Coraz częściej dochodzi do dewastacji bloków na osiedlu Południe. Niszczona jest między innymi warstwa ocieplająca budynki, nie lepiej jest na klatkach schodowych. - Wielokrotnie zgłaszaliśmy akty wandalizmu na policję, ale trzeba wskazać podejrzanego, a tu niestety takich nie ma - mówi prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Południe, Zbigniew Lewandowski.

Cztery lata temu blok przy ul. Dziewińskiej 34 został ocieplony. Warstwa styropianu jest jednak notorycznie niszczona. Spółdzielnia Mieszkaniowa Południe łata dziury, ale te ponownie są wydłubywane.

- Widziałam jak dzieci dłubią w tym styropianie. Rodzice widzą to i nie reagują. Z takim podejściem, to wszystko będą wokół niszczyć - mówi jednak z mieszkanek bloku.

Zobacz też: Na osiedlu Południe wydają miliony na remonty

To jednak nie jedyne takie zniszczenia. Mieszkańcy bloku skarżą się, że klatki schodowe są zdewastowane, a spółdzielnia nie odnawia ich od kilku lat. Planowo miały być one malowane w tym roku. Tak się jednak nie stanie.

- W budynku przy skrzyżowaniu ulicy Dziewińskiej i Kaliskiej bardzo źle funkcjonuje kanalizacja. Nie była remontowana od 50 lat. Przez to często zalewane są piwnice. Chcemy zrobić niezależne połączenie do budynku. W związku z tym malowanie klatek w bloku przy Dziewińskiej 34 musimy przełożyć na następny rok - mówi prezes SM Południe, Zbigniew Lewandowski.

O ile kwestia malowania klatek schodowych jest uwzględniona, to w przypadku ocieplenia spółdzielnia będzie jedynie łatać kolejne dziury.

- Każdy mieszkaniec powinien zwracać na takie zachowania uwagę. Wielokrotnie zgłaszaliśmy akty wandalizmu na policję, ale trzeba wskazać podejrzanego, a tu niestety takich nie ma - mówi prezes SM Południe, Zbigniew Lewandowski.

Akty wandalizmu zdarzają się od lat. Prezes wspomina, że kilka lat temu udało się złapać jednego wandala, który został osądzony. Za karę miał odpracować zasądzony dług i naprawić zdewastowane przez siebie mienie. Ostatecznie 2 tys. zł kary za sprawcę zapłaciła jego babcia, więc do społecznej resocjalizacji nie doszło.