Sprawa wycieku gazu w opuszczonym budynku przy ul. Mazowieckiej pod lupą policji. Uznano, że mogło dojść do zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach.
W piątek, 7 maja służby zostały powiadomione, że na ulicy Mazowieckiej na włocławskim Południu czuć silny zapach gazu.
Na miejscu pojawiły się straż pożarna, pogotowie gazowe i policja.
Okazało się, że w opuszczonym budynku, w którym przed laty działała fabryka wózków dziecięcych, ulatnia się gaz.
Stwierdzono bardzo wysokie stężenie. Zagrożenie wybuchem było realne.
- Nasz sprzęt pomiarowy wykazał stężenie bliskie granicy wybuchowości - mówi bryg. Dariusz Krysiński, rzecznik prasowy straży pożarnej we Włocławku. - Gdyby ta sytuacja nie była w porę rozpoznana, mogło dojść do tragedii, a pamiętajmy, że w sąsiednim budynku działa przedszkole.
Według wstępnych ustaleń policji, w instalacja gazowa została uszkodzona przez człowieka - złodzieja lub wandala. Z naszych ustaleń wynika, że rury gazowe w budynku pozbawiono zaworu zamykającego, co spowodowało wolny wypływ gazu.
- Czynności wstępne prowadzone są w kierunku art. 163 kk. Ustalamy, wszelkie okoliczności zdarzenia
- informuje nadkom. Joanna Seligowska-Ostatek, rzeczniczka policji we Włocławku.
Art. 163 KK dotyczy sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach.
Pojawiły się informacje, że w noc poprzedzającą zdarzenie mieszkańcy sąsiednich budynków słyszeli dobiegające z pustostanu hałasy.
[ALERT]1620653373582[/ALERT]
romano19:22, 10.05.2021
21 0
To w opuszczonym budynku nie odcięto dopływu gazu???? To może i prąd jest, to się ktoś podłączy.
No chyba jakieś jaja . 19:22, 10.05.2021