rejestru Sądowego oraz numer NIP i VAT.

- Po każdym zakończonym przejeździe, użytkownik otrzymuje wiadomość z podsumowaniem trasy i uszczegółowiony koszt przejazdu z możliwością pobrania faktury. Oznacza to, że wszystkie płatności są w pełni przejrzyste i łatwe do prześledzenia dla władz fiskalnych i nie ma mowy o szarej strefie. Nie pierwszy raz w historii innowacyjne rozwiązania technologiczne budzą sprzeciw ponieważ naruszają monopol i status quo ugruntowane na określonym rynku. Przede wszystkim należy jednak zwrócić uwagę na korzyści jakie niosą usługi z obszaru gospodarki współdzielenia, takie jak Uber, dla lokalnych społeczności i konsumentów. Na te wskazuje między innymi Komisja Europejska, która w czerwcu br. wydała wytyczne dotyczące traktowania firm działających w tym modelu biznesowym oraz wezwała państwa członkowskie do dokonania przeglądu regulacji dotyczących rozwoju takich usług. Podobnie w maju br. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wskazał, że wejście Ubera na polski rynek pozytywnie wpływa na rozwój konkurencji i sytuację konsumentów. UOKiK podkreślił również, że ewentualne zmiany regulacyjne w tym obszarze powinny być wyważone i sprzyjać rozwojowi innowacyjnych i pożądanych przez konsumentów usług - przekonują przedstawiciele Ubera.

Taksówkarze z Włocławka znają tę aplikację, jednak przekonują, że miną lata, nim się u nas pojawi. - Lokalny rynek jest po prostu za mały na Ubera - mówi kierowca z jednej z włocławskich korporacji (chce zachować anonimowość). - Gdy kiedyś jednak wejdzie do naszego miasta, taksówkarze to odczują. Mój syn studiuje w Gdańsku i wiem, że woli wracać z imprezy Uberem czy autami innych firm tego typu, niż tradycyjnymi taksówkami, bo jest po prostu taniej.

Drugi z naszych rozmówców denerwuje się, gdy pytamy go o Ubera. - Świadczymy te same usługi, więc wprowadźmy te same wymogi dla wszystkich, a wtedy porozmawiamy o różnicach w cenie - przekonuje.

Zachęcamy do dyskusji na temat Ubera. Chciałbyś, aby aplikacja była dostępna we Włocławku, a może korzystałeś z niej w innych miastach? Wyraź swoją opinię w komentarzu pod artykułem.