Na pchlim targu może kupić wszystko. Niestety, interesujące przedmioty często przeplatają się ze zwykłymi śmieciami. Na jednym ze stanowisk wyłożone antyki, książki, winyle i dobry sprzęt elektroniczny. Pięć metrów dalej jest jednak inny świat, a handlarze spróbują sprzedać to, co inni wrzuciliby do śmietnika: od starych, zardzewiałych śrubek, poprzez zniszczone ubrania i zabawki, a na pojedynczych butach kończąc.
W każdą niedzielę na pchlim targu przy al. Kazimierza Wielkiego pojawiają się setki mieszkańców Włocławka i okolicznych miejscowości. Ogromny plac wypełnia wtedy gwar rozmów. Dla wielu osób to forma weekendowej rozrywki połączonej z możliwością niedzielnych zakupów. Czy na targu można jednak kupić rzeczy wartościowe? Sprawdziliśmy.
Płatny parking tym razem w większości pusty. Jest wietrznie, w każdym momencie może zacząć padać. Widać, że pogoda przestraszyła wielu, przede wszystkim sprzedawców. Mimo to, na handlowych alejkach mnóstwo kupujących.
- Tu jest tak bardzo często. Ludzie przyjeżdżają do nas, bo wiedzą, że my mamy czynne. Przy zakazach handlowych na targu pojawia się bardzo często mnóstwo osób. Dziś jest co prawda ich trochę mniej, ale i tak jest sporo. Wystawców też kilka rzędów, a niektórzy mają prawdziwe "perełki" - powiedział nam mężczyzna sprzedający słodycze.
I te perełki chcieliśmy właśnie sprawdzić. Na pchlim targu można kupić wiele. Żywność, odzież i dodatki, artykuły do domu, rośliny, meble, kosmetyki, rowery, antyki, sprzęt ogrodowy - wszystko, czego dusza zapragnie.
Jest też mnóstwo rzeczy hmm... "oryginalnych". Na jednym z pierwszych stanowisk chociażby zabawki, które czas świetności mają już dawno za sobą. Są używane samochody, pojedyncze elementy większych sprzętów, magiczne lustereczka i plastikowe zwierzęta. Cena? Jest różnie, wiele rzeczy wydaje się, że wycenione atrakcyjnie, ale inne zwalają z nóg. Cóż, prawo handlu.
Kilka metrów dalej tym razem starocia. Na dywanie rozłożone stare talerze, zabytkowe wazony, świeczniki. Są też sztućce, cukiernice i abażury. Co do ich wartości - można się targować, ale sprzedawca zna się na rzeczy.
Zdarzają się też pojedyncze przedmioty z utęsknieniem czekające na nowego właściciela. I tym samym, z targu można wrócić jako posiadacz jednego buta, starego sprzętu muzycznego, czy zdezelowanego węża. Aż chciałoby się krzyknąć - "Klient nasz Pan!".
Zaciekawienie kupujących wzbudzają też środki lokomocji, które na pchlim pojawiają się bardzo często. Są rolni, hulajnogi, łyżwy, skutery i rowery. Nie zawsze kompletne, ale czy przednie koło jest aż tak ważne?
Włocławski pchli targ roi się też od ciekawostek. Dlatego mówi się, że kupi się tam wszystko: kije golfowe, wymyślne stroje, czy "prawie kompletne" zestawy sztućców. Do tego mnóstwo figurek: od koni, poprzez Power Rangers, a na Kenie i Barbie kończąc.
Włocławski targ to też między innymi sprzęty elektroniczne, akcesoria budowlane, motoryzacyjne i rolnicze. Sprzedawcy oferują między innymi części do maszyn, turystyczne butle z gazem, czy trzonki do siekiery. Są też maszyny rolnicze i stare koła. Coraz więcej także roślin.
Najciekawsze jednak to, czego się nie spodziewamy. Poszukujesz witraży? Może stare okno z rolniczego budynku? Krata? Drzwi do zabytkowego pieca? Proszę bardzo.
W każdą niedzielę na pchlim targu przy al. Kazimierza Wielkiego można też nabyć piloty do telewizorów, ładowarki, kable, sznurki, żarówki, czy nawet pustą butelkę po nalewce Babuni.
A wy jak często jesteście na pchlim targu? Z jakiego zrobionego tam zakupu jesteście najbardziej zadowoleni? Piszcie w komentarzach.
qw_07:58, 28.02.2020
2 0
Paragon to podstawa reklamacji. 07:58, 28.02.2020