Zamknij

Mariusz całe życie pomagał innym. Teraz sam potrzebuje wsparcia ludzi dobrej woli

Daniel WiśniewskiDaniel Wiśniewski 15:00, 11.01.2018 .
Skomentuj Fot. Daniel Wiśniewski Fot. Daniel Wiśniewski

Mariusz Bisiorowski to znany we Włocławku artysta plastyk, który może poszczycić się namalowaniem około 10 tys. obrazów. W 2012 roku odniósł obrażenia podczas wypadku samochodowego. Przez ten czas nie malował. Gdy wydawało się, że wszystko wraca na właściwe tory, doznał pęknięcia aort. W wyniku choroby, na kręgosłupie powstał krwiak, który wywołał niedowład. W stanie śmierci klinicznej przetransportowano go śmigłowcem do szpitala. Od tego czasu nie chodzi, nie maluje, a przede wszystkim pilnie potrzebuje pomocy ludzi dobrej woli. Na początek poszukują rehabilitanta.

Mariusz to sympatyczny, miły i uprzejmy człowiek. Sąsiedzi mówią o nim w samych superlatywach. Człowiek orkiestra, działacz charytatywny, serce na dłoni - to tylko niektóre z określeń opisujących tego mężczyznę. Dawniej prowadził antykwariat, później bar i kiosk. W codziennej pracy starał się być przede wszystkim dobrym człowiekiem. Nie chce jednak mówić o tym, co zrobił dobrego. Dopiero za namową przywołuje sytuacje, w których karmił ludzi za darmo i dawał zakupy, nie oczekując za nie żadnych pieniędzy. - Wiedziałem, że to po prostu bieda i ci ludzie zwyczajnie nie mają pieniędzy - mówi.

W 2012 roku Mariusz ucierpiał w wypadku samochodowym, w wyniku którego doznał pęknięcia kręgosłupa. Rehabilitacja przebiegała jednak miarowo i spokojnie, a mężczyzna powoli wracał do całkowitego zdrowia. Gdy wydawało się, że wszystko jest już w porządku, los sprawił, że w życiu państwa Bisiorowskich pojawiła się kolejna tragedia. Na kręgosłupie powstał krwiak, który spowodował niedowład kończyn mężczyzny. Pęknięciu uległy także aorty. Mężczyznę przetransportowano śmigłowcem do Grudziądza, gdzie przeprowadzono niezbędne operacje. Jedna z nich trwała 12 godzin, a przeprowadzało ją 17 specjalistów.

- Ordynator przyszedł do mnie po operacji i mówił wprost, żebym się nie łudził, że kiedykolwiek będę chodził. Miałem być wdzięczny, że w ogóle żyje. Po zabiegu byłem bardzo chudy, nogi miałem całkowicie bez mięśni. Teraz wróciła już waga, ale nadal jest problem z mięśniami, bo przecież nie chodzę. Potrafię jednak poruszać palcami od nóg. Mam czucie w nogach, czuję m.in. zimno, ciepło i swędzenie czy też mrowienie w stopach i łydkach. Ta moc na szczęście wraca i to niezwykle cieszy. Zdarzało się, że siłą podświadomości potrafiłem wyprostować nogę. Jestem jednak niechodzący i ta moja krew ma ograniczone krążenie.  - mówi Mariusz.

Chęć porzucenia wózka inwalidzkiego i łóżka jest u mężczyzny niezwykle duża. Wraz z żoną Grażyną wychowują syna Mateusza, ucznia IV klasy Szkoły Podstawowej nr 14. Chłopiec uczy się w szkole sportowej, jest pływakiem. Przez wiele lat na trybunach podczas zawodów kibicowali mu rodzice. Teraz niestety jest inaczej.

- Najbardziej pokrzywdzony jest nasz syn Mateusz. Bardzo dobrze się uczy. Wyjeżdża dość często na zawody i bardzo często przywozi z nich medale. Jeździłem zawsze z synem na turnieje i byliśmy tam razem. Nie dopuszczam myśli, że nie wstanę z łóżka, bo jestem mu potrzebny. Nie chcę, żeby syn na basenie był sam. Zawsze byliśmy tam razem, a ja nie chcę, żeby Mateusz był pozbawiony dzieciństwa przez moją chorobą - dodaje Mariusz. 

