Kiedyś byli potęgą we Włocławku. Dziś "leżą plackiem"?

Kto dziś jeszcze pamięta Włocławską Wspólnotę Samorządową? O organizacji, której udało się umieścić swojego reprezentanta na stanowisku prezydenta Włocławka i dwukrotnie wprowadzić po kilku członków do Rady Miasta, dziś słuch zaginął.

Twarzami WWS jeszcze przed czterema laty było kilka osób. Władysław Skrzypek w latach 2002 - 2006 był prezydentem Włocławka. Od 1990 roku nieprzerwanie zasiada w Radzie Miasta Włocławek, obecnie jako niezrzeszony.

- Władysław Skrzypek zrezygnował z członkostwa w WWS w 2011 roku - mówi Janusz Dębczyński, nadal przewodniczący Wspólnoty, realizujący się obecnie przede wszystkim jako zastępca przewodniczącego Prezydium Regionu toruńsko-włocławskiego NSZZ Solidarność.- Prezydent przysłał nam tylko lakoniczny list z podziękowaniem za współpracę.

Odbudowa fundamentalnych wartości ogólnoludzkich w oparciu o katolicką naukę społeczną Kościoła, takich jak: wolność jednostki, własność prywatna, poszanowanie prawa, sprawiedliwość, prymat etyki w polityce - jeden z celów stowarzyszenia WWS.

Najważniejszą kobietą w WWS była Dorota Dzięgelewska - zastępca prezydenta Skrzypka. Kiedy nie udało mu się po raz drugi zostać prezydentem miasta, rozpoczęła pracę we włocławskim przedstawicielstwie Urzędu Marszałkowskiego. Nie dostała się do Rady Miasta w ostatnich wyborach.  - Jestem nadal członkiem WWS, ale nie aktywnym - mówi dziś Dorota Dzięgelewska. - Cały wolny czas poświęcam pewnemu projektowi, o którym na razie nie mogę jeszcze mówić.

O drugim zastępcy prezydenta Skrzypka - Józefie Mazierskim ostatnio było głośno, kiedy zwolniono go z funkcji dyrektora włocławskiego szpitala.

Ze Wspólnotą związani też byli: wiceprzewodniczący organizacji Jan Stocki, który dostał się do Rady Miasta obecnej kadencji jako członek PiS, ale "przeniósł się" do Solidarnej Polski oraz Monika i Rajmund Osińscy. Małżeństwo, podobnie jak Władysława Skrzypka, znajdziemy dziś w Radzie Miasta wśród radnych niezrzeszonych. Podobnie jak i były prezydent zawsze głosują tak jak SLD.

- Osińscy wypięli się na nas zaraz po wyborach - mówi dziś Janusz Dębczyński. Wspomina, że w dwóch poprzednich Radach Miasta WWS miała po 5 i 6 reprezentantów. Do organizacji należał też adwokat Piotr Mokry, który potem przeszedł do PO, a dziś w politykę się już nie angażuje

Co obecnie dzieje się z WWS?

- To, że nie jest o nas głośno, nie znaczy, że nic nie robimy - zapewnia Janusz Dębczyński . - Działamy na spokojnie, przyglądamy się sytuacji w mieście. Mamy obecnie około sześćdziesięciu członków.

Dębczyński zapowiada, że o WWS jeszcze usłyszymy. - Będziemy kandydować w wyborach samorządowych, jeszcze się okaże, czy sami, czy w koalicji - mówi przewodniczący.

Za to Jan Stocki już dobrze wie, z kim Wspólnota pójdzie na wybory. - WWS jest dziś już tylko przybudówką PiS - stwierdza Stocki. Mówi, że nadal jest członkiem WWS, ale nie bierze udziału w jej spotkaniach, bo nie jest na nie zapraszany. - Nie zapraszają mnie, bo krytykuję Łukasza Zbonikowskiego, przez którym WWS "leży plackiem". Przysłali mi tylko sms'a, żebym zapłacił zaległe składki, a potem przestałem być potrzebny.

Według Stockiego, czas WWS już się skończył. - Żałuję, bo w takich organizacjach jest wielki potencjał - mówi radny Solidarnej Polski.

Poseł Łukasz Zbonikowski (PiS) zgadza się, że o WWS słychać ostatnio mniej, ale słowa Stockiego nazywa niesprawiedliwymi. - Wspólnota nie ma dziś radnych, którzy byli dużym orężem, ale samoistnie działa nadal - mówi poseł, który też jest członkiem WWS. - PiS i WWS blisko do siebie, ale nie należy tu się dopatrywać rozgrywek personalnych, czy polityki. Mamy podobny program, tak samo postrzegamy rzeczywistość.

WWS ma swoją stronę internetową. Od dawna nie jest aktualizowana.