Co z planem budowy kolejnej tamy na Wiśle? Była burzliwa dyskusja

Wody Polskie przedstawiły stan prac nad stopniem wodnym Siarzewo. Mają one być bardzo zaawansowane od strony projektowej.

Portal Samorządowy opisał jak wyglądały ostatnie obrady sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Wojciech Skowyrski, zastępca prezesa Wód Polskich ds. Ochrony Przed Powodzią i Suszą, przedstawił tam stan prac nad stopniem wodnym Siarzewo i stwierdził, że są one bardzo zaawansowane od strony projektowej.

- Dysponujemy szczegółową koncepcją programowo-przestrzenną. Przygotowaliśmy wiele analiz, żeby obiekt był funkcjonalny i działał dobrze przez wiele lat. Zweryfikowaliśmy dane hydrologiczne, które się przecież zmieniają. Gotowe są symulacje cyfrowe erozji dna poniżej stopnia. Nie będzie ona większa niż naturalna. Jest wizualizacja obiektu. Jako że ma być on wyposażony w elektrownię wodną o mocy 80 MW nastąpiło zgłoszenie ws. przyłączenia do sieci elektroenergetycznej. Zlecono badania archeologiczne - cytuje portalsamorządowy.pl Wojciecha Skowyrskiego.

Urzędnik z Wód Polskich stwierdził również, że przygotowywana jest komunikacja społeczna ws. inwestycji, którą wspiera wiele samorządów zainteresowanych inwestycją w Siarzewie. 

Portal Samorządowy dodaje, że Wody Polskie są w przededniu wykonania programu funkcjonalno-użytkowego, który pozwoli przeprowadzić przetarg w formule zaprojektuj i zbuduj. - To ważne, bo do przetargu na sam projekt nie zgłosiła się żadna firma. Program ma być gotowy do końca drugiego kwartału, więc po tym terminie można spodziewać się przetargu - zauważa Portal Samorządowy. 

Nowy stopień wodny w Siarzewie. Jakie korzyści? 

Portal Samorządowy informuje, że Wojciech Skowyrski podczas spotkania sejmowej komisji wyliczał korzyści płynące z budowy stopnia wodnego i utworzonego na skutek tego spiętrzenia wody. To przede wszystkim przeciwdziałanie suszy i powodzi, produkcję bezemisyjnej energii elektrycznej, ale także ułatwienie żeglugi wodnej i zabezpieczanie stopnia wodnego we Włocławku. 

Ekolodzy: Koncepcja kaskady dolnej Wisły z czasów, gdy większość towarów wożono furmankami

Portal Samorządowy opisuje, że koncepcję budowy stopnia wodnego Siarzewo mocno skrytykował Jacek Engel z Koalicji Ratujmy Rzeki, który stwierdził, jak zaznaczono w relacji z obrad sejmowej komisji, z  przekąsem, że koncepcja kaskady dolnej Wisły, której Siarzewo ma być jednym z elementów, powstała ponad 100 lat temu, w 1912 r., gdy większość towarów wożono furmankami.

- Śledzę ten pomysł od 2000 roku. Wtedy zakładano, że stopień wodny w Siarzewie będzie kosztował 1 mld zł, a wybuduje go prywatne konsorcjum. Dziś okazuje się, że ma kosztować 7,6 mld zł, a ile będzie ostatecznie kosztował, nie wiadomo, i na pewno nie będzie to zależeć tylko od inflacji. Zakładacie, że obiekt zostanie zbudowany do 2032 r. Tymczasem nadal nie ma decyzji środowiskowej. Pięć lat trwa postępowanie odwoławcze. Wystąpił spór kompetencyjny, kto ma rozstrzygać odwołania: Minister Klimatu i Środowiska czy Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska. Według mojej wiedzy, nie konsultowaliście z Komisją Europejską opinii, która jest wymagana ws. zniszczeń w obszarach Natura 2000 - cytuje Portal Samorządowy Jacka Engela.

Ekolog stwierdził, że stopień wody w Siarzewie nie będzie mógł redukować dużej fali powodziowej, bo planowany zbiornik wodny ma „znikomą” objętość. Z dokumentów wynika, że będzie skuteczny przy wezbraniach o 10 proc. Tymczasem fala powodziowa z 2010 r. wypełniłaby go w 40 minut.

- Jacek Engel odrzucił też argument ekonomiczny, że dzięki spiętrzeniu wody między Włocławkiem a Siarzewem nastąpi wzrost wolumenu wodnego transportu śródlądowego do 280 tys. ton rocznie. Jak wyliczył, skoro Port Gdańsk, do którego mają trafiać ładunki transportowane Wisłą, przeładowuje rocznie 53 mln ton, 280 tys. ton to zaledwie pół procent. Jego zdaniem, lepiej inwestować w transport kolejowy, który jest mniej emisyjny niż żegluga śródlądowa

- dodaje Portal Samorządowy. 

W podsumowaniu relacji z obrad sejmowej Komisja Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej poinformowano, że spotkanie przebiegało w dość napiętej atmosferze. Posłowie opozycji i przedstawiciele strony społecznej zarzucali Wodom Polskim utrudnianie dostępu do dokumentów. Wiceprezes Skowyrski odpowiadał, że nie może udostępniać materiałów, na którymi się dopiero pracuje. Punktem zapalnym okazała się susza na Kujawach. Wiceprezes Wód Polskich zarzucił stronie społecznej, że obarczanie odpowiedzialnością za to stopnia wodnego we Włocławku to nadużycie. Strony rozeszły się bez porozumienia. Każdy został przy swoich argumentach.