W święta Bożego Narodzenia pana Mariusza i jego rodzinę odwiedzili wolontariusze Szlachetnej Paczki. W sprawach związanych z p. Mariuszem można kontaktować się z p. Arkadiuszem Piaseckim (pierwszy z prawej) pod numerem: 691 980 171 lub mailowo: piasecki22@wp.pl  Fot. Daniel Wiśniewski

To, czy mężczyzna stanie na nogi, zależy nie tylko od niego. Problemem, jak zwykle w takich sytuacjach, są pieniądze. W chwili wypadku rodzina wpadła w problemy finansowe. Ze wszystkich namalowanych obrazów pozostały zaledwie 2, które dumnie wiszą na ścianie. Rodzina musiała wyprzedać praktycznie wszystko, co miała. Na pierwszy rzut poszedł chociażby samochód. Zdobyte pieniądze przeznaczyli na bieżące potrzeby.

- W tej chwili najbardziej potrzebujemy rehabilitanta, który chciałby pomóc stanąć na nogi mojemu mężowi. Byłoby to dla nas bardzo duże wsparcie, a niestety nie stać nas na całościowe wykupienie takiej obsługi. Chcielibyśmy, ba! prosimy, aby ktoś taki się pojawił. Mąż zawsze pomagał innym, a teraz niestety sam potrzebuje pomocy. Jestem jednak pewna, że za okazane serce się odwdzięczy - kończy Grażyna, żona Mariusza.

Tylko stałe, a co najważniejsze regularne ćwiczenia mają szansę wyprowadzić na prostą mężczyznę. W przypadku tego typu urazów najważniejszy jest pierwszy rok po operacji. On niestety nieubłaganie mija już w marcu. Później będzie mu już bardzo trudno wrócić do normalności. 

- Pan Mariusz jest niezwykłym człowiekiem, któremu wręcz musimy pomóc. To wspaniała postać zasłużona dla naszego miasta, której się to zwyczajnie należy. Dlatego właśnie tak bardzo staramy się o pomoc dla niego. Niech będzie to pewnego rodzaju apel. Jeśli są osoby chętne pomóc tej rodzinie to proszę się z nami skontaktować. Najbardziej zależy nam na znalezieniu rehabilitanta - powiedział w rozmowie z portalem DDWłocławek Arkadiusz Piasecki, wolontariusz Szlachetnej Paczki.

Mimo uśmiechu na twarzach wszystkich domowników, rodzina Bisiorowskich potrzebuje w chwili obecnej wiele rzeczy. W grudniu otrzymali prezenty w ramach Akcji Szlachetna Paczka. Jak sami mówią, cieszą się, bo darczyńcy nadal utrzymują z nimi kontakt. Jeśli znajdą się jeszcze inni ludzie dobrej woli, mogą przeznaczyć dla nich paczki, w których znajdą się przedmioty higieniczne, między innymi pampersy, czy podkłady higieniczne. W tych sprawach można kontaktować się z p. Arkadiuszem Piaseckim (tel. 691 980 171, email: [email protected]).

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(9)

olo_solo_s

38 2

porządny człowiek. Mariusz, trzymaj się! 15:46, 11.01.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

MONIKA2576MONIKA2576

34 2

To jest bardzo przykre, dlatego uważam że takim ludziom należy pomagać.

Mariusz trzymaj się , nie daj się... 15:53, 11.01.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

pawpaw

26 2

szkoda człowieka należy mu pomóc za wszelką cenę każdemu morze to się przydarzyć arek piasecki to też dobra dusza i organizator 17:36, 11.01.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

basiabasia

20 1

To rzeczywiście wspaniały czlowiek: miły i uczynić. Znamy się z przedszkola do ktorego chodziły nasze dzieci. Pozdrawiam gorąco i trzymam kciuki i móż nawet uda mi się jakoś pomoc 18:05, 11.01.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Brawo ddBrawo dd

18 1

Swietny gosc!! super, ze ktos napisal cos takiego... fajnie sie czyta! :D 21:06, 11.01.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

POLAK1POLAK1

21 1

Jednym z paradoksów tego świata jest fakt iż często ludzi dobrych spotykaja nieszczęścia a niestety często pedofile, mordercy czy oszuści maja się dobrze i dożywają długich lat w dobrobycie. 21:06, 11.01.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

elzbieta12elzbieta12

10 1

proponuje 1% podatku dla p. Mariusza od ziomków. 09:02, 12.01.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Aneta ##Aneta ##

3 0

KRS.......??? 10:27, 12.01.2018


Miss_NooneMiss_Noone

9 2

Trzymam kciuki za powrót do zdrowia! Jeśli można dla Ciebie przeznaczać 1% podatku to poproszę o dane! 10:30, 12.01.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%