10-letni Kacper wrócił ze Stanów Zjednoczonych do Polski! "Musimy trzymać rękę na pulsie"

Kacper Teszner jest już w Polsce. Chłopiec i jego rodzina wylądowali na lotnisku w Warszawie. Zakończenie żmudnej terapii w Stanach Zjednoczonych nie kończy walki. - Musimy trzymać rękę na pulsie - mówi mama chłopca. 

Amerykańscy specjaliści przez 8 miesięcy walczyli o życie 10-latka. Kacper by wyleczyć guza mózgu przeszedł chemioterapię, przeszczepy szpiku, protonoterapię. Ostatecznie wszystko przebiegło po myśli dziecka i jego rodziny. 

Kacper przeszedł szereg badań i wizyt u specjalistów, a rezonans potwierdził, że chłopiec jest już zdrowy. 

- Jest czysto. Wygrał Wasz Wojownik, wygraliśmy My i Wy. Już nic nigdy nie będzie takie samo. Ale teraz patrzymy tylko w przyszłość, gdy każda chwila jest dla Nas wiecznością - napisano w facebookowym poście informując o końcu skomplikowanego leczenia.

To oznaczało, że Kacper i jego rodzina mogą wrócić do Polski. W Warszawie wylądowali w niedzielę (25 kwietnia). 

- Kacperek bardzo dobrze zniósł podróż, w sumie wszyscy ze zmęczenia i emocji zasnęliśmy. Obudziliśmy się godzinę przed lądowaniem w Warszawie - opisuje lot mama Kacpra. 

Włocławski wojownik wygrał swoją walkę, ale to nie oznacza końca. W dalszym ciągu potrzebne będą konsultacje onkologiczne i rehabilitacja.

- Musimy trzymać cały czas rękę na pulsie. Kacperek nadal potrzebuje konsultacji onkologicznych, innych specjalistów z powodu różnych powikłań oraz rehabilitacji. Jedno z zaburzeń to podwójne widzenie, mamy wielką nadzieję, że z czasem będzie się to polepszało - pisze mama chłopca w mediach społecznościowych. 

Teraz czas na powrót do włocławskiej rzeczywistości. 

- Od jutra zaczynamy ostro działać, czeka nas wiele spraw, które nagromadziły się przez te 8 miesięcy. Potrzeba nam chwili czasu. Onko rodzice nie mają łatwo, ale też nigdy się nie poddają - dodaje kobieta.